39. Wspólne mieszkanie

447 41 7
                                    

Naruto

Czekaliśmy pod domem aż otworzy nam Neji. Po chwili pukania i paru krzyków pod jego oknem nareście zdał się na to żeby nam otworzyć.

-co się wczoraj stało?- zapytał się Sasuke, odrazu gdy otworzył

-może najpierw wejdziecie- rzekł Neji a po chwili wszyscy znajdowaliśmy się w jego mieszkaniu

Nawet nie zwracałem uwagi na jego wystruj i czystość jak to mam w zwyczaju.

-to jak to było wczoraj?- spytał zaciekawiony i zestresowany Sasuke

-mam ci wszystko opowiedzieć z szczegółami?- zapytał Neji siadając na kanapie

-spróbuj skrócić

-no dobrze więc... wczoraj położyłem was obok siebie ale nagle za nim to zrobiłem narzygaliście na siebie nawzajem, więc zaczeliście się rozbierać ja zdziwony tym widokiem próbowałem was rozdzielić ale Sakura mnie popchła i szybkim ruchem wpiła się w twoje usta a ty nic. Ngle zaczeła dotykać twój tors a ty popchłeś ją na łóżko żeby przestała, po chwili zasneliście. I tak właśnie siedziałem z wami aż do zobaczenia przed drzwiami Naruto więc szybko wyszedłem i nie chcący zabrałem wasze ubrania więc nic więcej się nie stało

-Naruto?- wymówił moje imię chyba bojąc się mojej reakcji

-czyli tylko się pocałowali?- spytałem bo nie byłem pewny jego słów

-trudno to nazwać pocałunkiem bo Sakura się pchała na niego jak dzika... (ja jestem głupia ja zamiast dzika to ja dziwka. Ubolewam nad moją pisownią) a do tego wiecie jak dziwnie mi się na to patrzało

-byłam pijana nigdy... bym takiego czegoś nie zrobiła tym bardziej Sasuke- powiedziała ale było widać że kłamała

-dobrze wybacze ci ale przez miesiąc masz mnie nie dotykać- po chwili namysłu powiedziałem zadowolony z swojego planu

Chodź powiem było mi trudno podjąć taką decyzje. Gdy tylko na niego patrze to widze jak migdali się z Sakurą, jest to ochydne.

-nie ma mowy nie będe umiał się powstrzymać- krzyknał oburzony Sasuke

-i właśnie to jest test... chce cie sprawdzić czy dasz rade- dodałem i wyszedłem z domu i po chwili za mną Sasuke

Byliśmy już w swoim domu. Mama w tym samym czasie zdążyła wrócić z pracy i pierwsze co powiedziała to było "gdzie byliście?". Powiedziałem jej nie całą prawde ale po części tak czyli "byliśmy załawić jedną bardzo ważną sprawe".

Sasuke siedział na kanapie oglądając coś na telewizorze a ja obok niego przeglądając instagrama. Po chwili zawołała nas mama wyglądała na dość poważną. Więc podszedliśmy do niej z zdziwionymi minami.

-siadajcie- dodała pokazując na krzesła obok siebie jak i powiedziała tak i zrobiliśmy

-coś się stało?- zapytałem przejęty

-powiedzcie mi prawde- powiedziała patrząc na nas z powagą- czy myślicie już przynamniej troche o małżeństwie?

Teraz musiała zadać takie pytanie gdy przechodzimy nie mały kryzys. Przecież dopiero dowiedziałem się że mój chłopak oniemal mnie nie zdradził.

-no nie wiem- powiedziałem niepewnie swojej odpowiedzi

-no bo ja wiem że już jesteście dość długo razem i ciężko wam mieszkać ze mną dlatego chce abyście mieszkali sami- dodała i po chwili troche posmutniała

-a ty gdzie będziesz tym samym czasie pomieszkiwała?- zapytałem z przejęciem

-spokojnie wynajełam wam mieszkanie lecz oczywiście bez waszej wiedzy nie moge nic zorbić

-mamo nie chce zostawić cie samej

-wasze mieszkanie nie będzie tak daleko mojego więc będziecie mogli mnie odwiedzać kiedy tylko będziecie chcieli- powiedziała patrząc na Sasuke jakby chciała w nich zobaczyć zgodzenie się z jej decyzją, bo wiedziała że ja prędko jej nie zostawie chodź mówiłem że na moje 17 (nie pamiętam czy to byli 17 czy 18 ale dajmy że 17) urodziny ją zostawie lecz sprawy pobiegli inną drogą.

Sasuke

Naprawde nie wiem co odpowiedzieć na tą prośbę. Z jednej strony jest jego matka która błaga mnie żebym się zgodziła, a zaś z drugiej Naruto który zżera mnie wzrokiem śmierci żebym właśnie się nie zgodził.
I ja mam wiedzieć co mam odpowiedzieć.

-to jak zgadzacie się?- zapytała pani Uzumaki dalej nie zmieniając spojrzenia

-dobrze zgadzam się a ty Sasuke- nagle odparł Naruto który wstał hukiem z krzesła

-jak ty to ja też- powiedziłem niepewnie

-kiedy mamy podpisać jakąś umowe?- zapytał Naruto

-tak serio to ja już z panem rozmawiałam i podpisałam za was

-czyli nawet jeśli byśmy sie nie zgodziłi to i tak musiali byśmy się wyprowdzić- prawie wykrzyczał Naruto

-no przepraszam ale myślałam że się nie zgodzicie a tak to bym miała powód tej wyprowadzki

-dobra tym lepiej można szybko się wyprowadzić- dodał chyba wkurzony- to kiedy można się tam wprowadzić?

-nawet musicie jutro bo pan anuluje umowe bo ma innych chętnych klientów

-super- wysyczał Naruto

Troche czułem się jak owieczka wokół stada wygłodniałych wilków bo jego matka która była o jeden krok przed nami raczej samym Naruto bo to on wszystko załatwił a ja nie miałem w tej kwesti nic do gadania.

Naruto poszedł do pokoju i po chwili ja również chciałem ruszyć w tą strone ale zatrzymał mnie głos pani Uzumaki.

-prosze zaopiekuj się nim

-obiecuje że się nim zajmę- odparłem i po tym poszedłem do pokoju

Gdy otwarłem drzwi zauważyłem że szafa była otwarta a w niej nic nie było. Już zaczął się pakować?

-przecież dopiero jutro jest wyprowadzka- powiedziałem patrząc na opróżnioną szafe

-ale dobrze być już przygotownym- dodał leżąc na łóżku z rękami na czole, patrząc na biały sufit

Po chwili do niego dołączyłem i tak zasnąłem oczywiście nie mogąc go dotknąć na czym ubolewałem.


☆ Nie Odchodź ☆ [SasuNaru] (Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz