Pow. Hubert
Szczerze to byłem zakłopotany. Nie wiedziałem jak mam dla Kacpra pomóc i zrobić, aby poczuł się lepiej. Fakt, przyjaźnimy się ale w tej sytuacji nie wiedziałem co mam zrobić. No bo co to znaczy, że osoba która umarła, nagle pojawia się we śnie? Jak mam to w ogóle skomentować?
Po lekcjach razem udaliśmy się do nowego mieszkania Kacpra. Było naprawdę przytulne. Zazdroszczę, że w takim wieku ma już swój własny dom z drugą polówką. Normalnie jak w bajce.
Udaliśmy się do jego sypialni i zaczęliśmy rozmyślać, jednak długo to nie trwało bo po dosłownie 10 minutach, zjawił się książe Piotrek. Kiedy tylko wszedł do sypialni to widziałem jego groźny wzrok spoądające na mnie. Ewidentnie miał złe zamiary co do mnie.
-Hejka Piotrek!-krzyknął szczęśliwy Kacper i jego ucałował.-
Szczerze, no to troche bolało, bo wiadomo że Kacper podoba mi się nadal, ale nie zamierzach wchodzić jakkolwiek w ich związek. Nie chce mu zabierać czegoś przez co jest naprawdę szczęśliwy.
-Hej.. mogę wiedzieć co wy tu robicie?- zapytał niepewnie Piotrek.-
Zdecydowanie było widać, że nierozumiał sytuacji i chyba chciał się mnie za wszelką cene pozbyć. To jest właśie najgorsze w związkach. Zazdrość.
-Jejku Piotrek.. to Hubert. On jest z mojej klasy i chodzi ze mną do tej samej szkoły teraz. Pamiętasz? Mówiłem ci o nim.-powiedział spokojnie Kacper.-
-Czy to przypadkiem nie ten co wyznał tobie miłość przez całą szkołą?-zapytał.-
-Spokojnie, nie chce zie wtrącać w wasz związek, bo wiem że Kacper bardzo ceni ten związek i nie chve mu robić krzywdy.-powiedziałem.-
-Rozumiem.-powiedział Piotrek.-
-To może zrobisz nam coś do picia? Piotruś?-zapytał Kacper i uśmiechnął się.-
-Kawe, herbate, sok czy wode?-powiedział.-
-Dla mnie herbatkę zieloną.-powiedziałem, a Kacper poprosił o to samo.-
-Już się robi.-powiedział i wyszedł z pokoju.-
Pow. Piotrek
Nie wierzyłem w ani jedno słowo tego całego "Huberta". Pewnie był kolejnym, który miał plan jak skrzywdzić Kacpra, a ja na to nie pozwolę. Zrobię wszystko, aby pokazać mu że wcale ten Hubercik nie jest taki dobry na jakiego się wydaje.
Może najpierw nie tak ostro, ale dam mu znać że nie przepadam za nim i nie chce go tutaj. Może po tym sam zrozumie , że nie powinien się tuyaj pojawiać. Niech se znajdzie wolnego chłopaka.
Wziąłem dwa kubki i zrobiłem w nich herbate, jednak w jednym kubku zamiasy posłodzić to posyanowiłem, że posole. Tak oczywiście, że ten kubek trafi do tego patusa. Kiedy wszystko było już gotowe to wziąłem oba kubki i udałem się do naszego pokoju. NASZEGO. A nie ich.
-Proszę o to wasze hebraty. Spróbujcie czy są okej.-powiedziałem.-
Pierwszy łyk wziął Hubert i jedyne co zrobił to podziekował i się uśmiechnął. Czy on nie poczuł soli?
-Za słodka może?-zapytałem, żeby zrozumiec o co chodzi.-
-W sam raz, 2 łyżeczki.-powiedział dalej popijając.-
Czyli chwila, jeżeli ja dałem tą z cukrem dla Huberta to w takim razie tą z solą ma..
-CO TO JEST?-wrzasnął Kacper.- O CO CI CHODZI CZŁOWIEKU?
-Przepraszam pomyliło mi się.-powiedziałem zażenowany tym co zrobiłem.-
Naprawdę już pomylić kubki?
