Dzień dobry kolejny rozdział, miłego czytanka i na przyjemne czytanie proszę ciastko: 🍪🍪🍪 ;33
Pow. Kacper
Minął już tydzień od tego (KRINDZOWEGO, JAKBY ZALUJE że TAMTEN ROZDXIAL NAPISALAM NAPRAWDE XDDD) dziwnego incydentu. Hubert totalnie zamknął się w sobie i do dzisiaj nie mam od niego żadnej oznaki życia. Boje się, że coś jest nie tak.
-hej kacperkuu.-powiedział Piotrek całując mnie w czoło.-
-Hej..-odpowiedziałem dalej gapiąc się w telefon.-
-Co tam? Coś nie tak?-powiedział siadając obok mnie.-
-Hubert się nie odzywa. Od tygodnia..-powiedziałem zmartwiony.-
-ej no, potrzebuje chwile czasu aby to wszystko przemyśleć. Znasz jego i wiesz, że to wrażliwy chłop.-powiedział.-
-I tak się martwię. To do niego nie podobne.-
-Będzie okej.-Powiedział Piotrek.- Chodź tuli.
-A weź tyy.-powiedziałem, jednak on przytulil mnie z całej siły i w sumie zrobiło mi się trochę od razu lepiej.-
-Ależ ty duży.-powiedział.-
-Chcesz mnie wyzwać od grubego czy stwierdzić, że mam dużego?-zapytałem.-
-A ty się w rymowanki bawisz? Bo zaraz dostaniesz lepę.-powiedział.-
-W zgadywanki.-powiedziałem.-
-Leć czubie do szkoły, bo nie będę cię setny raz usprawiedliwić.-powiedział.-
-Dobrze tato.-powiedziałem biorąc swój plecak i udałem się w stronę drzwi.-
-Pa Kacpi.-pomachał mi.-
-Pa tato.-powiedziałem odmachując dla Piotrka.-
• P r z y S z k o l e •
Kiedy wchodziłem na teren szkoły ujrzałem Huberta, jednak był on z.. kolegami? Nie znam ich.
Pomyślałem, że podejdę bo powinien mi to wszystko wyjaśnić.
-Hubert? Co ty odwalasz?-zapytałem podchodząc do grupki chłopaków, w której on był.-
-znasz go? Tego pedalca?-powiedział jeden z chłopaków i się zaśmiał.-
-No.. znam.-odpowiedział nieśmiale.-
Czy on się mnie wstydzi?
-Musimy pogadać.-powiedziałem.-
-Kurwa odejdź stąd brudasie.-odezwał się jeden z chłopaków.-
-Dobra nie wyzywajcie się.-powiedział Hubert.- Chłopaki, to Kacper. Kacper, to Miłosz, Igor, Alan i Denis.
-Ciekawe..-odpowiedziałem.-
-Dobra idz małolacie.-powiedział Alan.-
-Jesteśmy w tym samym wieku.-powiedziałem i się zaśmiałem.-
-Mózgowo, ja mam więcej.-powiedział i się uśmiechnął.-
-Dobra Kacper idź.-powiedział Hubert.-
-Słucham? Ty mi może powiedz czemu nie odpisujesz mi od tygodnia, a nie mnie zlewasz teraz.-powiedziałem.-
-Daj mi spokój okej?-zapytał.-
-Chodzi o tego typa z vanu?-zapytałem.-
-Co kurwa? XDDD-zaśmiał się Denis.-
-Wyczuwam handel narządami.-odezwał się Miłosz.-
-Zaraz tobą zahandluje na rynku dla idiotów.-powiedziałem.-
-Przynamniej mam dużego.-powiedział.- Chętnie się sprzedam.
-Najpierw umiej zadowolić cokolwiek, a potem się chwał swoją przyrodą.-odezwałem się.-
-Dobra kurwa Kacper wypierdalaj.-powiedział Hubert, co mnie mega zdziwiło.-
-Dzięki, ja ci pomagałem a ty chuja teraz odstawiasz.-powiedziałem i odszedłem.-
-Kacper!-krzyknął chłopak i dogonił mnie.-
-Jak chcesz pogadać spotkajmy się pod szkołą o 19:30, będę czekać.-powiedział i odszedł.-
Szczerze nie wiem co mam o tym myśleć. Niepokoje się nim. Wpadł w dziwne towarzystwo i nawet nie wiem jak to się stało. Mam nadzieję, że jednak wyjaśni mi to o tej dziewiętnastej.
-time skip- (na lekcji)
-Hubert?-powiedziała Pani.- Coś cię tam bawi?
-Kutas kolegi mnie bawi.-odpowiedział.-
-Słucham?-powiedziała oburzona.-
-Ma pani problem ze słuchem?-zapytał.-
Nie poznaje go.
-Idź się przewietrz i wróć.-powiedziała, a Hubert wyszedł.-
Postanowiłem to wykorzystać i iść z nim teraz porozmawiać.
-Proszę Pani mogę do toalety?-zapytałem.-
-Leć.-powiedziała, a ja wyszedłem z sali i poszedłem szukać Huberta.-
Chodziłem, aż w końcu znalazłem go za szkołą, palącego papierosa.
-Hubert, co się z tobą dzieje?
-A co ma się dziać?
-Zmieniłeś się.-powiedziałem.-
-Nie znałeś mnie takiego.-odpowiedział dopalając papierosa.-
-znam cię na tyle dobrze, że wiem że coś musiało się stać, abyś w takie coś popadł.-
-I stało.-powiedział.- Ta sytuacja i całe życie się stało.
-Nie pal tego, zdrowie psujesz.-
-A może ty chcesz?-zapytał.-
-Nie dzięki.-powiedziałem.-
-Chcesz się poznać z chłopakami?-zapytał.-
-Z twoimi kolegami?-zapytałem.-
-Tak.-odpowiedział.- Super ziomki.
-To przez nich taki jesteś.-
-Zakład, że jak ich poznasz to będziesz też tak mówił?-powiedział.-
-Eh...
-To jak? Wiem, że by cię polubili.
-Może być.-powiedziałem.-
Raz się żyje.
W tym samym momencie zadzwonił do mnie telefon. Piotrek.
-halo?-zapytałem.-
-Mogę wiedzieć gdzie ty jesteś?-zapytał.-
-W szkole, a gdzie?
-Nie ma cie w klasie.-powiedział.-
-A skad ty to wiesz?
-Bo stoję za wami?-powiedział, a ja się odwróciłem.-
Od razu wiedziałem, że będę mieć przypał w cholerę.
-Jak się dowiem, że ten zapach jest od ciebie to zabronię ci mieć jakichkolwiek kolegów.-powiedział Piotrek.-
-Luz, ode mnie. On nie chciał.-powiedział Hubert.-
-A tobie co? Chłopie masz siedemnaście lat. Wcześniej się palić nie dało?
-A ty co? Dwadzieścia + lat, a bełkoczesz jak sześćdziesięcio latek.-powiedział Hubert, a ja się zaśmiałem.-
-To prawda.-powiedziałem.-
:***
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
أدب المراهقينOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!