•67. Zmieniłeś się

368 25 68
                                    

Dzień dobry kolejny rozdział, miłego czytanka i na przyjemne czytanie proszę ciastko: 🍪🍪🍪 ;33

Pow. Kacper

Minął już tydzień od tego (KRINDZOWEGO, JAKBY ZALUJE że TAMTEN ROZDXIAL NAPISALAM NAPRAWDE XDDD) dziwnego incydentu. Hubert totalnie zamknął się w sobie i do dzisiaj nie mam od niego żadnej oznaki życia. Boje się, że coś jest nie tak.

-hej kacperkuu.-powiedział Piotrek całując mnie w czoło.-

-Hej..-odpowiedziałem dalej gapiąc się w telefon.-

-Co tam? Coś nie tak?-powiedział siadając obok mnie.-

-Hubert się nie odzywa. Od tygodnia..-powiedziałem zmartwiony.-

-ej no, potrzebuje chwile czasu aby to wszystko przemyśleć. Znasz jego i wiesz, że to wrażliwy chłop.-powiedział.-

-I tak się martwię. To do niego nie podobne.-

-Będzie okej.-Powiedział Piotrek.- Chodź tuli.

-A weź tyy.-powiedziałem, jednak on przytulil mnie z całej siły i w sumie zrobiło mi się trochę od razu lepiej.-

-Ależ ty duży.-powiedział.-

-Chcesz mnie wyzwać od grubego czy stwierdzić, że mam dużego?-zapytałem.-

-A ty się w rymowanki bawisz? Bo zaraz dostaniesz lepę.-powiedział.-

-W zgadywanki.-powiedziałem.-

-Leć czubie do szkoły, bo nie będę cię setny raz usprawiedliwić.-powiedział.-

-Dobrze tato.-powiedziałem biorąc swój plecak i udałem się w stronę drzwi.-

-Pa Kacpi.-pomachał mi.-

-Pa tato.-powiedziałem odmachując dla Piotrka.-

• P r z y S z k o l e

Kiedy wchodziłem na teren szkoły ujrzałem Huberta, jednak był on z.. kolegami? Nie znam ich.

Pomyślałem, że podejdę bo powinien mi to wszystko wyjaśnić.

-Hubert? Co ty odwalasz?-zapytałem podchodząc do grupki chłopaków, w której on był.-

-znasz go? Tego pedalca?-powiedział jeden z chłopaków i się zaśmiał.-

-No.. znam.-odpowiedział nieśmiale.-

Czy on się mnie wstydzi?

-Musimy pogadać.-powiedziałem.-

-Kurwa odejdź stąd brudasie.-odezwał się jeden z chłopaków.-

-Dobra nie wyzywajcie się.-powiedział Hubert.- Chłopaki, to Kacper. Kacper, to Miłosz, Igor, Alan i Denis.

-Ciekawe..-odpowiedziałem.-

-Dobra idz małolacie.-powiedział Alan.-

-Jesteśmy w tym samym wieku.-powiedziałem i się zaśmiałem.-

-Mózgowo, ja mam więcej.-powiedział i się uśmiechnął.-

-Dobra Kacper idź.-powiedział Hubert.-

-Słucham? Ty mi może powiedz czemu nie odpisujesz mi od tygodnia, a nie mnie zlewasz teraz.-powiedziałem.-

-Daj mi spokój okej?-zapytał.-

-Chodzi o tego typa z vanu?-zapytałem.-

-Co kurwa? XDDD-zaśmiał się Denis.-

-Wyczuwam handel narządami.-odezwał się Miłosz.-

-Zaraz tobą zahandluje na rynku dla idiotów.-powiedziałem.-

-Przynamniej mam dużego.-powiedział.- Chętnie się sprzedam.

-Najpierw umiej zadowolić cokolwiek, a potem się chwał swoją przyrodą.-odezwałem się.-

-Dobra kurwa Kacper wypierdalaj.-powiedział Hubert, co mnie mega zdziwiło.-

-Dzięki, ja ci pomagałem a ty chuja teraz odstawiasz.-powiedziałem i odszedłem.-

-Kacper!-krzyknął chłopak i dogonił mnie.-

-Jak chcesz pogadać spotkajmy się pod szkołą o 19:30, będę czekać.-powiedział i odszedł.-

Szczerze nie wiem co mam o tym myśleć. Niepokoje się nim. Wpadł w dziwne towarzystwo i nawet nie wiem jak to się stało. Mam nadzieję, że jednak wyjaśni mi to o tej dziewiętnastej.

-time skip- (na lekcji)

-Hubert?-powiedziała Pani.- Coś cię tam bawi?

-Kutas kolegi mnie bawi.-odpowiedział.-

-Słucham?-powiedziała oburzona.-

-Ma pani problem ze słuchem?-zapytał.-

Nie poznaje go.

-Idź się przewietrz i wróć.-powiedziała, a Hubert wyszedł.-

Postanowiłem to wykorzystać i iść z nim teraz porozmawiać.

-Proszę Pani mogę do toalety?-zapytałem.-

-Leć.-powiedziała, a ja wyszedłem z sali i poszedłem szukać Huberta.-

Chodziłem, aż w końcu znalazłem go za szkołą, palącego papierosa.

-Hubert, co się z tobą dzieje?

-A co ma się dziać?

-Zmieniłeś się.-powiedziałem.-

-Nie znałeś mnie takiego.-odpowiedział dopalając papierosa.-

-znam cię na tyle dobrze, że wiem że coś musiało się stać, abyś w takie coś popadł.-

-I stało.-powiedział.- Ta sytuacja i całe życie się stało.

-Nie pal tego, zdrowie psujesz.-

-A może ty chcesz?-zapytał.-

-Nie dzięki.-powiedziałem.-

-Chcesz się poznać z chłopakami?-zapytał.-

-Z twoimi kolegami?-zapytałem.-

-Tak.-odpowiedział.- Super ziomki.

-To przez nich taki jesteś.-

-Zakład, że jak ich poznasz to będziesz też tak mówił?-powiedział.-

-Eh...

-To jak? Wiem, że by cię polubili.

-Może być.-powiedziałem.-

Raz się żyje.

W tym samym momencie zadzwonił do mnie telefon. Piotrek.

-halo?-zapytałem.-

-Mogę wiedzieć gdzie ty jesteś?-zapytał.-

-W szkole, a gdzie?

-Nie ma cie w klasie.-powiedział.-

-A skad ty to wiesz?

-Bo stoję za wami?-powiedział, a ja się odwróciłem.-

Od razu wiedziałem, że będę mieć przypał w cholerę.

-Jak się dowiem, że ten zapach jest od ciebie to zabronię ci mieć jakichkolwiek kolegów.-powiedział Piotrek.-

-Luz, ode mnie. On nie chciał.-powiedział Hubert.-

-A tobie co? Chłopie masz siedemnaście lat. Wcześniej się palić nie dało?

-A ty co? Dwadzieścia + lat, a bełkoczesz jak sześćdziesięcio latek.-powiedział Hubert, a ja się zaśmiałem.-

-To prawda.-powiedziałem.-

:***

„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz