Naruto
Jak zazwyczaj gdy Sasuke gotuje to ja patrze i jest też tak tym razem, no może nie gotuje bo robi śniadanie ale jedzenie to jedzenie.
Po śniadaniu poszliśmy na spacer, bez Menmy bo ten od rana jest z Boruto, a za to mamy Itachi'ego który jest nie zbyt chętny na takie spacerki i bardzo cieżko jest go do czegoś namówić.
Szliśmy w ciszy co dziwne, a przed nami nagle stanął Neji.
-wiecie co dzisiaj jest?- spytał entyzjastycznie i machając butelką alkoholu
-nie- odpowiedziałem
-jak to? moje urodziny, serio zapomnieliście kiedy wasz parzyjaciel ma urodziny
-mamy ważniejsze rzeczy na głowie- odparłem omijając go
-przestańcie już nie moge odsprzedać laseczek- dodał zatrzymując nas
-Neji chyba wszyscy tu są gejami oprócz ciebie
-ale ja chętnie...
-Itachi- wysyczałem wściekły
-no ja też, ja też jestem... gejem- odparł Itachi poprawaiając słowa ze względu na mnie
-ależ wy zrzędilwi, to co może ty Sasuke
-Sasuke też nie, głupi jesteś on ma chłopaka a tym chłopakiem jestem ja- odparłem przytulając go do siebie
-to może chłopaków przyniosę
-nie ma mowy!- wykrzyczałem- Neji jeśli tak bardzo chcesz urządzić urodziny to zapraszam do nas ale bez żadnych panienek czy innych ludzi, zrobimy tort i zdmuchniesz świeczki
-jak dzieci, a idźcie zrobie ju... nie jednak się zgadzam
-no i ja to rozumiem- dodał Itachi podnosząc ręce nie wiem jaki miał być tego cel
-Naruto ale alkohol będzie?- spytał Sasuke
-może, tylko zobacze jeden śmieć to kończę impreze
-przepraszam, przepraszam ale ja sprzątam w mieszkaniu
-ale ja tutaj szefuje
-to ty sobie sprzątaj, gotuj, chodź do dyrektorki bo Menma całuje się po korytarzach albo wywija coś z Boruto, chodź do pracy, użeraj się z moim bratem
-a ty chodź do szkoły... a kiedy ci się nie chce iść do pracy to Neji pracuje za ciebie
-a pozatym szkołe kończysz za miesiąc
-dobra moje urodziny, idziemy, a zauważyliście, że nie ma Sakury są sami faceci- powiedział Neji rozglądając się
-mamo!- wykrzyczał głos za nami obróciłem się, a tam był Menma z Boruto- Boruto nocuje u nas
-dlaczego teraz? Możecie sobie iść na plac zabaw- odparłem odganiając ich
-... jaki plac zabaw, idziemy do domu bo jesteśmy zmęczeni
-Neji trzeba odwołać twoje urodziny- dodałem patrząc na przyjaciela Sasuke
-nie ma mowy! Menma pewnie chętny na melanż
-to jednak nie jestem zmęczony- odparł wesoły Menma
-Menma ale ja jestem
-Boruto dasz rade, a chyba trwać długo to nie będzie
-Menma nie pije- odparłem
-daj dziecku żyć- nie zgodził się ze mną Neji
-dziecku? Ja nie jestem dzieckiem
CZYTASZ
☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)
أدب الهواة~♡~ Książka pisana dość dawno i jest moją pierwszą, więc "mogą" pojawić się dużo błędów. ⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛ Usunęłam rozdział 22 bo jest zbyt, jakby to ująć... Poprostu mrozi. Jest kluczowy, ale nie było innego wyboru.