Minęło już około pięciu miesięcy odkąd Kacper przeniósł się do swojej kolejnej szkoły i poznał Anastazje i Alye, minęło pięć miesięcy od tych wszystkich złych wydarzeń i zapowiadało się już samo najlepsze.
Pow. Piotrek
Od dawna już to planowałem i chcę to zrobić jak najlepiej umiem. Musze o tym wszystkim porozmawiać z kimś kto doradzi mi i podpowie jak to wszystko zrobić. Z kimś kto już dawno po tym jest. Oczywiście mam na myśli naszą kochaną syrenkę.
Aktualnie w domu siedziałem sam, ponieważ Kacper wyjechał na tydzień ze znajomymi z klasy na jakąś wycieczkę. Nawet sam nie wiem dokładnie gdzie, ale jakoś bardzo mnie to nie interesowało, ponieważ to był idealny moment, aby zrobić to - co planowałem już naprawdę długo. Wyjechał wręcz idealnie, bo teraz zdążę porozmawiać z Albertem i wszystko przyszykować. Jest lipiec, a oznacza to to, że Kacper za kilka dni ma urodziny i to będzie chyba najlepszy prezent jaki mógłby dostać.
Leżałem sobie w naszym łóżku i pomyślałem, że obejrzę coś sobie, ale jeszcze przed tym przygotuję sobie jakieś jedzenie. Bo jak to tak bez niego. (plis czy tylko ja tak mam, że bez jedzenia niczego nie obejrzę, bo jest wtedy tak nudno i pusto XDFVSFD)
Podniosłem swoje grube dupsko i zabrałem się z tego łózka, prosto do kuchni. Zajrzałem do lodówki, ale tam jak zwykle była pustka, więc postawiłem na zamówienie pizzy. Nie ma Kacpra to można szaleć. Zadzwoniłem do jakiejś pierwszej lepszej pizzerii i po dziesięciu minutach, w końcu mogłem się rozłączyć i czekać na mój posiłek. Ułożyłem się na szarej kanapie i odpaliłem telewizor w poszukiwaniu jakiś ciekawych programów. Kiedy tak bez życia przełączałem kanały, nagle zadzwonił do mnie telefon. Szybko złapałem urządzenie i na ekranie mogłem zobaczyć, że Kacper dzwoni do mnie na FaceTime. Momentalnie odebrałem i mogłem zobaczyć MOJEGO pięknego lokowanego bruneta, który szczerze się do mnie uśmiecha.
-Jak tam, nie nudzisz się beze mnie?
-Ależ skąd, nawet pizzę zamówiłem, aby świętować.
-Aha??? Ze mną nigdy nie chciałeś zamówić.
-Bo z tobą bym wybierał te pizzę miesiącami.
-Bez przesady, we wszystkim zawsze szukasz problemu.
-Bo ty nim jesteś.
-Ale ty jesteś kurwa chamski.
-EYYY słownictwo małolacie.
-Zaraz będę dorosły.
-Kto pytał?
-Ksiądz.
-A ksiądz chce wiedzieć czy już cię dotykać może czy co?
-Ale jesteś obleśny..
-Ale za to szczery <3
-I obrzydliwy
-a i tak mnie kochasz
-Chyba zaraz przestanę.
-Nie mów tak
-Bo co
-Bo ksiądz lubi też takich w swoim wieku.
-SUGERUJESZ, ŻE MAM PIĘĆDZIESIĄT LAT?!
-Może i więcej.
-Idee jeść pizzę nie będę gadać z takim kimś jak ty, eluwa.
-To po co dzwoniłeś.
-Ty dzwoniłeś.
-Ja nie mam nawet telefonu
-A no tak, chujem dzwonisz.
-może i nawet dupą.
-co za pojebana rozmowa
-Jakbym wiedział, że z pizzy stoczymy się na dzwonienie chujem to bym nie dzwonił
-myślę, że będąc razem popełniliśmy grzech
-To nie pierwszy u ciebie, więc się nie martw.
-A no tak, bo jestem bezbożny.
-Normalnie jak chleb.
-Ale jesteś zjebany.-zaśmiałem się i rozłączyłem.
No i z kim ja się związałem. Dalej do mnie to czasami nie dochodzi, ze użeram się z takim debilem jak on. Kiedy przerwałem nasze połączenie postanowiłem napisać do Alberta, aby do mnie wpadł, bo mam naprawdę ważną sprawę do obgadania z nim.
Syrenka perełka Aktywny/a teraz
-Siema, wbijasz do mnie?
-W jakim celu
-W ważnym
-A dokładniej
-Bardzo ważnym
-Dużo się dowiedziałem
-You'r welcome <3
-Spierdalaj
-Dobra zaraz będę
I takim akcentem zakończyliśmy naszą cudownie zajebistą rozmowę. Po piętnastu minutach usłyszałem dzwonek do drzwi, ale jakoś nie śpieszyło mi się do otwarcia ich, więc powolnym krokiem udałem się do drzwi. Postałem jeszcze specjalnie z dziesięć sekund, aby go wkurwić, a następnie z uśmiechem otworzyłem drzwi.
-Czy ja ci wyglądam na osobę co przyszła kupować drzwi, że mam przez pięć minut się na nie patrzeć i podziwiać piękny brąz?-zapytał Albert.
-A chcesz je kupić?
-Tak, to pierwsza rzecz, na którą od dziecka zbieram pieniądze w skarbonce.
-Phi, amator pieniądze zbierał do świnki.
-Do majtek jak już coś. Świnka skarbonka też kosztuję, a ja miałem zbierać.
-Twoja kreatywność mnie nigdy nie zdziwi.
-Wiesz jakbym miał stanik to chowałbym tam, ale nie wiem jakbym miał się potem mamie wytłumaczyć, że zniknął jej.
-Na tatę zwalić.
-Tata to chyba sam se walił.
-Lepiej chodź, a nie gadamy o tym jak twój ojciec wali.-zaśmiałem się i oboje udaliśmy się do salonu. Usiedliśmy na długiej szarej kanapie i ciężko westchnąłem.
-Więc co tam?-zapytał, ułożył się i popatrzył na mnie, aby pokazać mi, że mnie słucha.
-Mam pewien delemat, z którym zmagam się od miesiąca i nie wiem co zrobić.-powiedziałem.
-Dawaj, wujas ci doradzi.-powiedział.-Ja się znam.
-No chyba tylko na zbieraniu pieniędzy w majtki.
-Ale nazbierałem? Nazbierałem. Proszę się nie czepiać jeżeli działa.
-Okej, okej.
-Więc?
-No chodzi o Kacpra.
-A jakbyś rozjaśnił mi drogę, do której dążą twoje słowa?
-Albert.
-Ja?
-Chce mu się oświadczyć.
-Komu? Że dla Kacpra?
-No a kurwa komu? Tobie?
-Em, no w sumie jestem zajebisty.
-Ale zajęty.-zaśmiałem się.
-Fakt, faktem.
---
SORRYYY JUTRO DALSZA CZĘŚĆ, BO CHCE ABYŚCIE SOBIE POCZEKALI :DDDD
Oł tak to mój plan na końcówkę, ale spokojnie jeszcze nie wszystko zostało zdradzone <3 :>
MIŁEJ NOCY WAM ŻYCZĘ LUB DNIA
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
Teen FictionOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!