42. Pomoc

1.7K 100 187
                                    

Serio kocham was.

Pow. Anka

Jechałam właśnie razem z Kacprem do tego blogera. Mieszka on, na szczęście, w naszym mieście. Więc daleko nie było.

Nie wiem o nim za dużo, ale wiem jak wygląda i jak dobrze pisze swój blog. On jest po prostu świetny i mam nadzieję, że pomoże on dla Kacpra.

Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Niestety tak wyszło, że akurat my mieszkamy w centrum, a on na końcu miasta. No cóż i tak lepiej niż żeby mieszkał w Rosji. Wtedy bym wzięła sprawy w swoje ręce i skręciła żabi kark dla tego Antka. A dla Maksa wyrwała jego małe jak koniczyna diamenty. Może w końcu by się krew polała. Ponoć tak gada o okresie to by doznał go z wielokrotnym bólem.

Jestem genialna, nie?

Ale wracając. Staliśmy przed jego wielkim domem. Chłop się nieźle ustawił. A w sumie to jego rodzice, bo on sam ma chyba 18 lat. Sama nie wiem, zresztą gówno mnie to obchodzi. On po prostu ma mu pomóc.

nIe PyTaJą CiĘ o ImIę, WaLcZąC z OsTrYm CiEnIeM mGłY..


(W domu blogera)

Nasze przywitanie było dość.. dziwne? Jak go zobaczyłam to chciało mi się śmiać. On wygląda jak jakiś.. szczerze ciężko mi to określić. Może nie jak gej, bo w sumie to nim jest. Tylko po prostu był pomalowany. A ja nie przepadam za takimi osobami.

Jakby kosmetyki moim zdaniem są dla dziewczyn. W sensie rozumiem jakby pomalował się podkładem czy chuj wie czym tam, ale cieniami i rozświetlaczami? Jakby bez przesady. Znaczy no to moje zdanie.

Sam chłopak był niski, ale za to chudy. Jego chata wyglądała jak milion dolarów. Ale mojego Kacperka i tak jego chata nie pobije.

-No to może usiądziemy tu?-zapytał i wskazał na kanapie w jego wielkim jak, rozstępy Soni, salonie.-

Razem z Kacprem udaliśmy się na kanapę, a po jakimś czasie doszedł do nas bloger.

-Coś do picia? Jedzenia?-zapytał.-

-Jas..-chciał dokończyć Kacper, jednak mu przerwałam.-

-Po pierwsze, nie przyszliśmy tu tyć z wujkiem, żebym potem ledwo wlazła w swoje gacie. A po drugie zamiast jeść i się opychać to może byś w końcu przeszedł do rzeczy i opowiedział coś o sobie?-powiedziałam.-

-Em.. no dobrze.-powiedział i usiadł obok mnie na kanapie.-

-Mam na imię Shawn, mam osiemnaście lat i tak ogólnie to po imieniu można już stwierdzić, że nie jestem do końca z polski.-dodał.-

-A skąd.-powiedziałam. Z wyspy Karaibów?

-Nie zaprzeczam. A tak serio. Moi rodzice nie są Polakami jednak ja się urodziłem w Polsce. Tak ogólnie pochodzę z NYC.-powiedział.-

Zapomniałam dodać, że jest on innego koloru skóry. Czyli po prostu murzyn. Jednak akurat to mi nie przeszkadzało. Toleruje.

-Dobra, to teraz Kacper ty coś opowiedz. To samo i dodaj w czym on ma Ci pomóc.-powiedziałam.-

Pow. Kacper

Byłem mega nieśmiały i nie miałem ochoty się odzywać. Jednak no sytuacja tego wymagała.

-Ee.. no to mam na imię Kacper, mam siedemnaście lat i ogólnie to mam chłopaka. Fajnie jakbyś pomógł z hejtem na mnie.-powiedziałem.-

Kacper jest uroczy jak jest shy.

-Okej.. czekaj ty jesteś Jasper tak? A twój chłop to Charadzinsky?

-Charazinsky... po prostu Piotrek. Może tak będzie łatwiej.-powiedziałem.-

-Ile on ma lat? Powyżej dwudziestu co nie? Trafiła Ci się zajebista sztuka.-powiedział Shawn.-

-Słucham? Weź ty zostaw tego Piotrka i kurwa zajmij się Kacprem.-powiedziała Anka.-

-No dobrze, spokojnie.-odezwał się Shawn.-

-Nie będę spokojna,bo zachowujesz się jak proboszcz co gwałci bokiem.-powiedziała, a ja się cicho zaśmiałem i dodałem;-

-Chyba wzrokiem..

-To też.. no ja idę se siknąć szlaufa, a wy pogadajcie jak faceci.-powiedziała i poszła do toalety.-

-No więc tak.. to jacy oni są?-zapytał.-

-Jest ich trzech, ale tylko dwóch się tak interesuje.-powiedziałem.- Antek to taki jakby szef ich wszystkich. Maks to taki jego najlepszy przyjaciel, a Ignacy to taki przydupas do robienia mi krzywdy.

-A kto Ci najbardziej dokucza?-zapytał.-

-Antek i Maks. Tylko ostatnio Ignacy włożył mi łeb do kibla.-powiedziałem.-

-Rozumiem, a czego do tej pory próbowałeś?-zapytał ponownie.-

-Ignorowałem i próbowałem być pewnym siebie.-powiedziałem.- Fatalnie działało.

-Dobrze myślałeś, źle wykonywałeś.-powiedział.-

-Co masz na myśli?

-Pewny siebie to nie oznacza, że masz im odpowiadać tak jak oni Tobie. Pewny siebie to osoba, która wie, a przede wszystkim czuje że jest zajebista i może wszystko. Jeżeli chcesz podejmować takie kroki to nie dogryzaj im tekstami tylko odpowiadaj krótko, mądrze i na temat.-powiedział.-

-Przykład?

-„jak tam z Piotrusiem?" A ty zamiast odpowiedzieć śmiesznym i dobrym tekstem, odpowiedz „wszystko w porządku."

-Myślisz, że zadziała?-zapytałem.-

-Nie od dziś żyje i wiem jak to działa. Osoby które dokuczają, zawsze czekają na reakcje i tekst osoby. A jeżeli odpowiedz krótko i na temat to nie będą wiedziały co powiedzieć, ponieważ były przygotowane na pocisk. A jego nie ma.-powiedział.-

-To na sens..-powiedziałem.-

-I to wielki.-odezwał się.- Wiesz.. takie osoby dostaną w chuja jeszcze pięć razy podczas życia. Jak się śmiał, że jesteś gejem i masz chłopaka, to on nawet dziewczyny nie znajdzie. Mówię Tobie.

-Dziękuje.-powiedziałem.-

-To co, może teraz jakiejś herbatki jak tej jędzy nie ma?-zapytałem i oboje się zaśmialiśmy.-
———
Wszystko co tu pisałam było z tego co wiem ja i co przeżyłam, więc jeżeli ktoś serio ma problem z hejtem czy coś to polecam tak robić.

Do następnego!

„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz