Naruto
Właśnie siedze sobie na kanapie i nic nie robie. A mama gotuje. Dzisiaj zebarałem się na porozmawianie z Sasuke. Choć czuje, że będzie ciężko nam dojść do porozumienia. To chce się już z nim pogodzić. Nie chce już tu siedzieć... nie, że j ten tu jest mój dom ale wolałbym w tej chwili być z Sasuke.
Zabrałem telefon mamy i coś poprzeglądałem.
Wszedłem w galerie. Po chwili zobaczyłem zdjęcie... nasze czyli na nim byłem ja i Sasuke. Zdziwiłem się dlaczego mama ma mieć takie zdjęcie. I kiedy ona je zrobiła.-mamo a co to jest za zjęcie?- wykrzyczałem żeby mnie usłyszała
-hm! Pokaż- przyszła do mnie a ja podałem jej telefon- a... to gdy weszłam do waszego pokoju to zauważyłam, że pierwszy raz się do kogoś przytulasz gdy śpisz więc chciałam to upamiętnić- powiedziała radośnie patrząc na zdjęcie
-a czemu mi tego nie pokazałaś wcześniej... Sasuke jest tu taki słodki- odparłem rumieniąc się
-zapomniałam o tym zdjęciu- dodała i wróciła do kuchni
Szkoda że nie mam teraz telefonu.
A w sumie mogę sobie to przesłać.
Gdy przesłałem to poszedłem spać bo obiad będzie dopiero za godzine.Sasuke
Właśnie robie teraz z Itachi'm obiad. Bynajmniej można powiedzieć że go ucze gotować. Ale mi pomaga. Ale do tego zabiera też mi dużo miejsca w kuchni.
-Itachi dodaj więcej soli- powiedziałem patrząc na jeszcze nie gotowy obiad
-ile?- zapytał biorąc do ręki sól
-szczypte
Po godzinie i troche obiad był gotowy. Troche się namęczyłem. Bo Itachi spalił nam prawie garnek.
Gdy skończyliśmy jeść poszedłem z Itachi'm do naszego domu. Byliśmy w trakcie drogi i po chwili zapadła cisza bo wyczerpali nam się tematy do rozmawiania. O tyle szczęście to nie była niezręczna cisza. Ten spokój był otulający.
Po chwili byliśmy przed naszym domem. A ja patrzałem się na dom Naruto. Nawet nie pomyślałem o tym że on tam może być. Może powinienem tam pójść. I wreście się z nim pogodzić.-idź tam i spróbuj z nim normalnie porozmawiać- odparł Itachi patrząc na mnie wzrokiem porozumienia
-ale jeśli bardziej pogorsze... nie chce kiedyś to się same rozwiąże
-ty mój braciszku lecz idioto teraz to ty uciekasz, miej to już za sobą, idź do niego i powiedz to co w tej chwili tobą targa, ja za ciebie tego nie zrobie- powiedział szybko lecz do zrozumienia
-może masz racje
-nie może na pewno- powiedział robiąc krok do przodu czyli do drzwi naszego domu- a pozatym chce nachwile się ciebie pozbyć
-co?- zamknął mi przed nosem drzwi- idiota- wyszeptałem
Nie sprawnym krokiem podszedłem do drzwi, mieszkania Naruto.
Po chwili gdy zebrałem się na to żeby zapukać. Usłyszałem jak drzwi się otwierają a Naruto mówi:-ide do Sasuke wreście się z nim pogodze
Nagle drzwi do mieszkania się otwarły a ja stoje jak wyryty słup soli. Nie wiedząc co mam zrobić. A przecież nie uciekne jak ostatni tchórz chce go zobaczyć. Pare dni go nie widziałem.
-Sasuke!- wykrzyczał z zdziwienia Naruto
-bo ja chciałem... cie przeprosić- powiedziałem niepewnie lecz szybko
-Sasuke może nie będziemy tu tak stać- dodał idąc do przodu- no chodź, ja za ciebie ruszać nogami nie będe
Szliśmy po woli i w chwiląwej ciszy.
-więc no prosze mów- powiedział zachęcając mnie do powiedzenia tego co mnie gnębi
-no bo ja cie przepraszam- dodałem doganiając go- no bo zrozumiałem że to wszystko to moja wina... nie chce żyć bez ciebie- odparłem pewniejszy swoich słów
-w sumie to ja też musze ciebie przeprosić, nie powinienem tak całować Neji'a, powinienem was rozdzielić- powiedział spokojnie- a później tylko dobić Sakure i wytargać oraz wyrzucić- dodał z mordem w oczach
-dobra możemy ruszać- powiedział za mną Itachi trzymając jedną ręką mojego ramienia a drugą dłonią Naruto ramienia, na co ja się wystraszyłem a Naruto podskoczył i rzucił się na Itachi'ego- aż tak bardzo się za mną stęskniłeś- dodał śmiejąc się
-wystraszyłeś nas- odparłem ściągając Naruto z mojego brata- a ty nie miałeś być tam w domu- dodałem pokazując na nasz nie taki stary dom
-nie... spodobało mi się u was więc tam zostaje- powiedział rzucając mi pod nogi bagaże
-ale ty nie masz gdzie spać- powiedziałem żeby tylko z nami nie mieszkał
-no to będe spał z Naruto w łóżku, a ty na
kanapie- odparł uśmiechając się do Naruto-mi pasuje powinieneś dostać nauczke i to właśnie jest ona... śpisz na kanapie!- ostatnie słowa wykrzyczał
-ale gdzie Itachi?
-no gdzie ze mną przecież- dodał a Itachi przybliżył się do Naruto... patrząc na mnie i robiąc fałszywy uśmieszek
-teraz wszyscy są przeciwko mnie
-ja zawsze byłem przeciwko tobie- powiedział i przerzucił ręke przez bark Naruto i przez całą droge tak chodzili, rozmawiali sobie a ja byłem sam i do tego musiałem nieść bagaże Itachi'ego.
CZYTASZ
☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)
Fanfiction~♡~ Książka pisana dość dawno i jest moją pierwszą, więc "mogą" pojawić się dużo błędów. ⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛ Usunęłam rozdział 22 bo jest zbyt, jakby to ująć... Poprostu mrozi. Jest kluczowy, ale nie było innego wyboru.