•59. Ponowne spotkanie•

832 58 131
                                    

A no witam, postanowiłam że wam pomogę trochę, dobić 100k rozdziałem haha

Mam nadzieję, że się nie obrazicie
——
Pow. Kacper

Razem z Piotrkiem siedziałem właśnie w samochodzie. Jak pewnie większość wie, wyjechaliśmy z naszego miasta i wyprowadziliśmy się gdzieś dalej. I wiecie co? Jest naprawdę zdecydowanie lepiej, to była najlepsza decyzja.

Ale wyprowadzając się, nie zapomnieliśmy o najważniejszych osobach. O osobach dzięki którym moje dni naprawdę nabierały kolorów. 

Kiedy byliśmy już na miejscu, nawet nie zastanawiając się wbiłem do wielkiego „Big Brothera".

Cichym krokiem rozejrzałem się po domu i postanowiłem, że poszukam domowników.

Nie będę owijać w bawełnę bo raczej każdy wie w kogo domu jesteśmy. Tak kurwa syren.

-TimeSkip-

Ten dom jest tak ogromny, że zanim znalazłem odpowiedni pokój to minęło niezłe 15 minut. W końcu udałem się na górę i cicho otworzyłem drzwi, zauważyłem tam Alberta który napierdziela, w cs? Niektórzy się nie starzeją.

Wziąłem sobie krzesło i usiadłem obok niego. Dziwnym trafem on był tak bardzo zajęty grą, że nawet mnie nie zauważył. Może oślepł? W takim momencie jest tylko jedno wyjście. Rozejrzałem się po pokoju i znalazłem lusterko Alicji, wziąłem je i postawiłem je centralnie przed Albertem.

-O kurwa co to.-powiedział patrząc na siebie w lustrze.-

-ALICJA. Weź to lusterko ode mnie, bo ci kurwa pęknie. Znowu.-krzyknął zdejmując słuchawki.-

-Nie dziwie się.-powiedziałem.-

Albert się szybko odwrócił w moją stronę i w jego oczach zauważyłem, że doznał niezłego szoku.

-Kacper? A nie to to ten ruchacz spod osiedla.-powiedział.-

-Bardzo śmieszne.-powiedziałem zażenowany.- I co się gapisz.

-Jak wyglądasz jak szmata to się patrzę.-powiedział, a ja się zaśmiałem.-

-Tak dokładnie właśnie takiego przywitania oczekiwałem.-powiedziałem śmiejąc się.-

-A co myślałeś, że nasram ci na łeb?

Nic nie powiedziałem tylko wybuchnąłem śmiechem. Ten to umie rozpierdolić system w 5 sekund.

-Dobra chodz do Piotrka.-powiedziałem schodząc z nim na dół.-

-O jaki słodki kotek.-powiedział Albert patrząc na Piotrka.-

-Hejka.-powiedział i wpierdolił się na szafkę przez to że rozglądał się po domu jakby widział milion Kacprów, których musi zapłodnić.-

-O nie jest upośledzony..-powiedział łapiąc się za głowę.-

-Albert jak tam lustro? Pękło?-zapytałem.-

-Zaraz tobie pęknie pęcherz.-powiedziała Alicja.-

-Macie coś do żarcia?-zapytał prosto z mostu, Piotrek.-

-Jasne Piotrusiu, chodź zrobię Ci.-powiedziała Alicja prowadząc go do kuchni.-

-Ale zrób mu kanapkę, a nie loda ok?-zapytał Albert.-
(PRZEPRASZAM XDDHDJDHDJ)

-Jasne Plemniczku mój.-powiedziała i się uśmiechnęła.-

-O kurcze.. nie ma masła. Piotrwk chcesz być może masłem do swojej kanapki?-zapytała Alicja.-

-Co, czemu ja?

-Bo twoja wartość tłuszczowa wynosi 84 procent.-powiedziała i wszyscy wybuchnęli śmiechem.-

-Odezwała się deska.-powiedział Piotrek.-

-Odezwał się twój kompleks małego chuja.-powiedziała.-

-A spierdalaj.-powiedział.-

-Tyle gadacie o tych plemnikach itp, że aż rzygać się chce.-powiedziałem.-

-To rzygaj, ale do majtek.-powiedział Albert.-

-Nie wkurwiaj mnie.-powiedziałem.-

-Dobra tam nie posraj się.-powiedział Albert śmiejąc się.-

Jak już Albert tak świetnie się bawi to pomyślałem, że za to że tak pięknie nas przywitał, zrobie mu ciasto.

Udałem się do kuchni i wyjąłem mąką, a następnie podszedłem do Alberta.

-Alberciku? Chcesz ciasto?

-Jak nie będzie z twoimi rzygami z majtek to jasne.-powiedział, a ja w tym samym momencie pierdolnąłem mu mąką w ryj.-

-Masz pięć sekund.-powiedział.-

-Na górze róże, na dole chuj, nie złapiesz mnie nigdy bo jesteś sucz.-powiedziałem i się zaśmiałem.-

-Na górze róże na dole fiolki, jak cię pierdolnę to zobaczysz aniołki.-powiedział.-

-Nie byłbym tego pewny.- powiedziałem.-

-A dobra lepiej idź mi przynieś wodę to wtedy ci odpuszczę, latania balonem.-

-Dobra, a gdzie masz?-powiedziałem.-

-Na podwórku, wiesz?-powiedział.-

-W szafce na górze, po lewej stronie, obok czerwonego kubka tego co stoi obok zielonego z mikołajem i obok tego do herbaty i kawy.-powiedziała Alicja.-

-What..-powiedziałem i otworzyłem szafkę.- O mam coś!

-Downa masz.-powiedziała Alicja.-

-Powiedziała ta co ma zespól niespokojnej pizdy.-powiedziałem.-

-Prędzej Albert, plemników.-powiedziała.-

-Dalej Cię namawia na dziecko?-zapytał Piotrek.-

-Jeszcze lepiej.. na małpkę.-powiedziała.-

-Najwyraźniej chce kogoś na swoim poziomie.-powiedział Piotrek.-

-No co zajebiste są małpki...-odezwał się Albert.-

-Może od razu goryla?-zapytała Alicja.-

-Nie bo jeszcze z Tobą zrobi małpki.-powiedział, a my wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.-

-Nie pogrążaj się Albert.-powiedziała Alicja.-

-Ej Kacper cho na słówko.-powiedział Albert i razem udaliśmy się do ogrodu.-

Upsi to koniec

















Niestety to serio koniec hah
Mam nadzieję, że wam się podobał rozdział bo próbowałam go zrobić jak najbardziej śmieszny, aby jutro jak będziecie iść do szkoły nie byłoby wam tak źle haha

A i mam takie pytano, oprócz rozdziału na 100k chcielibyście coś jeszcze? Jak tak to dajcie propozycje :3

Do następnego! Miłego dnia/ nocy!




„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz