Telefonik już sprawny, więc tak jk obiecałam rozdział jest :3
I DZIĘKUJE BARDZO ZA 72K jezu.
**********-Znasz go?-zapytałam.-
-Znam..-odezwał się ze łzami w oczach.-
-Kim on dla Ciebie jest?-zapytałam
-Eh.. a możemy iść tam gdzie nikogo nie będzie?-zapytał Kacper.-
-Jasne.-powiedziałam.-
-Ale czekaj, zaraz lekcje..-powiedział i w tym samym momencie na korytarzu rozległ się odgłos dzwonka na lekcje.-
-Jebać lekcje, wychodzimy. Nie będziesz siedzieć z nim w jednej klasie.-powiedziałam i wzięłam go za rękę.-
-TimeSkip-
Razem z Kacper jakoś wymknęliśmy się ze szkoły i udaliśmy się na spacer. Wolę żeby mi się wyżalił, niż żeby trzymał to przez całe czterdzieści pięć minut i jeszcze oddychał tym samym powietrzem co ten zasrany Marcelek.
-Dobra, mów.-powiedziałam.-
-Więc.. Marcel to mój były.-powiedział, a ja się mega zdziwiłam.-
Nawet nie wiedziałam, że Marcel nim jest. W sensie gejem.
-I co w związku z tym?-
-Był to mój pierwszy chłopak kiedy podejrzewałem, że jestem gejem. Tak naprawdę był on najpierw moim favorite przyjacielem. Niestety no jakoś tak wyszło, że zostaliśmy parą. Z nim mogłem być pierwszy bo najbardziej mu ufałem.-powiedział i wziął głęboki oddech.- Na początku oczywiście jak zawsze jest wszystko super i każdy się wielbi/kocha. Jednak, po miesiącu, z każdym dniem było coraz gorzej.
-W jakim sensie?-zapytałam przerażona.-
-Zaczął mnie wyzywać, źle się do mnie odzywać, a nawet czasami, NIBY dla żartu, mnie popychał. Mówił jaki to ja jestem, i że natychmiast powinienem się dla niego zmienić.-powiedział smutny.- Miałem wtedy jakoś czternaście lat, byłem tak naprawdę jeszcze dzieckiem i byłem w tym sam. Nie wiedziałem czy mam go słuchać, czy może jednak pójść na swoje.-
-A mama?-zapytałam.- Tata?
-Tata nigdy się mną nie interesował, a Mama.. mamę bardzo kocham jednak wtedy strasznie się bałem i wstydziłem tego kim i jaki jestem. W tamtym okresie również rodzice nie mieli zbyt ciekawych relacji i większość rzeczy, które robili razem, to były właśnie kłótnie.-powiedział.-
-Jezu.. ale co zerwałeś z nim?-zapytałam zaciekawiona dalszą częścią historii Kacpra.-
-Po pewnym czasie poznałem Piotrka, wtedy zaczęliśmy pisać jak miałem jakieś piętnaście lat. Był moim nowym najlepszym przyjacielem. Pierwszy raz mogłem komuś się wyżalić. Opowiedziałem mu wszystko, a on jedyne co mi powiedział to „zerwij z nim" i „nie patrz na innych".
-Do dziś te słowa krążą po mojej pamięci i zawsze jak ktoś mnie ocenia to przypominam sobie, że najważniejsza opinia, to opinia moja. Dzięki Piotrkowi zrozumiałem, że jak pokocha się siebie takim jak się jest, to nikt ani nic nie jest w stanie nas zniszczyć.-
-Kacper jesteś za cholerę mądry.-powiedziałam.- Sama miałam dużo kompleksów i do tej pory niektóre mam. Masz całkowitą rację.
-Kompleksy? Ty?-zapytał zdziwiony i obejrzał mnie wzrokiem.- Masz figurę o której niejedna dziewczyna marzy. Włosy jak nowa lalka Barbie, a twarz i je rysy są wręcz idealne. Jakie tu kompleksy mieć?
-Kacper, to że kogoś zdaniem jestem „idealna" i że on chciałby tak wyglądać. To nie znaczy, że ja tak chce.
-Ale..
-Ja np. Marzę o tym, aby w końcu móc jakkolwiek przytyć. Abym mogła się malować. Bo jeżeli chodzi o make-up to uwielbiam się malować, a nie muszę bo właśnie taką mam urodę. Skóra też nie zawsze mi odpowiada.-powiedziałam.-
-Zaakceptuj siebie i będzie dobrze.-powiedział i mnie mocno przytulił.-
Pow. Piotrek
Wracałem sobie, jak Janusz lub cebula, z zakupów. Wracając natknąłem się na przytulającego się Kacpra z jakąś dziewczyną. Postanowiłem podejść i sprawdzić co takiego tam się wydarzyło.
-Hej Kacper?-zapytałem zdziwiony, a on jedynie przyłożył swój palec do ust, co miało sugerować żebym się narazie nie odzywał.-
O co tu chodzi?
Po pewnym czasie, dziewczyna w końcu wyszła z uścisku Kacpra i spojrzała zapłakanymi oczami na mnie. Aż mi się żal jej zrobiło.
-Co się stało? O co chodzi?
-Szczera rozmowa.-powiedział Kacper, a dla mnie wszystko stało się jasne.-
-To może zaprosisz koleżankę na herbatę?-zapytałem.-
-Lorena?-powiedział Kacper.-
-Chętnie.-odpowiedziała dziewczyna i wytarła swoje łzy.-
-TimeSkip-
Wszyscy w trójkę udaliśmy się do domu i usiedliśmy w salonie. Natomiast ja postanowiłem, że zrobię herbatę, którą wcześniej im zaproponowałem.
Nie wiem czemu, ale akurat w tej dziewczynie widzę coś co jest szczere i piękne. Mam nadzieję, że Kacper ma z nią jakieś przyjacielskie relację, bo taką przyjaciółkę to ja zatoleruję.
-To mógłbym wiedzieć kim dla siebie jesteście?-zapytałem i postawiłem na stolik trzy herbaty.-
-Przyjaciółmi. A dokładnie to jest jeszcze Łucja i Luiza.-powiedziała dziewczyna.-
-A ty na imię masz..?-zapytałem.-
-Lorena, a ty Piotrek tak?-zapytała.-
-Kacper tyle o mnie mówi?-zapytałem i na mojej twarzy ugościł wielki uśmiech z rumieńcami.-
-Taki chłopak jak ty to skarb.-powiedziała.-
-W sensie?-zapytałem.-
-Kacper opowiadał mi o Marcelu.-powiedziała, a mi zapaliła się lampka.-
Tak naprawdę to o tym Marcelu dawno zapomniałem i dopiero teraz jakoś mi się przypomniał. Ah to były czasy naszego poznania. Z jednej strony piękne dla mnie, jednak Kacper aż tak łatwo nie miał.
-A czemu zaczynaliście nim temat? Ja to o nim w ogóle zapomniałem.-powiedziałem biorąc łyk herbaty.-
-Bo chodzi ze mną do klasy.-powiedziałem, a mnie zatkało.-
*******Witam!
Nie wiem co tu napisać w sumie, więc po prostu miłej nocy/ niłego dnia!
Do zobaczenia!
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
Teen FictionOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!