Boję się, że jak nie będą codziennie rozdziały to będziecie mniej komentować albo coś ;C
A CO DO NAZWY ROZDZIAŁU: NIE, NIE CHODZI O TAKI OKRES CO MYŚLICIE XDDD
Pow. Kacper
Byliśmy u Alberta dopiero jakoś trzydzieści minutek a atmosfera, jak zwykle z nimi, była przecudowna.
-A mam takie pytanie.-powiedziałem.-
-Wal.-powiedział Albert.-
-Albert, ja jem.-powiedziała Alicja wpychając sobie kotleta do buzi.-
-To nie moja wina, że ty jesteś jakimś zboczeńcem z między zdrojów.-
-Ja? Mam przypomnieć kto proponował spermę zamiast sosu?-powiedziała, a ja się zaśmiałem.-
-Nie tak obraźliwie. Tu ma być FAMILY FRIENDLY.-powiedział i się uśmiechnął.- To była propozycja sosów naturalnych.
-To co może miałam jeszcze przyjąć?-zapytała ironicznie.-
-No a po co bym pytał.-odezwał się.-
-Masakra.-powiedziała.-
-Ale wracając. Kacper miałeś pytanie.-powiedział Albert.-
-Ee.. tak. Wiem że zepsuje tym atmosferę, ale mega jestem ciekaw.-powiedziałem.-
-WAL.-powiedział.-
-Na chrześcijana z kaplicy.. MOŻESZ POWIEDZIEĆ NORMALNE „SŁUCHAM?"-powiedziała Alicja.-
-Nie.-powiedział Albert.-
-No sierota.-powiedziała.-
-Em, to ja zadam to pytanie.-powiedziałem.-
-Jaki natrętny..-odezwała się Alicja.-
-Spokojnie, ona ma okres. Ja mam tak codziennie więc wiesz.-powiedział.-
-No właśnie problem w tym, że nie mam.-powiedziała, a Albert jak to usłyszał to myślałem żw mu oczy wyskoczą.-
-Czyli się udało.. yey.-szepnął sam do siebie.-
-W sensie?-zapytałem.-
-Potem Ci powiem. ALE
NO MÓW JUŻ TE PYTANIE.-powiedział.--Co z tym dzieckiem? W sensie tym wiecie..-powiedziałem.-
-Ee, a co z nim by miało być? No zmarło.-powiedział.- A co myślałeś, że ożyło?-
-Ee.. no nie.-powiedziałem.- ZNACZY NIE ŻE COŚ..
-Luz i tak będę mieć kolejne.-powiedział zadowolony.-
-Że co?-zapytała Alicja.- Co ty myślisz, że ja Ci rodzić dzieci będę? Chciałbyś.
-500+ potrzebuję, plis.-powiedział, a ja z Piotrkiem się zaśmialiśmy.-
-Jak Ci dam zaraz w łeb to 500 złoty będzie odszkodowania.-powiedziała.-
-Ale ja wole jak jest przyjemnie i dostaje hajs.-powiedział.-
-ALBERT, PRZYPOMINAM CI DO CHUJA, JA JEM.-powiedziała.-
-Teraz to ty gadasz o jakimś chuju.-powiedział.-
-Weź, czochraj bobra.-powiedziała i poszła na górę.-
-Dobra, to może przyjdziecie za tydzień i oprowadzę was po mojej VILLI.-powiedział Albert.-
-Chętnie.-powiedział Piotrek.-
-To odezwiemy się za tydzień, paa.-powiedziałem i wyszliśmy.-
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
Teen FictionOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!