-POMYLIŁEŚ? JAK? JEMU DAŁEŚ CUKIER, A MI SÓL? NO ŚMIESZNY JESTEŚ.-powiedział.-
-Przepraszam.-powiedziałem ponownie.-
-Wynocha mi stąd.-powiedział dając mi z powrotem kubek.-
Poczułem się smutno, bo to nie tak miało być. Teraz Kacper będzie strzelał fochy cały dzień. Masakra.
Pow. Hubert
Nie jestem na tyle głupi, żeby się nie zczaić że dał dla mnie zły kubek. Na sto procent ten z solą miałbyć dla mnie. Ale on musi być naprawdę ułomny, żeby pomylić kubki i do tego inne. Coż głupota ludzka nie zna granic.
Pow. Kacper
Byłem zły na Piotrka, bo wiem już że chciał zrobić co innego. Znów widziałem te jego zazdrość i wiem, że ten kubek wcale nie miałbyć dla mnie. Kocham Piotrka, ale jego zazdrość czasami mnie męczy. Przez te wszystkie sytuacje strasznie zaczął się o mnie troszczyć i nie ufa żadnym moim znajomym. Przykre, bo przez to ja właśnie mogę ich stracić.
-Przepraszam Cię za niego. Zazdrośnik straszny.-powiedziałem.-
-Spokojnie.-powiedział i się uśmiechnął.-
-To co z tym zrobimy? Boję się zasnąć jak myślę, że ten cymbał znów może mi się przyśnić.-powiedziałem z zakłopotaniem.-
-Słuchaj, czym więcej o czymś myślisz przed snem, tym jest 90% szans że ci się to przyśni.-powiedział.- sam wiem jak to działa.
-Racja..-powiedziałem.-
Kiedy tak zacząłem nad tym myśleć to usłyszałem głos Piotrka, który wywołuje mój głos.
-Zaczekaj.-powiedziałem i wyszedłem z pokoju zamykając za sobą drzwi.-
-co chcesz?-zapytałem Piotrka, który czillował sobie na kanapie.-
-Chodź się poprzytulać.-powiedział, a ja przewracając oczami podszedłem i wtuliłem się w niego.-
Jednak kiedy po pewnym momencie chciałem się podnieść on dalej mnie tulił i nie dał mi wyjść. Trochę mnie to zaniepokoiło? Troszkę.
-Daj mi już iść.-powiedziałem.- Gościa mam debilu.
-Wolisz gościa od przytulasków, ze mną?-zapytał.-
-Oczywiście że nie, ale muszę iść z nim o czymś pogadać.-powiedziałem.-
-O czymś? Masz tajemnice przede mną?-zapytał zdziwiony.-
-Jejku, dasz mi pójść?
Wkurzyło mnie już ostro Bo to już była lekka przesada. Rozumiem zazdrość-zazdrością. Ale niech da mi się z kimkolwiek przyjaźnić. Jak mu brakuje ludzi to niech kogoś sobie pozna.
Po pewnym momencie zauważyłem Huberta wychodzącego z sypialni, w której siedzieliśmy. Znudził się.
-Nie będę wam przeszkadzać, do jutra Kacper.-powiedział Hubert.-
-Jutro go w szkole nie będzke.-odezwał się Piotrek, a Huber się uśmiechnął i wyszedł z mieszkania.-
-O CO TOBIE DZISIAJ CHODZI?-krzyknąłem.-
-On jest kolejnym, który cię wykorzysta.-powiedział.-
-DAJ MI MIEĆ KUŹWA JAKICHKOLWIEK ZNAJOMYCH. ZROZUM, ŹE CHCE MIEĆ TEŻ INNYCH A NIE ZAWSZE WSZYSTKO Z TOBĄ. DAJ MI ŻYĆ WŁASNYM ŻYCIEM, BO ZACZYNASZ MNIE JUŻ OSTRO DENERWOWAĆ.-krzyknąłem i udałem się do sypialni, w której następnie się zamknąłem na klucz.-
———-H E J K A
I TAK O TO WYSZŁA KŁOTNIA XDDDDDD POSTARAŁAM się? POSTARAŁAM :*MIŁEJ NOCY/ MIŁEGO DNIA ❤️
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
Teen FictionOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!