Sasuke
Gdy chciałem wrócić do Naruto nagle różowowłosa lekko pociągneła mnie do siebie i wpiła się w moje usta. Stałem jak słup. Nie wiedziałem jak zareagować. Ale napewno nie chciałem jej całować. Jej usta nie były takie jak Naruto. Wargi tego blondyna byli delikatne jakby stworzono idealnie do moich. Szybko ją od siebie odsunąłem i wtedy usłyszałem jakby ktoś upadał. W tamej chwili zauważyłem jak Naruto leżał na ziemi. Szybko do niego podszedłem i chciałem pomóc mu wstać ale on mnie odtrącił. Wstał o własnych siłach. Miał łzy w oczach. W tamtej chwili ledwo się powstrzymywałem żeby nie uderzyć Sakury. Ale przecież co ja dziewczyne będe bił. Jednak myślę że ona na to zasługiwała. Naruto przytrzymał się ściany i odszedł. Miałem zamiar za nim pobięgnąć czułem się okropnie. Ale on zamknął się w łazience i przez pare minut nie chciał mi otworzyć. Prosiłem go żeby mnie wpuścił. Po chwili błagania otworzył mi drzwi. Jego niebieskie, zaszklone z łez oczy. Wyglądały jakby moja obecność sprawiała mu ból.
-przepraszam- powiedziałem lecz to nie ja zawiniłem to była wkurzająca Sakura
-przecież nawet nic nas nie łączy- po chwili udwał że wszystko jest dobrze i się uśmiechnął- jest dobrze... nie wiem dlaczego tak zareagowałem
-Naruto- wypowiedziałem jego imię patrząc mu w oczy dalej widziałem w nich ból, wysierał swoje policzko z łez. Miałem wrażenie że z jego bólu ja się rozpłaczę.
Zrobił krok do pszodu żeby pójść ale ja go złapałem i lekko popchnąłem w strone ściany. Cicho zasyczał z bólu zamykąjąc oczy. Wgapiałem się w jego twarz. Jakby był to najpiękniejszy widok na świecie i właśnie dla mnie taki był. Lekko otworzył oczy. Nie mogłem się powstrzymać i odrazu wpiłem się w jego usta. Na co on zorbił wielkie oczy ale po chwili on również oddał pocałunek. Jego usta były idealne takie lekkie i miękkie. Czułem jak wszystkie problemy i ciężar spadły. Przycisnąłem go mocniej do ściany na co on przybliżył się do mnie. Po chwili odlepiliśmy się od siebie bo brakowało nam obydwu powietrza. Naruto powoli zsunął się na ziemie.
-a Sakura?- zapytał drżącym głosem
-Naruto ja nie chce Sakury... tylko ciebie- spojrzał się na mnie a ja złapałem go za policzek kucając. I złączyłem nasze usta w lekkim pocałunku. Zauważyłem jak jedna, samotna łza spływała po jego policzku. Zabrałem dłoń z jego policzka i wytarłem jego łze. Jego oczy już nie okazywały bólu ale za to pragnienie.
Naruto
Czułem jak w tamtej chwili Sasuke wypełniał moją pustke którą inni tylko ranili. Do końca nie rozumiałem co do niego czuję. Ale z chwili na chwile poczułem w sercu ukojenie. Jego czarne jak smoła oczy nie okazywały już pustki i obojętności tylko szczere uczucie. Lecz nie miałem pojęcia jakie jest to prawdziwe uczucie. Czy ja coś do niego czuję?
Wyszliśmy z toalety i wróciliśmy do pokoju. Napotkaliśmy lekarza który powiedział że wszytsko ze mną w porządku i moge wrócić do domu ale ktoś będzie musiał się mną opiekować na wszelki przypadek a że mamy nie było zgodził się na to Uchiha. Próbowałem znaleść po drodze Sakure ale jej już nie było. Co mam jej powiedzieć czy mam ciągnoć do końca jej plan związany z Sasuke. Zobaczymy co się stanie. Będe próbował jej to na spokojnie wyjaśnić. Lecz teraz będe musiał poukładać sobie sprawy związane z moimi uczuciami. A mama wróci za tydzień więc mam czas.Skip w domu
Przeglądałem inetrnet a ciemnowłosy poszedł do sklepu bo lodówke miałem całkiem pustą. A na ramen się nie zgodził powiedział że mi ugotuje coś lepszego. Ale dla mnie nie ma nic lepszego niż wspaniały ramen. Po chwili wrócił z całą zapełnioną siatką zakupów.
-to co chcesz dzisiaj?- zapytał wyciągając pordukty z torby
-ramen- odpowiedziałem a ten odrazu się wyjarzał na mnie
-nie ma mowy... masz jeść zdrowo- i na koniec pokazał mi pełną miske warzyw na co ja się skrzywiłem
A co ramen nie jest zdrowy. Aż tak tego nie lubi.
-nie będe tego jeść- usiadłem i odłorzyłem na półkę telefon
-Naruto masz zjeść to co ugotuje- zaczął kroić warzywa, papryke na plasterki a ogórek na kostki
W tamej chwili wpadłem na genialny pomysł. Podszedłem do ciemnowłosego i ja również zacząłem kroić warzywa.
-co ty robisz?- zapytał patrząc na mnie
-mam zamiar gotować razem z tobą- odpowiedziałem nie przestając kroić
-niech będzie... ale to musisz pokroić na mniejsze i uważaj żeby nie zrobić sobie krzywdy- nagle wziął mi duży nóż i zamienił na mniejszy
-dobrze szefie
CZYTASZ
☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)
Fanfiction~♡~ Książka pisana dość dawno i jest moją pierwszą, więc "mogą" pojawić się dużo błędów. ⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛ Usunęłam rozdział 22 bo jest zbyt, jakby to ująć... Poprostu mrozi. Jest kluczowy, ale nie było innego wyboru.