Wiadomo o kogo chodzi w tytule :3 Też was kocham, buziaki:*
A tym razem macie do wyboru co chcecie jeść, napiszcie i kelner wam przyniesie:
Pow. Kacper
Godzina 20:00. Dzisiaj był nasz pierwszy live. Ogólnie to z Piotrkiem ustaliliśmy, że będziemy na tych live odpowiadać na pytania. Myślę, że to dobry sposób na integrację z nimi i ogólne poznanie nas bliżej. Mojej mamy dziś nie było w domu bo poszła do koleżanki na urodziny i pewnie wróci jakoś po drugiej, trzeciej z rana.
W sumie i lepiej. Bo przy mamie boje się trochę odpowiadać na pytania. Ta kobieta jest nieobliczalna.
Siedziałem już wygodnie na krześle i postanowiłem, że to już czas go włączyć.
*30 minut później*
Live aktualnie trwa i jest naprawdę świetnie. Jest około 5k osób co jest w ogóle szokiem dla mnie. Ludzie chętnie zadają nam wiele pytań i każdy jest nami zainteresowany. Kurcze jak to dobrze, że wyprzedziłem bieg życia.
W tym momencie przyszedł donejt, w którym ktoś poprosił o follow na instagramie. Postanowiłem, że w sumie zrobię to teraz, bo potem albo zapomnę, albo mi się nie będzie chciało. (To ja XD)
Włączyłem telefon i odblokowałem go, następnie wybrałem ikonkę instagrama i czekałem aż mi się załaduję. Kiedy wyszukiwałem widza, nagle u góry wyskoczył mi pewien sms od nieznajomego numeru.
Z ciekawości wszedłem w tego sms i zauważyłem zdjęcie, na którym był Piotrek całujący jakąś laskę. Po co by ktoś miał mi to wysyłać? Zresztą co to w ogóle jest?
-Kacper odpowiadaj też na pytania, a nie tylko w tym telefonie siedzisz!-powiedział zirytowany Piotrek.-
-No poczekaj, muszę zadzwonić.-powiedziłem i wyszedłem z naszego pokoju, a następnie udałem się do salonu. Następnie postanowiłem, że zadzwonię pod ten numer to wszystko wyjaśnić.
-Halo?
-Witaj, w jakim celu dzwonisz?-usłyszałem głos młodej kobiety.-
-Mógłbym zapytać kim jesteś i czemu wysyłasz mi takie zdjęcia?-zapytałem.-
-Jestem jego kochanką, mam na imię Sonia. Piotrek zaczął mnie olewać, więc postanowiłam napisać do Ciebie. Niech wie, że ze mną się nie zadziera.-powiedziała.-
-Cz-czekaj co?-powiedziałem niedowierzając.-
-Co? No sory, że tak się tego dowiadujesz, ale Piotrek sam mnie do tego zmusił. Mogę Ci jeszcze w tajemnicy powiedzieć, że chciał Cię wykorzystać na fejm. Cóź. Pozdrów go ode mnie i powiedz, że u mnie już nie ma czego szukać.-powiedział.-
-Piotrek taki nie jest. To zdjęcie na pewno jest stare. On teraz jest ze mną.-powiedziałem załamany.-
-Tak? A to ciekawe. Powiedz mu imię Sonia i zobacz jego reakcję.-powiedziała i się rozłączyła-
Ja czułem jak momentalnie łamie mi się serduszko. Piotrek? Mój kochany Piotruś byłby wstanie mnie aż tak oszukać? Ale przecież całowaliśmy się. A co jak to naprawdę było dla fejmu lub jakiegoś zakładu? Odczuwałem tysiąc emocji na raz i nie wiedziałem, które mam użyć na nim. Na pewno miły nie będę. Udałem się do pod drzwi naszego pokoju i się rozpłakałem. Uchyliłem drzwi i specjalnie nie wchodziłem, aby widzowie mnie takiego nie widzieli.
-Kacper? Ty pł..-chciał dokończyć, ale ja popatrzyłem na niego takim wzrokiem, że wiedział co się stanie jak dokończy.-
-Musimy skończyć live, skończ i przyjdź do salonu.-powiedziałem i zamknąłem drzwi, a następnie stanąłem na środku salonu i czekałem.-
Po paru minutach doczekałem się księcia w salonie. Kiedy tylko go ujrzałem podałem mu swój telefon do ręki, na którym wyświetlało się wspólne zdjęcie jego i tej całej Soni.
-Sonia?-zapytał.-
-Czyli to prawda. Serio nie wiedziałem, że jesteś takim idiotą. Tak się zachować?-powiedziałem i zwiesiłem głowę.-
-Co? O co ci chodzi.-zapytał.-
-Wiesz co? Zaufałem Tobie, zaufałem Tobie po raz drugi, a ty znowu ro zrobiłeś. Znów mnie oszukałeś i zraniłeś. Powiedz mi dlaczego? Dlaczego ciągle mnie ranisz?-zapytałem, a mój głoś się załamał mówiąc to.-
—
Uwaga dobra wiadomość dla was! Jutro będą DWA ROZDZIAŁY! Jeden z rana coś około 11-14, a drugi jak zwykle czyli 21-24.Mam nadzieję, że będziecie bo chciałabym szybko wam dać nexta! Zapowiada się źle:/
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
Ficção AdolescenteOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!