Dzisiaj walentynki i gdyby nie to, że teraz miłosne sceny nie pasują do mojej akcji, która się teraz rozkręca to byłby zapewne jakiś HOT rozdział XDDD no nie pomyślałam
Ale! Wynagrodzę to wam tym, że dziś jest rozdział i... MACIE się ZASTANOWIĆ NAD PREZENTEM DLA WAS! Chodzi mi o to, że ze względu na to, że jakiś czas temu wbiliśmy 100k i są walentynki, to musicie wybrać jakiś specjał :D jak macie pomysł to zapraszam do komentowania i na pewno każdy wezmę pod uwagę :**
I macie na rozdział czekoladę jako czekoladki walentynkowe 🍫🍫🍫
Pow. Piotrek
Szczerze, to byłem zły na Kacpra bo wiedziałem od początku, że z tym Hubertem jest coś nie ten teges.
-Dobra Kacper chodź, wracamy.-powiedziałem.-
-Ale mam lekcje.-powiedział.-
-A widzisz, żeby jakkolwiek mnie to obchodziło?-powiedziałem.-
-Sory zabieram dzaspera (pisownia celowa) i lecimy na geografie aby poszukać miejsca na wyjazd po ślubie, nara.-powiedział Hubert ciągnąc Kacpra za rękę i razem udali się do środka budynku.-
No szczerze trochę mnie zatkało.
Pow. Kacper
Nie czułem się najlepiej po tym, ale w sumie to bywa. Piotrek musi się nauczyć, że ja ✨dojrzewam✨. Sam wybrał bachorka, więc niech teraz dziad się użala.
Po lekcjach razem z Hubertem i jego kolegami spotkaliśmy się przed szkoła. Pomyślałem, że w sumie nowe znajomości mi się przydadzą, bo czemu by nie.
-Elo.-powiedział Alan.-
-Siemano.-odezwał się Miłosz i Denis.-
-Dobra to co chcecie robić?-zapytałem.-
-Ty to chyba jeszcze nie skumałeś jak to wygląda u nas.-powiedział Denis, wyciągając z plecaka piwska.-
-Macie po piwsku na dwóch. Ty z Hubertem, ja z Alanem, a Miłosz masz ty opierdolisz całe sam.-powiedział Denis.-
Wtedy się zorientowałem, że chyba nie powinno mnie tu być, ale w sumie? To co szkodzi spróbować.
-Pijesz?-zapytał mnie Hubert.-
-Pije.-odpowiedziałem i wziąłem łyka.-
-Uuu Dzasper (ta pisownia celowaXDD) pije piwsko.-powiedział Hubert.-
Pow. Piotrek
Kacper idiota myślał, że od tak go zostawię z tymi patusami? Znam go na tyle, że wiedziałem że znowu się wpieprzy w jakieś kupsko.
Siedziałem w moim samochodzie i obserwowałem Kacpra i jego „znajomych".
Kurwa tacy znajomi, że jedyne co potrafią to se zwalić. Widać kto na jakich lekcjach słuchał.
Kiedy zobaczyłem jak jeden z tych czubów, wyciąga puszkę piwa to myślałem, że mnie wypierniczy do chmur z tego samochodu. Ale spokojnie ja mam od tego ludzi, aby to oni polatali.
A niech mają kurwa, z syreną szans nie mają.
Od razu napisałem sms-a do Alberta o przyjechanie i zrobienie z nimi porządku.
Aktywny(a) Syrena 🔥
Ja: Mordo masz sprawę, życia lub nie życia
On: słucham :D
Ja: Kacper pije
On: sok?
Ja: nie udawaj debila
On: nie muszę udawać.
Ja; fakt.
Ja: ale to nie zmienia faktu, że potrzebuję pomocy syreny kurwa
On; dobra sarenko moja, gdzie mam podpłynąć?
Ja: pod jego szkole.
On: dom dziecka?
Ja: dom dziecka to cie zaraz zaprowadzi na egzekucje jak cie tu nie zobaczę za dwie minuty.
On: dobrze dobrze
Ja: tylko ubierz się jak trzeba :3
On: stringi?
Ja: ALBERT
on: okej sorki już rozumiem bobku ty mójMówiłem już jak bardzo wielbię Alberta? Nie? To powiem wam, że go kocham całym serduszkiem. Tyle dla nas zrobił, że to jest nie wyobrażalne. #TeamSyrenkiAlberta :3
Po pięciu minutach zauważyłem Alberta w stroju policjanta. Czyli jego firmowym. Dobrze, że nie przyszedł w stringach. Chociaż.. kto wie co ma pod spodem.
Pow. Albert
Moja rola w tym była prosta. Wyganianie dzieciaków z piwskiem. Chociaż tak mi się chce napić, że boje się, że bym sam im to zabrał i wypił.
-No hej dzieciochy.-powiedziałem podchodząc do grupki.-
-Albert?-zapytał Kacper.-
-Nie kurwa, święty Mikołaj przyszedł ci powiedzieć, żebyś nie chlał jak menel.-powiedziałem uśmiechając się.-
-A możemy więcej piwa w takim razie, święty mikołaju?-zapytał Denis, śmiejąc się.-
-A ty co plebsie bezograniczony? Myślisz, że jak zaświecisz jajcami to ludzie kochać cię będą?-zapytałem.-
-Nie wiem czy wiesz, ale jajca są niżej niż twarz.-odezwał się.-
-No to u ciebie to chyba wyjątek. Cud się stał, że masz zamiast twarzy.-powiedziałem.-
-A ty? Po co pijesz? Kaca będziesz miał.-powiedziałem do Kacpra.-
-A ty po co żyjesz, jak i tak umrzesz.-powiedział Denis.-
-Widząc po tobie to prędzej ciebie będą zabierać z podłogi. Chyba, że grób będą kopać pod tobą.-powiedziałem.-
-Albert po co tu przylazłeś.-zapytał mnie Kacper.-
-Pograć w skrable, wiesz?-powiedziałem sarkastycznie.- Raz dwa za mną, a wy jak stąd nie znikniecie za dwadzieścia sekund to paralizator wam wsadzę w dupę to może wam w końcu coś wam tam stanie.-powiedziałem szarpiąc Kacpra za rękę i udałem się z nim do samochodu Piotrka.-
Pow. Kacper
W życiu nie spodziewałem się tu Alberta i czuję, że on tu nie jest zbyt przypadkowo. Otóż moje przypuszczenia okazały się słuszne po tym jak zaprowadził mnie pod samochód Piotrka. Wiedziałem, że teraz to już zmiłuj nie będzie.
******
TO TYLE MAM NADZIEJĘ, ŻE się SPODOBAŁO I TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI, BO JUTRO MAM PRÓBNE I CZUJE, że NAJLEPIEJ TO NIE BĘDZIE XDDDDMIŁEJ NOCY/DNIA <33
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
Teen FictionOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!