Pow. Kacper
Byłem z Albertem w szpitalu. Czekałem na jakiekolwiek informację, jednak tak naprawdę gówno otrzymaliśmy. Siedzimy tu trzy godziny i dalej nikt nie raczył przyjść. To aż tak poważne?
-Witam panów.-powiedział lekarz, podchodząc do nas.- Średnio bym powiedział.
-To znaczy..?-zapytałem.-
-Podejrzewam, że podczas mdlenja uderzył się o coś i nie jest zbyt dobrze.
-Co? Jak to..-powiedziałem.-
-Spokojnie, narazie jest stabilnie.-powiedział.-
-To jest kurwa zle czy stabilnie?-zapytał Albert.-
-A Pan się uspokoi?-zapytał.-
-A Pan się zdecyduje?-powiedział.-
-Do widzenia.-powiedział i odszedł.-
—A można wejść?-zapytałem.-
On jedyne co zrobił to zmierzył nas złym wzrokiem i kiwnął głową na „tak".
-Jebany kaszojad.-powiedział Albert.-
-Spokojnie..-powiedziałem.-
-Odezwał się kurwa.-powiedział.- Jazda tam, a nie lampisz się na mnie jakbym ci miał penisa do buzi włożyć.
-Dobra luzluz
Wziąłem głęboki oddech i udałem się na salę Piotrka. Wolnym krokiem podszedłem do jego łóżka. Spał? A może był nieprzytomny? Ciężko stwierdzić, bo ten pizdokleszcz odstraszył doktora.
Patrzyłem na niego jak śpi. Naprawdę zabolało mnie to, że się tak zachowywałem. Co we mnie wstąpiło? Czemu to robiłem? Chciałem być fajny? Nie rozumiem.
„sen piotrka"
Siedzieliśmy na korze drzewa, które zostało położone na piasku. Piękne morze połączone z różowym zachodem słońca. Siedzieliśmy obok siebie, trzymając się za ręce. Tak to był moment naszego pierwszego pocałunku kiedy zabrałem mojego skarba nad romantyczną podróż.
-Pięknie jest prawda?-zapytałem.-
-Dlaczego ja cię tak bardzo kurwa kocham? To jest możliwe? Czy to jest możliwe, aby kochać kogoś tak bardzo, żeby nie dało się tego określić? W kalamburach bym nawet nie wygrał.-powiedział.-
-Mam tak samo, więc najwyraźniej możliwe to jest.-powiedziałem.-
-Dlaczego to zrobiłeś? Czemu mnie tu zabrałeś?
-Zasłużyłeś. Jesteś moim całym światem i gdyby nie ty, dawno bym się poddał. Jesteś tym co daje mi moc do wstania każdego dnia, jesteś tym co uwielbiam, jesteś rzeczą, która nigdy mi się nie znudzi. Po prostu jesteś moim życiem.-powiedziałem.- Nie mam pojęcia co mam ci powiedzieć i jak to uczucie mam opisać, ale kocham cie tak bardzo, że zrobię to teraz i tutaj.
Pocałowałem go.
Jego usta smakowały jak coś czego potrzebowałem od zawsze. Kiedy poczułem te motylki, chciało mi się po prostu płakać ze szczęścia. Będę dziękować bogu za to, że dostałem kogoś takiego jak on, bo przecież „to nie przypadek".
-Nie wiem jak ty to robisz, ale kiedy tylko powiesz słowo uśmiech sam mi się pojawia.-powiedziałem.-
Poznałem ciebie przypadkiem i był to najpiękniejszy przypadek w moim życiu..
——
Pow. PiotrekNagle powoli zacząłem otwierać oczy i zobaczyłem Kacpra, który składa mi piękny pocałunek w usta. Zamknąłem je z powrotem i wczułem się w rytm jego zapachu i miłości do niego.
Kiedy tylko zrozumiał, że już ożyłem to od razu się odsunął i się uśmiechnął.
-Kacper?-zapytałem.-
-Piotrek, tak bardzo cię przepraszam. Ja nie wiem co we mnie wstąpiło. Naprawdę bardzo ciebie kocham i błagam nie skreślaj mnie ze względu na to jaką cipą jestem. Nie wybaczyłbym sobie gdybym stracił ciebie i wszystko co z tobą związane. Dalej mam wyrzuty tego przez co tu jesteś i nie mam pojęcia co we mnie wstąpiło, po prostu kocham cię nad życie i nie umiem ci tego wyjaśnić..-powiedział zdenerwowany.- (chodzi, że zestresowany)
-Kacper, ale przecież tu nie ma co wybaczać.-powiedziałem.-
-J-jak to?
-Czasem potrzebna jest przerwa, aby zrozumieć i docenić co jest dla nas ważne i jak wiele możemy stracić..-powiedziałem.-
-Kocham cie, przepraszam.-powiedział i uściskał mnie.-
-Ja ciebie też...
-Kurwa jak słodko.-powiedział Albert wchodząc na salę.-
-A pan się umie zachować?-powiedział lekarz.-
-a pan umie zamknąć cipę na pięć minut?-odpowiedział Albert, a my się zaśmialiśmy.
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
Dla nastolatkówOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!