4. (Udawany) Foch

2.9K 165 98
                                    

Pow. Kacper

Właśnie skończyliśmy nagrywać kolejnego TikTok'a na mój profil. Piotrkowi to się mega spodobało i postanowił, że wspólnie ze mną coś nagra. Widzowie bardzo dobrze go przyjęli na nich. Byli wręcz zachwyceni i rozbawieni naszymi szalonymi filmikami.

Była dopiero czternasta, a ja już padałem. Zabrałem swój telefon z komody i zamierzałem udać się do toalety, aby zrobić sobie moją słynną maseczkę.

-Gdzie idziesz?-zapytał Piotrek.-

-Do toalety.-odpowiedziałem.- A co?

-Dasz radę?-powiedział chichocząc.-

-W nakładaniu mase.. czekaj! Czy ty myślałeś, że idę się wyszczać i nie dam rady?!-powiedziałem udając wkurzonego.-

Bo przecież ja nie mogę być naprawdę zły na Piotrusia, nawet nie umiałbym <3.

-Oj nie tylko na to miałem na myśi..-powiedział wybuchając śmiechem, co mnie jeszcze bardziej wnerwiło i od razu pobiegłem do toalety.-

-Ej no co ty obraziłeś się?-krzyknął, abym mógł usłyszeć z toalety to co do mnie mówi.-

Ja postanowiłem, że nie będę się do niego odzywać. Oczywiście to w ramach żartu, niech myśli, że mam focha. Zabawnie będzie. Piotruś latający za Kacprem, aby przestał mieć focha. W sumie to na moją korzyść bo jest 99,9% szans, że zrobi mi na zgodę Bubble Tea. Ahh mniam.

Nie zwracając na jego kolejne słowa kierowane do mnie, sięgnąłem do szafki, w której były maseczki, jednak zamiast ich to ujrzałem pustą szafkę. Czy matka nie dość, że pojechała nie żegnając się to jeszcze zabrała mi moje kochane maseczki?! Ja się z nią policzę. Na moje nieszczęście musiałem wyjść z toalety i iść do pokoju bo przypomniałem sobie, że ostatnią maseczkę miałem jeszcze na moim biurku.

No cóż, to czas udać się do pokoju.

Powoli złapałem za klamkę, wziąłem wdech i zmieniłem wyraz twarzy na obrażony. (Aby nie było widać rumieńców :3)

-No i jak poradziłeś sobie?-zapytał.-

Ja nie odpowiedziałem mu i udałem się wprost do mojego pokoju szukając maseczki. Jednak po chwili ujrzałem w drzwiach Piotrka. Źeś musiał tu przyleźć.

Nie mogłem nigdzie jej znaleźć bo z tego co pamiętam to kładłem ją na biurku, a teraz jej tam nie było.

-Maseczek nie masz?-zapytał ponownie.-

Cisza. Naprawdę już ledwo co powstrzymywałem śmiech gdy zerkałem na niego i widziałem te zirytowaną minę. Aczkolwiek śmiech by mi w niczym nie pomógł bo ja dalej nie mam tej cholernej maseczki! Dawno już bym wrócił z Włoch ze sklepu w takim tempie. Usiadłem na moim łóżku i postanowiłem się zastanowić gdzie mogłem ją ostatnio zostawić, jednak podczas moich przemyśleń Piotrek podszedł do szafy i jakby nigdy nic otworzył se ją i wyjął maseczkę. Moją maseczkę. Tak, tej której szukałem.

-Dostaniesz, jak się odezwiesz.-powiedział stanowczym głosem, a mnie zbierało na śmiech.- Coś Cię bawi?

Zapomniałem, że to totalny staruch i nie zna wygłupów 17 latków. Znaczy zna, ale chyba teraz go zbyt zirytowałem. Ale cóż trzeba było się nie śmiać ze mnie.

W takim razie jak nie chce mi jej oddać to pójdę do sklepu i sam se kupie. Wstałem i chciałem udać się do wyjścia, jednak w moich drzwiach stał Piotrek co uniemożliwiało mi to. I co tu teraz zrobić?

-Odezwanie się = wyjście.-powiedział pewny siebie, dalej stojąc w drzwiach.-

W takim razie zrobimy to inaczej. Usiadłem z powrotem na łóżko i odpaliłem telefon. Wybrałem numer Piotrka i zadzwoniłem. Jednak nie chodziło o to, żeby on wiedział, że to ja dzwonię. Specjalnie nie przyłożyłem telefonu do ucha, aby nie wyszło, że dzwonię ja. Kiedy usłyszałem cichy sygnał w swoim telefonie, w drugim pokoju rozległ się głośny dźwięk telefonu Piotrka.

-Nie ruszaj się, zaraz wrócę i porozmawiamy.-powiedział i udał się po telefon.-

To był moment, w którym miałem okazję iść po te cholerną maseczkę  do sklepu. Szybko ubrałem buty, kurtkę i już miałem wychodzić, ale Piotrek złapał mnie za rękę.

-A ty gdzie?-zapytał.-

-Ee..-powiedziałem spuszczając głowę bo czułem jak nabieram rumieńców.-

Matko on mnie trzyma za rękę, ja naprawdę czuje się jakbym miał słońce na twarzy, a tak naprawdę zamiast słońca mam buraka.

Strasznie boli, że to wszystko muszę przed nim chować. Ale jakoś chyba dam radę prawda?

W tym momencie podniósł on moją głowę i skierował tak, abym patrzył mu prosto w oczy.
Stresujące. Czuje się jak u babki na odpowiedzi.

-Ulalala, ktoś tu rumieńca złapał.-powiedział śmiejąc się.- Zakochałeś się?

-Ta, ta.-powiedziałem, a on się tylko śmiał.-

-O odezwałeś się!- powiedział.-

I właśnie ja o tym mówiłem. Ma bekę z tego jakbym się w nim zakochał. To się nie uda. Byłem naprawdę zmartwiony jego reakcją więc lekko go odepchnąłem.

-Wychodzę do sklepu.-powiedziałem i wyszedłem.-

(CO DO KSIĄŻKI)
Polecam czytać dalej bo w następnym rozdziale będziecie coś o ich shipie :3 i coraz bliżej też wyznania wszystkiego, więc wartoo być! I dziękuje wam za 300 wyświetleń! ❤️ Miłego dnia lub miłej nocy!

I tak wiem, że ten rozdział troszkę zepsułam :(

„Nie patrz na innych&quot; (KxP ~ Jasper X Charazinsky)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz