Dzisiaj zamiast żarcia jest darmowy przytulas ode mnie 🤗
*dwa miesiące później*
Pow. Kacper
Wreszcie wychodzę z tego szpitala. Szkoda mi trochę, a nawet bardzo że zmarnowałem tam te dwa miesiące, ale co na to poradzić. Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Pakowałem już ostatnie rzeczy i miałem razem z Piotrkiem udać się na komisariat by potwierdzić to co on powiedział.
-To jak gotowy?-zapytał Piotrek, a ja wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem razem z nim z sali.-
-Wiadomo!
-To super.-powiedział i udaliśmy się do jego samochodu.-
Wsiadłem i wygodnie usiadłem. W końcu.
-Jestem ciekaw co przez ten cały czas robili z Sonią.-powiedziałem.-
-Mam nadzieję, że się znęcali.-powiedział, a ja na niego dziwnie spojrzałem.-
-Znaczy nie, że źle jej życze.. albo w sumie tak. Źle jej życzę.-dodał.-
-Idiota, dobra jedź.-powiedziałem.-
*na komisariacie*
-O witam, witam! Kogo ja tu widzę!-krzyknął policjant (Albert)-
-Duchy, Buuuuu.-powiedziałem.-
-Zesrałem się prawie.-powiedział.-
-Widać, bo Ci spodnie przeciekają.-powiedziała policjantka, która stała za nim.-
W tym samym momencie policjant złapał buraka i spierdzielił do toalety, a my wszyscy ze śmiechem na twarzy udaliśmy się do pokoju przesłuchań.
-Pan Porębski tylko może wejść.-powiedziała.-
-A ja?-krzyknął policjant, który dobiegł do nas.-
-J A PIER. Nie ty nie.-powiedziała patrząc na niego z poirytowaniem.-
-Ale muszę tam być przecież z tobą taka moja praca.-powiedział.-
-To po jakiego papieża się pytasz?-zapytała.-
-Papieża w to nie mieszaj moja droga.-powiedział.- To dobry człowiek.
-Zaraz zacznę mieszać egzorcystę.-powiedziała.- Wejdź w końcu.
-No już, po co te nerwy.-powiedział i wszedł.-
-Więc tak. Co masz nam do powiedzenia?-zapytała mnie policjantka.-
-Jadłem dziś kanapkę z szynką.-powiedział Albert.-
-Nie ty idioto! Do cholery jasnej. Kiedyś mnie coś strzeli.-
-Mam Ci strzelić karabinem, a może..-chciał dokończyć jednak Alicja mu przerwała.-
-Zaraz Ja ci odstrzelę jajca.-powiedziała wkurzona.-
-A co jak nie mam?-.zapytał, a ja prawie wybuchałem śmiechem.-
Jakie szczęście, że natrafiłem akurat na nich.
-Dobra, mniejsza! Więc mam rozumieć Panie Porębski, że zgadza się Pan z Pańskim chłopakiem?-zapytała.-
-To raczej jasne.-odpowiedziałem.-
-Czemu nazwisko Porębski kojarzy mi się z gołębiem?-zapytał policjant, a ja wybuchnąłem śmiechem.-
-Nie wiem? MOŻE DLATEGO, ŻE JESTEŚ KOPNIĘTY W MÓZG? Naprawdę jak się nie uspokoisz to zaraz będziesz w krainie słodyczy i chmur.-
-Hari Potta zaraz Ci otworzy portal przez twoją mordą i będziesz ją mieć w innym wymiarze.-powiedział, wstał i zaczął udawać, że ma różdżkę.-
-Dobrze Kacper możesz juz wyjść.-powiedziała policjantka, a ja udałem się na korytarz.-
Pow. Alicja (policjantka)
-Czy ty do cholery jasnej urwałeś się z przedszkola, która stoi w dżungli? Jak ty się zachowujesz.-zapytałam.-
-Jestem poważnym typkiem.-powiedział udając poważnego.-
-Robiąc taką minę wyglądasz jakbyś miał lafiryndy w dupie.-powiedziałam.-
-Sonię?-zapytał.-
-Jak zaraz Cię pie*dolnę to trzy dni bez muzyki będziesz tańczyć.-
-Będę głuchy?-zapytał.-
-Ślepy też.
-Ja chce żyć!
-Ale nie będziesz.-powiedziałam.-
-Dlaczego?-zapytał.-
-Bo bóg tak chce, matko.
-Najpierw wkręcasz papieża, teraz boga.-powiedział.-
-Jak Cię widzę to jestem za aborcją.-
Pow. Kacper
Od paru minut stałem pod drzwiami i razem z Piotrkiem podsłuchiwaliśmy ich rozmowy. Naprawdę szczaliśmy jak słyszeliśmy jak siebie cisną. Chce ich poznać.
-Wracajmy.-powiedział Piotrek śmiejąc się.-
-Liczę na to, że zobaczę ich u nas na herbacie.-powiedziałem.-
—
Witam!
Nie był to zbytnio rozdział o Kacprze i Piotrku, ale i tak mam nadzieję że wam się spodobał! Bo ja osobiście pisząc to szczałam ze śmiechu XDD kocham tych policjantów.A i jutro rozdziału nie będzie niestety! Czekajcie do piątku ;(
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
Teen FictionOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!