Naruto
9:10
Obudziłem się z ogromnym bólem tyłka. Sasuke jeszcze spał więc powoli wstałem sycząc z bólu. Wcześniej nie miałem aż takiej katorgi. Udałem się do łazienki. Gdy zrobiłem to co miałem, po czym zjadłem śniadanie poszedłem do mamy bo ta pewnie się opala.
Po chwili byłem już na plaży. Ale coś cięszko mi to szło bo z obolałym tyłkiem wcale nie jest tak łatwo. Odziwo na plaży matki nie było. Postanowiłem że jej poszukam. Może mi to chwile zająć bo ta plaża nie jest wcale taka mała jak myślałem wcześniej. Lecz po długim czasie szukaniu dalej jej nie znalazłem. Poddałem się myśląc że jej nie znajde a szkoda miałem jej coś do powiedzenia po tym prawie usiadłem leżaku z zmęczenia ale po chwili sobie coś przypomniałem. Więc poszedłem przed siebie z zrezygnowaniem. Ale po chwili zobaczyłem rodzicielke jak rozmawiał z jakimś facetem. Podszedłem do niej.
-co robisz?- zapytałem a ta zorbiła duże oczy gdy mnie zobaczyła
-rozmawiam z panem o tym czy byśmy mogli wypożyczyć łódke- odpowiedziała patrząc na mnie zaciekawiona- gdzie Sasuke?
-jeszcze śpi
-to idź po niego
Po tych słowach wróciłem do hotelu a następnie do naszego pokoju. Obudziłem Sasuke gdy wstał to się ubrał. Po chwili wyszliśmy z hotelu i poszliśmy na miejsce gdzie wyzaczyła nam moja mama. Nawet się nie pytał dlaczego go obudziłem tylko zrobił to co mu mówiłem. byliśmy już na miejscu. Mama czekała z instruktorem a obok nich na wodzie znajdował się jacht. Ten widok zdziwił Sasuke. Odrazu pociągnął mnie za sobą i pobiegliśmy bliżej jachtu.
-skąd to macie?- zapytał zaciekawiony Sasuke
-wypożyczyliśmy
-przecież to Itama 45- dodał patrząc na jacht z fascynacją
-skąd ty się znasz na takich rzeczach?- zapytałem zdziwony jego więdzą na temat jachtów
-płyneliśmy z Itachim jednym z tej marki- powiedział zafascynowany- a kto będzie prowadził?- dodał z błagalnym wzrokiem
To jednak nie wiem wszystkiego o Sasuke.
-wątpie żeby instruktor pozwolił nam prowadzić - dodała mama
-to zapytaj się go Naruto- szeptnął do mnie Sasuke
-nie ma mowy... ty chcesz- powiedziałem cicho- a pozatym ja się na tym nie znam
-czy mógł by ten oto chłopak prowadzić ten jacht?- po chwili zapytała się matka pokazując na Sasuke
-nie jestem co do tego pewny- odpowiedział instruktor
-musisz go zabajerować Sasuke bo inaczej nie pozwoli- dodałem popychając go lekko w ramie
-co? Jak zabajerować?- spytał zdziwiony
-no wiesz... masz tam te twoje sztuczki
-o czym ty w tej chwili mówisz?
-te twoje durne teksty na podryw
-... one nie są durne- dodał lekko wkurzony
-już nie pamiętasz jak powiedziałeś do mnie " czy twój tata jest ogrodnikiem?" Ja nie mam taty
-ale to miało wyjść inaczej później miałem dodać "bo wysadził niezłego kwiatuszka"
-pewnie z internetu- dodałem z śmiechem
-...
Czyli to było z internetu.
-to chyb wszedłeś w żenując teksty na podryw
Po chwili kłucenia się o głupoty instruktor się zgodził i tylko dla tego, że na szczęście Sasuke wymienił prawie wszystkie części w jachcie.
Pewnie gdyby tego nie zrobił to by nam nie pozwolił. byliśmy już w jachcie Sasuke cały podekscytowany był za kierownicą.-mam nadzieje że wiesz jak z tym się obchodzić- dodałem bojąc się o własne zdrowie albo życie
-wiem Itachi mnie uczył- powiedział i nagle jacht ruszył a ten cieszył się jak dziecko
Płyneliśmy tak chwile troche mi się tu nudziło. Ale za to Sasuke był niezmiernie uradowny. A matka tak samo jak on, bawili się niesamowicie. Sasuke mnie zawołał na chwile na co ja ostrożnie do niego podszedłem.
-masz trzymaj- pociągnąl mnie do kierownicy na co ja ją trzymałem a on odszedł i poszedł się napić
-zgłupiałeś utoniemy- zacząłem krzyczeć na cały głos po chwili ogromnie zacząłem panikować cały się trząsłem z strachu a Sasuke się z tego śmiał- półgłówku zabierz to odemnie- dalej trzymałem kierownice bo bałem się co może stać się gdy ją puszcze
-nie bój się utrzymaj równowage- podszedł do mnie i zaczął trzymać moje ręce na kierownicy- widzisz już załapałeś
Odszedłem w strachu od kierownicy i Sasuke na szczęście ją trzymał. Stałem trzymając się czegoś bo bałem się że przejdzei mnie ogromny ból a tym bardziej że te siedzenia nie mają poduszek.
-jak się boisz to usiądź- powiedziała mama
-nie postoje sobie
W tej chwili Sasuke się zaśmiał. To wszystko przez niego. Obiecuje kiedyś go zabije za jego durne pomysły i za to co mi zrobił.
Kto by wogóle dał coś do ręki jeśli tym bardziej on nie jest doświadczony w tej dziedzinie. Powoli wypływaliśmy na brzeg. Odetchnąłem ulgą że to nareście się skończy.
Sasuke
Wyszliśmy z jachtu i wróciliśmy do pokoju.
Po chwili przypomniało mi się że schowałem gdzieś te czerwone wino. Zacząłem szukać po szafkach. Po chwili znalazłem i wyciągnąłem również kieliszki do wina.-masz pij- podałem mu lampke z winem
-a tak wogóle to ile tu zostaniem?- zapytał popijając winem
-pewnie wtedy kiedy skończą się wakacje
-jeszcze rok i koniec szkoły- dodał sycząc z bólu i zabrał sobie poduszke po czym powoli usiadł na niej
-ha! Ja już koniec lamusie- zaśmiałem się i dopijałem winem
-to będziesz miał więcej czasu...
-na noce z tobą- nie dałem mu dokończyć
-spi*rdalaj ja jeszcze mam szkołe- dodał prawie wylewając na mnie wino
-a małżeństwo?- zapytałem podnosząc jedną brew w góre
-nie planuje- odpowiedział prosto
-a dziecko?
Pytam z czystej ciekawości.
-przecież nie ma takiej możliwości
-a gdyby można było?- spytałem zaciekawiony
-... to by już dawno biegało z 50 krasnali
-w sumie racja
Gdy skończyliśmy pić wino to jeszcze chwile gadaliśmy o wszytkim i niczym. A następnie poszliśmy spać.
CZYTASZ
☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)
Fanfiction~♡~ Książka pisana dość dawno i jest moją pierwszą, więc "mogą" pojawić się dużo błędów. ⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛ Usunęłam rozdział 22 bo jest zbyt, jakby to ująć... Poprostu mrozi. Jest kluczowy, ale nie było innego wyboru.