38. Pierwszy raz.

1.9K 103 344
                                    

Mam nadzieję, że już ochłonęliście i nie chcecie mnie zabić za wczorajszy rozdział. Prawda? <33 (Napisałam dla was aż 1172 słów, więc musicie wybaczyć :3

Pow. Piotrek

Dało się zauważyć, że to czego się dowiedział Albert, bardzo go zabolało. Szczerze, samemu chciało mi się płakać. On jest takim dobrym i sympatycznym człowiekiem, a spotykają go takie okropne rzeczy. Ale pamiętajmy, nic nie dzieje się bez przyczyny. (Ogólnie radzę się trzymać tych słów XD)

Ale wracając. Czemu tak sądzę? Bo gdy dowiedział się o tym, to nawet na nas nie spojrzał. Miał wszystko gdzieś i jedyne czego chciał to zobaczyć Alicję. I szczerze powiem, że to jest w cholerę słodkie. Nigdy nie zrozumiem czemu go to spotkało.

-No co tak stoisz! Chodź do nich!-zaczął piszczeć Kacper.-

-Co? Jezu Kacper.. zostaw ich tam w spokoju. Oni na pewno wolą być teraz zdecydowanie sami.-powiedziałem.- Wracamy chodź.

-Jezu..-mruknął i wyszliśmy ze szpitala.-

-TimeSkip-

Po pewnym czasie w końcu byliśmy w domu. Było już i tak późno, więc nie posiedzielibyśmy tam za długo.

-Może odwiedzimy Alberta jutro?-zapytałem.-

-Eee.. jutro jestem umówiony, może innym razem. Zresztą sam mówiłeś, że powinni być sami.-odpowiedział zdejmując buty.-

-No tak.. tylko, że ona nie wyjdzie jutro i on zostanie sam w domu.-powiedziałem.-

-On pracuję idioto.-

-Ehh.. z tobą to jak z dzieckiem.

-Myślę, że poruszanie tematu o dzieciach po tym co było w szpitalu, to nie najlepszy pomysł.-powiedział.-

-Może.-odpowiedziałem.- A jeżeli mogę wiedzieć to z kim się spotykasz?

-Ee..

-No? Z Anką, tak?-zapytałem.-

-Nie do końca.-powiedział i udał się  do kuchni po coś do jedzenia.-

-W takim razie kto? No bo to chyba nie masz tam zbytnio znajomych.-powiedziałem przez lekki uśmieszek.-

-Kolegów znalazłem.-mruknął.-

-Jakich?

-A przepraszam, kim ty jesteś żebyś znał imiona, nawet, moich kolegów?-zapytał zirytowany.-

-Chłopakiem? Życiem? Światem? -powiedziałem.- Tak jak Ci pasuję, tak mów.

-Zapomniałeś o sierocie.-

-Zapomniałem specjalnie.-powiedziałem śmiejąc się.-

-Ta..-odpowiedział.- Antek, Ignacy i Maks mnie zaprosili.

-Czekaj, a Antek to nie ten co Cię ostatnio zwyzywał?-zapytałem zdziwiony.-

On jest chyba jakiś pierdolnięty, że teraz będzie się z nim zadawać po tym jak mi tu ryczał.

-No, ale co to ma wspólnego? Nie znaliśmy się i po prostu źle mnie ocenił.-powiedział i usiadł obok mnie ze swoim jedzeniem.-

-Przepraszam Kacper, ale mam pytanie.-

-No?

-Odpierdoliła Ci palma?-zapytałem zdziwiony tym co on mówi.-

-O co co chodzi. To już ktoś zdania nie może zmienić na temat kogoś?-powiedział.-

„Nie patrz na innych&quot; (KxP ~ Jasper X Charazinsky)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz