•70. Nie doceniasz mnie•

356 39 53
                                    

BARDZO PRZEPRASZAM WSZYSTKICH ZA TAK POMIESZANE IMIONA W TAMTYM ROZDXIALE XDDD doslownie pomieszal mi się Hubert z Albertem i ponapisywałam jakies głupoty totalne XDDD MAM NADZIEJE że COKOLWIEK ZROZUMIELISCIE

Pow. Piotrek

Szczerze to nie wiedziałem co mam o tym sądzić. Kacpra nie ma. Huberta tak samo..

A co jak mu się coś stało? Nie wybaczę sobie tego do końca życia.

-Albert, chodź na słówko.-powiedziałem i odszedłem z nim w inne miejsce.-

-Tak?-zapytał.-

-Kurwa jak coś mu się stało?-powiedziałem przerażony.-

-Spokojnie, pamiętaj że gadasz właśnie z profesjonalistą.-powiedział i się uśmiechnął.-

-Niby mnie to pociesza.. ale jednak, tak bardzo go kocham, że nawet jeżeli by się potknął to byłbym wstanie zabrać go do szpitala.-powiedziałem.-

-szczerze to zazdroszczę dla Kacpra takiej osoby jak ty. To jest dopiero szczęściarz.-powiedział, a mi się zrobiło trochę lepiej na sercu.-

W tym samym momencie,
kiedy rozmawiałem z Albertem, do domu wszedł Hubert.

-O jesteś synku.. panowie do ciebie.-powiedziała kobieta.-

-Czego wy chcecie?-zapytał zdejmując buty.-

-Te buty to ty możesz założyć, bo wyjdziesz z nami na dwór, aby matki nie stresować.-powiedział Albert i wyprowadził go z mieszkania.-

Pow. Albert

Tak bardzo denerwował mnie ten bachor, że byłbym wstanie dać mu mandat za to, że się pojawił na tym świecie. Jakby kurwa nie mógł se mieszkać na Syberii. 
Chociaż zapewne tam to by tez kurwa niedźwiedziom przeszkadzał.

-Słuchaj chłopcze bezbożny, albo mi powiesz gdzie jest Kacper, albo zadbam oto, żeby wykastrowali ci nie tylko jajca, ale tez mózg.-powiedziałem.-

-Spokojnie.. ja naprawdę nic nie wiem.-powiedział.-

-Kurwa czy ja ci wyglądam na osobę, która chce z tobą się bawić w „zgadnij kto to"? Nie wydaje mi się. Więc albo powiesz cokolwiek dla swojego dobra, albo jak mówiłem pożegnasz się ze swoimi koleżkami.-powiedziałem.-

-No kurwa co mam ci powiedzieć jak nic nie wiem?-powiedział.-

-Tak, a w szkole to go może też nie było?-powiedział Piotrek-

-No chłopaki, ja naprawdę mówię.

-Dobra, nie będę się z tobą bawić ty zabłądzony plemniku. Zapraszam do domu i jak nie dowiem, się za godzinę cokolwiek to przyjdzie tu do ciebie cały komisariat syren.-powiedziałem i udaliśmy się z Piotrkiem z powrotem do samochodu.-

-Albert ja stąd nie odjadę póki się niczego nie dowiem.. nie dam rady sobie siedzieć kiedy nie wiem co się z nim dzieje.-Powiedział Piotrek.-

-Spokojniee, będzie dobrze. Zaczekamy na jakiekolwiek informacje, najlepiej jakbyś narazie odpoczął.-powiedziałem.-

Pow. Piotrek

Minęły już dwa dni, odkąd nie ma żadnych nowych informacji. Szczerze ti już nawet nie wiem co mam myśleć. Nie dochodzi do mnie żadna zła wersja.

Była godzina piąta, pewnie jesteście ciekawi czemu i takiej wstałem. Otóż obudził mnie dzwonek do drzwi. Mętnym krokiem wstałem i udałem się do drzwi, aby je otworzyć. I wtedy moim oczom ukazał się Kacper. W jednej chwili całe moje zmęczenie zamieniło się w niepokój i stres, ale również lekką ulgę.

-K-kacper? Co...-odezwałem się.-

-Hubert się wygadał.-powiedział Albert, który stał za Kacprem.-

-Albert to ty go znalazłeś?

-Mówiłem, że znasz profesjonalistę.-powiedział uśmiechając się.-

W  M I E S Z K A N I U •

-To teraz Kacper może mi to wytłumaczysz?

-Jejku no poszedłem se na nocowanie..-powiedział.-

-nocowanie?-powiedział Albert.- Ty się słyszysz chłopie? Piotrek tu na zawał schodził, ledwo co żył, a ty nam pierdolisz o nocowanku?

-Nie przessdzajcie.

-KURWA KACPER. NIKT TU NIE PRZESADZA, ZNIKNĄŁEŚ NAGLE I NAWET NIE RACZYŁEŚ
NAPISAĆ JEBANEJ KROPECZKI. SKĄD MIELIŚMY WIEDZIEĆ CZY W OGÓLE ŻYJESZ?-powiedział zdenerwowany Albert.

Szczerze to nigdy nie widziałem tak zdenerwowanego Alberta. To był chyba pierwszy raz. Aż mnie zszokował.

-Kacper rozumiesz, że ja tu przeżywałem szok i rozpad? Nie wiedziałem gdzie, jak i co mam zrobić.-powiedziałem.-

-Piotrek zaczynasz zachowywać się trochę przesadnie naprawdę. Nigdy nie byłeś w moim wieku?

-Kurwa oczywiście, że byłem, ale zrozum to, że kocham cię tak bardzo, że nie wybaczyłbym sobie gdyby ktoś tobie coś zrobił.-powiedziałem prawie płacząc.-

-Gadasz..

-Kacper dość. Ty wypierdalasz do matki, a ty zostajesz tu i masz zaczekać aż ta bezuczuciowa istota się ocknie z animowanej bajki.-powiedział Albert.-

-Co masz na myśli?-zapytał Kacper.-

-Jak zaczniesz doceniać Piotrka to masz tu wrócić z najpiękniejszymi kwiatami i czystym sercem, a następnie wycałować go jak tylko możesz i przeprosić. Póki tego nie zrobisz, nie odzywaj się ani do mnie, ani do niego.-powiedział Albert i wyprowadził Kacpra z naszego mieszkania.-

Zatkało mnie.

„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz