Dzisiaj dam wam inhalator na czytanie, bo większość osób padnie <3
Pow. Kacper
Byłem naprawdę załamany jak to zobaczyłem, bo zastanawiałem się czy to była moja wina, czy może jednak nic do tego nie miałem?
-Zamykałeś drzwi na pewno?-zapytał Piotrek.-
-No wydaję mi się, że tak! Nie wiem już k*rwa!-powiedziałem cały zdenerwowany.-
-Spokojnie, tego się dowiemy podczas śledztwa.-powiedział Albert.-
-A ty co taki spoważniałeś?-zapytała Alicja.-
-Czasami trzeba takim być.-powiedział.-
-Właśnie widzę ku*wa.-powiedziała.- Masz twarz jakbyś miał chochliki w majtkach, albo jakieś dziecięce plemniki.
-Mandacik?-zapytał.-
-A czym mam zapłacić? Kartą można?-zapytała.-
-Naturalnie wystarczy.-powiedział uśmiechając się.-
-Baby Alberciki kiedy indziej Panie sierżancie.-powiedziała, złapała go za rękę i wyszli.-
Pow. Albert (syrenka)
Piotrek i Kacper byli przekonani, że jest to Sonia. Jednak mam potwierdzenie, że to wcale nie tak jak oni myślą. Parę dni temu dostałem dość ciekawą informację, przy której ich podejrzenia zdychają.
-A skąd masz pewność, że to nie ona?-zapytała.-
-Dzwoń, aby przyjeżdzali i sprawdzili miejsce włamania, a ja dzwonię do Jacka.-powiedziałem i wysiadłem z naszego policyjnego wozu.-
Po kilku godzinach, razem z Kacprem, Piotrkiem i Alicją udaliśmy się na komisariat. Zaprowadziłem wszystkich do pomieszczenia, w którym mogłem im wszystko wyjaśnić.
-Więc tak. Wasza teoria na temat włamania była taka, że to wszystko zrobiła Sonia, tak?-zapytałem.-
-No tak, a kto inny?-odpowiedział Kacper.-
-Muszę te teorie obalić.-powiedziałem.-
-A to niby czemu?-zapytał.-
-Sonia popełniła samobójstwo w swojej celi.-powiedziałem i zauważyłem, że na ich twarze wkrada się uśmiech.-
-Czekaj co?-powiedział zadowolony Kacper.-
-Aż tak Cię to cieszy?-zapytała Alicja.-
-Bardzo. Zjebała mi trochę życia.-powiedział uśmiechając się.-
Aj w środku to on skakał z radości.
-A można wiedzieć czemu to zrobiła?
-Czy to istotne? Spierdoliła ze świata i jest spokój.-powiedział Kacper.-
-Z tym się nie zgodzę.-powiedziałem.- Sonia nie jest jedynaczką, więc wychodzi na to że to wszystko zrobiła jej siostra.
-Oczywiście nie wykluczam tego, że to ktoś inny. Ale jak narazie wszystko wskazuję na nią.-powiedziałem.-
-Tak. Zresztą ja i ta syrenka jesteśmy tego pewni, bo mamy nagranie z ich ostatniej rozmowy przed śmiercią Soni.-powiedziała.-
-Puszczę wam.-powiedziałem i włączyłem nagranie.-
(NAGRANIE)
S-Sonia
V-VanessaS: wiesz, nie mam ochoty już tu gnić. Nawet wyroku mi jeszcze nie ustalili. Nudzę się tu do ku*wy i nie mam zamiar marnować tu czasu.
V: co masz na myśli mówiąc to?
S: samobójstwo to jedyna słuszna opcja.
V: rozumiem, ale w takim razie co ja mam do tego?
S: masz pozbyć się ich. Mnie nie na na tym świecie to ich też tu nie będzie.
S: wystarczy, że pozbędziesz się np dajmy na to Piotrka. Chciałabym aby najbardziej cierpiał ten maluch. Ma on umrzeć z rozpaczy. Najlepiej żebyś to wszystko robiła stopniowo.
V: czyli?
S: włamanie, kradzież, pobicie.. śmierć. Rozumiesz?
V; ile mają lat
S: starszy-Piotrek dwadzieścia trzy
S: młodszy-Kacper siedemnaście.
V: dojebane imiona
S: dojebać to masz Piotrka nożem, żeby ten bachor cierpiał tak jak ja tu gnije.
V; nie zawiodę Cię.
S: żegnaj.
—--Więc tak to wygląda, Vanessa zrobi to wszystko bez jakiegokolwiek problemu, bo już nieraz była karana. Na waszym miejscu co do tego „spokoju" nie byłbym taki pewny.-
-Dokładnie, sama mówił tam, że najpierw włamanie i kradzież, następnie pobicie. Więc najprawdopodobniej teraz może to was niedługo spotkać. Oczywiście nie mówię, że tak będzie bo otoczymy was ochroną, ale wiecie wszystko jest możliwe.-powiedziała.-
-Teraz to ja się ku*wa boję jeszcze bardziej. Skąd mam wiedzieć, że jak wyjdę stąd to nie dostanę kulką w łeb?-zapytał Piotrek.-
-To raczej później, teraz ma być pobicie.-powiedziałem.-
-Haha, ależ śmieszne Albert.-powiedziała ironicznie.-
-Mniejsza. Wydaję mi się, że raczej naśle kogoś na was. Nie wydaję mi się, żeby sama się tego podjęła.-
-Boje się.-powiedział Kacper ze łzami w oczach.-
-Ej no Kacper, nie płacz nam tu tylko. Ochronię Cię swoimi ruchami na kotka. Mrau!-powiedziałem udając kota.-
-Ochronisz nas?-zapytał śmiejąc się.-
-Jak zostaniesz wujkiem naszych bejbi Albercików to ochronię nawet świat!-powiedział.-
-Czy ja o czymś nie wiem?-zapytała Alicja.-
-Jak podam co pigułki to nie będziesz wiedzieć.-powiedziałem.-
-Pomocy?-zaśmiała się.-
———
Witam!DALIŚCIE MI CIEKAWY I MOŻLIWE, ŻE REALNY POMYSŁ Z BEJBI ALBERCIKAMI:3
A i mam do was takie pytanko, czy przeszkadzałoby to komuś jakby w tej książce były niezacenzurowane przekleństwa? W sensie wiecie o co mi chodzi, bo nie wiem więc fajnie jakbyście dali znać;3
A i tak wiem, że mnie kochacie :3 zabiłam wam Sonię, ale czy ktokolwiek powiedział że jej siostra nie może tego ogarniać za nią? :D
Do następnego!
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
Ficção AdolescenteOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!