Pow. Piotrek
Nie rozumiałem dlaczego Kacper aż tak zaareagował. Chciałem dobrze. To źle, że martwię się o niego i nie chce aby kolejny go zranił? Wiem, że jest łatwowierny i nic z tego nigdy dobrego nie wychodzi. Możliwe że tym razem się mylę i rzeczywiście Hubert jest jego przyjacielem, ale wolę być jednak pewny że na pewno nie będzie cirpiał.
Może chociaż przekonam go jakimiś słodyczami? Zawsze warto srpóbować.
-Wychodzę!-krzyknąłem jednak Kacper chyba nie zamierzał odpowiadać na moją wiadomość, więc nie zwracając uwagi wyszedłem z naszego mieszkania.-
Pow. Kacper
Może troszeczkę za bardzo naskoczyłem na Piotrka, ale miałem powód okej? To nie tak, że ja lubie na niego krzyczeć.
Chociaż?
Tak, lubię.
Ale wracając. Po prostu czuje jakby był moją drugą matką, a ten fakt mnie bardzo dobija ze względu na to, że chyba po coś się z tego domu wyprowadzałem, tak?
Jestem ciekaw jak chce mi się teraz tłumaczyć. Zapewne znając jego to poleci do najbliższefo jubilera i wykupi cały sklep.T I M E. S K I P
Minęło już dość sporo czasu, a jego nadal nie było. Trochę się denerwowałem, bo jakby wychodził do sklepu to zapewne wróciłby zdecydowanie wcześniej. Pewnie się szlaja z jakimiś ludźmi z kosmosu. A no tak on nie ma znajomych.
To zmienia postać rzeczy.
Jednak po moich GRUBYCH, jak pała Piotrka, przemyśleniach nagle usłyszałem trzy dzwonki do drzwi, a następnie wejście do domu. To taki "nasz" kod z Piotrkiem, że to jesteśmy my.
Po pewnej chwili w drzwiach pojawił się nasz książe z wielkim bukietem kwiatów i słodyczami.
-Dla ciebie. Przepraszam za wszystko.-powiedział i usiadł obok mnie na łóźku, wręczając mi prezenty.-
-Dziekuję... ale przypominam, że na tulipany mam uczulenie.-powiedziałem uśmiechając się.-
-Żartujesz.-powiedział.-
-A wyglądał jakbym się śmiał?
-A to żeby żartować trzeba się śmiać?-zapytał.-
-Jak ja wyzywam ludzi to się śmieję.-powiedziałem.-
-Bo jesteś pierdolnięty.-powiedział i się zaśmiał.-
-Widzisz robisz to samo co ja.-powiedziałem i wysłałem mu całuska.-
-Nie, bo ja mówie prawdę, a ty mówileś o zartowaniu kochanie.-
powiedział i wybuchł śmiechem.--Pierdziel się.-
-Coś chcesz jeszcze Kacperku powiedzieć?
-Kocham cię.-powiedziałem i ucałowałem jego cudowne usta.-
I tak właśnie zaczęła się walka o dominacje, oczywiście Piotrek wygrał, bo to debil. Aczkolwiek uczucie i tak przyjemne. W tym samym momencie pryzpominałem sobie dzień kiedy byliśmy wtedy nad morzem i pocałowaliśmy się wtedy pierwszy raz. Niesamowite przeżycie i mam nadzieję, że będę ich przeżywał zdecydowanie więcej.
Jednak tą piekną chwilę przerwał mój telefon, który zaczął dzwonić. Telefon miałem polożony na łózku między mną a Piotrkiem, więc widział on wszystko co na ekranie się dzieje.
Odwróciłem telefon, a na wyświetlaczu ukazał się numer Huberta. Ten to ma wyczucie. Gratki.
-Zostaw.-powiedział, wziął telefon i wyrzucił go w pizdu.-
Do tej pory go szukam..
Kiedy doznałem szoku, bo teoretycznie to rzucił gdzieś mój telefon, to wykorzystał to i wszedł w moje usta swoim gładkim językiem.
Czy jakbym powiedział, że gladkim jak pupa niemowlęcia to byłoby niepokojące? Tak?
Sorki za dużo przebywania z Albertem. To chyba jakiś znak.
I tak właśnie zakończył się dzień. Moim pierwszym razem..
Żartuje,boli was?
Do takiego momentu to dojdzie za setki lat, jak nie więcej.
Po prostu skonczyłem z wieloma malinkami na całym ciele j szczerze prawie dochodziło do czegoś więcej jednak chyba oboje nie byliśmy jeszcze gotowi na to. Piotrek wie, że jestem młodszy i pewnie boi się że mogę się tego przestraszyć. I miałby racje, bo boję się w cholerę.
N A S T Ę P N Y D Z I E Ń
Miałem spotkać się przed szkołą z Hubertem, jednak on jak zwykle musiał spoźnić swoje tłuste dupsko. Czego ja się spodziewałem? Jakby był ze mną w związku, to dostałby już dawno po mordzie za to.
Po dosłownie pięcu minutach w końcu ujrzałem klauna i aż radość mnie rozpełniła, że nie będę musiał dłużej stać na tym zimnie.
-Hejka.-powiedział zadowolony hubert.-
-Zaraz ci do radości tak nie będzie jak cię trzasnę w łeb.-powiedziałem.- spoźnij się jeszcze raz to miło się nie skończy.-
-Zwal se i opanujesz emocje.-powiedział.-
-Dlatego taki zadowolony?
-BOLI? Oczywiście, że nie dlatego.-powiedział.- OMG CZY TO MALINKI?
-Jagody, a co?
-Ja pierdole kiedy, gdzie, jak.-powiedział podekscytowany.-
-Wczoraj jak wyszedłeś spina była i piotruś wrócił z przeprosinami.-
-Mm to nieźle się bawicie. Do czegoś więcej doszło?-zapytał.-
-Nie zesraj się stuleju.-powiedziałem.- dawaj do szkoły.
-Zapalę i dojdę okej?
-HAHA TO DLATEGO TAKI ZADOWOLONY? PAPIEROSY OGARNĄŁ.-powiedziałem smiejąc się.-
-Troszkę z tergo
Powodu też. Chcesz?-zapytał wyciągając w moją stronę paczkę.--Po lekcjach.-powiedziałem.- okej to w szkole się widzimy.
Pow. Hubert
Musiałem aż zapalić jak o tym usłyszałem. Zrobiło mi się wręcz słabo. Ciężko jest słuchać jak twój crush prawie przeleciał się w łóżku z kimś innym. Boli w cholerę, ale za żadne grzechy nie będę niszczyć ich związku.
—————-
W I T A M
HAHA WIEM że SPODZIEWALIŚCIE się TAM BARDZIEJ MRAŚNYCH RZECZY, ALE TERAZ ZAMIERZAM WIĘCEJ WPROWADZAĆ ROMANTIC SCEN, WIEC się PRZYGOTUJCIE :******
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
Dla nastolatkówOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!