21. Szantaż.

2.1K 133 317
                                    

Tak ładnie chcieliście kolejny rozdział, że ah niech wam będzie! Jest wcześniej! Przynajmniej się wyśpię haha

(Na końcu ważne info!)

A i standardowo żarcie! Dziś mamy wy menu lody! Proszę: 🍦🍦🍦

Pow. Kacper

Po wyjściu Piotrka leżałem jak wcześniej i bez jakiekolwiek celu patrzyłem się w biały sufit. Serio ja tu umrę nie z bólu, ale z nudów.

Zamknąłem oczy i wspominałem sobie kolejny raz sytuację, w której wtedy Soni nas zaczepiła. Zastanawiam się w ogóle, dlaczego ja jej uwierzyłem? Dobrze, że już jej nigdy nie zobaczę.

Gdy tak rozmyślałem do mojej sali weszła pewna osoba i usiadła obok mnie. Gdy otworzyłem oczy, zauważyłem tam Sonię.

Dobrze, że nie mogę poruszyć się to przynajmniej nie muszę widzieć jej całej mordy.

-Czego chcesz?-zapytałem.-

-Mam propozycję.-powiedziała.-

-Nie zamierzam z tobą bawić się w propozycję. Mam lepsze rzeczy na głowie.-

-Patrzenie się w sufit? Ostro j*ebnięty jesteś.-powiedziała i zaśmiała się.-

-To lepsze, niż zachowywanie się jak ty.-powiedziałem.-

-Ojej nie popłacz się. W sumie śmiesznie to wygląda jak tak leżysz i nawet ruszyć się nie możesz.-

-Zaraz Ci coś..-

-Co ty mi zrobisz dzieciuchu.-powiedziała i zaśmiała się.- Ty nawet głową ruszyć nie możesz.

-A ty mózgiem.-powiedziałem i zaśmiałem się.-

-Nie przeginaj.

-Coś jeszcze? Bo wole patrzenie się w sufit.-

-Wracając do propozycji.-powiedziała.- Najprawdopodobniej zaraz będzie tu policja, więc przyszłam poprosić abyś mnie nie wydał.

-Śmieszna jesteś.

-To zaraz będziesz pociachany.-powiedziała.-

-Słucham? Uspokój się kobieto bo chyba za mocno się poczułaś.-powiedziałem, a ona rozejrzała się dziwnie po pokoju i zbliżyła się do mnie.-

-Słuchaj jak komuś coś powiesz to tak Cię potnę po tej buźce, że nawet w niebie Cię nie rozpoznają.-powiedziała przykładając mi ostry scyzoryk do szyi.-

Szczerze to wtedy się ostro przestraszyłem. Piotrek, gdzie jesteś.

-A i żeby było jasne Piotrek ma o tej rozmowie nie wiedzieć. Jak mu powiesz to obaj będziecie wyglądać tak samo.-powiedziała i wyszła.-

Prawie się zesrałem jak to mówiła. Teraz bardziej boję się o Piotrka, ale muszę mu to powiedzieć.

Po paru minutach na sali pojawił się Piotruś.

-Hej? Mogę wiedzieć co robiła tu Sonia do cholery?-zapytał.-

-Powiem Ci, ale masz nikomu nie mówić!-powiedziałem.-

-No?

-Więc tak..-chciałem zacząć, ale w tym samym momencie do pokoju weszło dwóch policjantów razem z Sonią.-

No to teraz jestem w dupie.

-Dzień Dobry, starszy aspirant Hubert i młodsza posterunkowa Alicja. Wydział kryminalny policji.-powiedział.- Przyszliśmy w sprawie wypadku.

-Tak?-zapytałem przerażony.-

-Ty jesteś Kacper Porębski?-zapytała policjantka.-

-Tak.

-Więc, powiedz nam jak to się stało, że wylądowałeś na ulicy? Ktoś Ciebie popchnął czy sam poleciałeś?-zapytał wyciągając notesik.-

-Może ja to opowiem?-zapytał Piotrek.-

-Piotrek nie mam trzech lat.-powiedziałem.-

-A szkoda.-powiedział.-

-Nawet jakby miał to nie może Pan odpowiadać za niego.-powiedział policjant.-

-A szkoda.-powtórzył.-

-Taa.. więc wracając do pytania jak to wyglądało?-

-No.. sam poleciałem. Jakoś tak się zaplątałem i no.-powiedziałem.-

-Słucham?! Kacper jesteś normalny!-krzyknął Piotrek.-

-Może się Pan uspokoić?-powiedział.-

-Kierowca auta twierdzi, że popchnęła Ciebie ta kobieta.-powiedziała policjantka i wskazała na Sonie, a gdy na nią spojrzałem to aż ciarki mnie przeszły.-

-Bo tak było! Kacper co ty gadasz?! Już Ci się poprzewracało od tego leżenia i gapienia się w sufit.-

-Może.

-Czy ta dziewczyna może wyjść?-zapytał Piotrek.-

-No dobrze, Alicja zabierz Panią do samochodu.-

-Jasne, do widzenia. A Pani idzie ze mną.-powiedziała policjantka.-

-Teraz to już nie tylko nie będziesz mieć twarzy.-szepnęła i poszła razem z policjantką.-

-No to jak w końcu było?-zapytał Hubert.-

-No ona mnie wepchnęła. Nie chciałem mówić bo przyszła tu i powiedziała, że potnie mnie i mojego kolegę.-powiedziałem i popatrzyłem na Piotrka.-

-Dobrze.-powiedział i zapisał coś w notatniku.-To zobaczymy się jeszcze w sądzie jak Pan wyzdrowieje. Zdrowia i do widzenia.-powiedział i wyszedł.-

-Do widzenia.-powiedział Piotrek.-

-Oj Kacper, zrozum że przy mnie nic Ci się nie stanie!-powiedział uśmiechając się.-

-Nie było Cię wtedy.-powiedziałem.-

-To od teraz będę ciągle.-powiedział i pocałował mnie.-

W tym samym momencie weszła moje lekarka i popatrzyła na nas.

-No co się Pani tak patrzy? Tak to mój chłopak i  jesteśmy gejmi. Nie można?-zapytał.-

-Ja jestem lesbijką. Po co te nerwy?-powiedziała i poszła, a my z Piotrkiem popatrzyliśmy się na siebie i wybuchliśmy śmiechem.-

Oj niezręcznie.

—-
Witam!

OGÓLNIE TO DZIĘKUJE WAM ZA 10K JAKBY KC WAS XJSKJDJD
Za takie niespodzianki dla mnie zastanowię się nad kolejnym maratonem dla was kochani <3

Next jutro! Jak dużo osób będzie chciało wcześniej, to będzie wcześniej haha ❤️

„Nie patrz na innych&quot; (KxP ~ Jasper X Charazinsky)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz