(Na końcu info o maratonie)
Pow. Kacper
Od spotkania z policjantami minęły już dwa dni. Naprawdę z nimi to można uśmiać się do łez i jestem pewny, że chce to powtórzyć.
Jednak dalej miałem te wielkie pytanie w mojej głowie.
„Jak mam go zadowolić?"
Oczywiście chodzi mi o prezent. Jak już mówiłem wcześniej, Piotrek ma niedługo urodziny. Ja niestety nadal nie mam co dla niego kupić.
Postanowiłem, że żeby dowiedzieć się tego co on chce wykorzystam przez lekkie małe kłamstewko. Aczkolwiek nie będzie ono nikomu przeszkadzać. W tym celu udałem się do salonu, w którym jak zwykle przebywał Piotrek.
-Piotruś?-zapytałem.-
-Tak?-odpowiedział przeglądając coś w telefonie.-
-Mój kolega ma niedługo urodziny i nie wiem co mam mu kupić. Co ty byś chciał dostać? W sensie jakbyś ty robił i miał.-zapytałem.-
-Raczej nic, wszystko mam.-powiedział.-
Że też mi pomógł.
-Ale serio, mam dylematy ciągle i nie wiem.-
-No, ale on na pewno jest inny i lubi co innego.-powiedział.-
-O jejku, ale ja chce się na czymś chociaż wzorować.-powiedział.-
-Na mnie się nie wzoruj. Zapytaj Anki.-powiedział, a ja wkurzony udałem się z powrotem do sypialni.-
Super, ten plan nie zadziałał, ale jak to ja zawsze musi być plan B.
*2 godziny później*
Przeglądając internet w pewnym momencie otrzymałem wiadomość od nieznajomego numeru. Kliknąłem w wiadomość i od razu przekierowało mnie na konwersacje.
568 828 110 (wymyślony numer)
(Numer) Nie czuj się bezpieczny.
Pewnie jakieś dzieci znowu się bawią w jakieś groźby. Serio niedługo przez takie zabawy ich nie będę wiedzieć kiedy ktoś naprawdę mi grozi. I to jest chore.
Jednak po krótkim czasie pojawił się kolejny sms.
568 828 110
(Numer) nie radzę ignorować :))
Jejku to naprawdę irytuję gdy ktoś se tak żartuje. Wyciszyłem swój telefon, aby nie widzieć dalszych absurdalnych sms od tych dzieci.
Jednak, co ja mogę innego robić? Do szkoły nie chodzę narazie, więc nawet nie mam jak się z nudy pouczyć. Chociaż tylko sierota się z nudów uczy.
Postanowiłem, że w takim wypadku odwiedzę mojego Piotrusia. Wstałem z naszego dużego łóżka i udałem się ponownie do salonu.
-Hejka Piotruś.-powiedziałem i usiadłem obok.-
-Hejka słodziaku.-powiedział.- Co tam?
-A no nudzę się strasznie i przyszedłem.-powiedziałem i wtuliłem się w niego.- Wiem, że ty mi te nudę zaspokoisz.
-Oczywiście, co księciunio chce porobić?-zapytał patrząc mi słodko w oczy i przytulając jedną ręką.-
-Pomalinkować się.-powiedziałem i ucałowałem go.-
On nic nie odpowiedział tylko wczuł się w ten romantyczny i pełen emocji moment.
Nasze pocałunki schodziły coraz niżej, najpierw Piotrek porobił mi kilka malinek, jak chciałem, a następnie zamieniliśmy się rolami.
Jakie to cudowne uczucie, gdy całujesz swoje całe życie. Gdy możesz go przytulić, ucałować lub pomalinkować się. To jest takie urocze!
(Wymyslilam to słowo okejXDDD)
-Ej Kacper, ale ty wiesz, że my dziś live mamy?-zapytał.-
Rzeczywiście. Ale komu to przeszkadza?
-J*bać.-powiedziałem i wróciliśmy do namiętnego całowania się.-
Jednak po kilku sekundach zauważyłem, że Piotrek sięga po poduszkę, a następnie ułożył ją na kolanach. Gdy to zobaczyłem przerwałem tą cudowną chwile i spojrzałem an to co on wyczynia.
-Mam to samo.-powiedziałem patrząc na moje spodnie.-powiedziałem i wybuchnęliśmy śmiechem.-
*30 minut w trakcie live*
Siedzieliśmy właśnie na live i z tego co zauważyłem już ludzie z live zdążyli się domyślić, że coś wielkiego zaszło. Oj jakby oni to widzieli to dostaliby mapę, która prowadzi do ich trumn. W sensie wiecie, cukrzyca, poziom śmiertelny i te sprawy.
Ale w sunie co się dziwić jak ta sierota zrobiła mi te malinki na widoku. Widać właśnie jak ostro zaznacza swój teren. Oby czasami nie przesadził i nie wziął techniki psa czyli oszczania mnie. Wtedy to by mi nawet kosmetyki z Lush'a nie pomogły.
-Dzięki Amcialubijabłka za 4.99 złoty! Kiedy macie urodziny i co byście chcieli na nie dostać? Bo chciałabym wam wysłać paczkę! Pozdrawiam.-przeczytał.-
-To dobre pytanie, bo dziś pytałem Piotrka o pomoc i on nie wiedział.-powiedziałem.-
-Ja chciałbym na pewno jakiś przepyszny tort. Urodziny na plaży przy zachodzie słońca. O albo najlepiej jeszcze hotel z widokiem na to wszystko.-powiedział.-
-Jezus maria co za wymagania. Ja to nawet bym nie dożył wypłaty stu złoty, a ile dopiero musiałoby kosztować to.-powiedziałem śmiejąc się.-
No czyli wiemy co chce. Oj matka będzie musiała troszkę pomóc.
-A ty Kacper co byś chciał?-zapytał, a ja nic nie odpowiedziałem bo w tym samym momencie wyobrażałem sobie jego idealne urodziny.-
-Buraka?-zapytał.-
-Jakiego buraka?
-Złapałeś.-powiedział i się uroczo uśmiechnął.
——
Witam!
Dzisiaj taki cute i czilowy rozdział :3Dzisiaj jednak piszę co do maratonu bo w czwartek rozdział się nie pojawi ze względu na życie prywatneXD więc dziś wyjaśniam wszystko!
Najprawdopodobniej maraton będzie w sobotę! Będzie on się składał z trzech rozdziałów. Dokładne godziny ich podam w piątek. To chyba tyle!
Jak macie jeszcze jakieś pytanka co do tego to śmiało pytać!
Do zobaczenia! :3
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
Ficção AdolescenteOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!