56. Bądz sobą

1.1K 72 223
                                    

Hejka, ktoś mnie jeszcze pamięta?

-Na chuj go bronisz? Zakochałeś się w nim, czy co?-krzyknął obalały i zdenerwowany.-

-A żebyś wiedział.-odezwał się.-

-Co..?-zapytałem zdziwiony.-

Byłem wręcz zszokowany słowami Huberta. W życiu bym tego nie podejrzewał.

Chwila, czyli on jest homo albo Bi?

-Musimy porozmawiać.-powiedziałem i chciałem już złapać Huberta za rękę.-

-Nie tak prędko Potter.-powiedział Marcel i odepchnął mnie.-

-Ty się w bajeczki nie baw, bo jeszcze Voldemort tu zagości.-powiedział Hubert.-

Brakowałoby tu teraz Alberta w stroju Voldemorta. Zdecydowanie.

-Wracając. Wolisz tego buraka ode mnie?-zapytał zdenerwowany Marcel.-

-Nie.-powiedziałem.-

-Serio?-zapytał zdziwiony Marcel.-

-Nie.-powiedziałem i się zaśmiałem.-

W tym samym momencie Marcel tak bardzo się wkurzył, że z całej siły przyłożył dla Huberta prosto w nos. Ten widok to była chyba ostatni rzecz, którą chciałem dzisiaj widzieć.

-Jesteś chory człowieku!-krzyknąłem.-

Kiedy wydarłem swój uroczy głosik na Marcela, Hubert wykorzystał okazję i zagościł pięścią w ziemniaki Marcela. Czemu ziemniaki? Bo emeraldy ma Piotrek.

Znaczy co?

Marcela raczej to zabolało, bo tak się skulił, że w końcu był na poziomie swojego mózgu.

-Hubert chodź pojedziemy do szpitala, bo ten nos nie wygląda super.-powiedziałem przerażony.-

-TimeSkip-

Po 30 minutach w końcu mogłem zobaczyć się z Hubertem. Przez ten cały czas był on zbadany itp. Jednak mnie męczyło dalej to jedno, jedyne zdanie.

A żebyś wiedział"

Jednak w końcu zauważyłem Huberta wychodzącego z sali i zmierzającego w moją stronę. Jak to teraz z nim wyjaśnić?

-Hej.-odezwał się nieśmiało.-

Gdy spojrzałem na jego smutne oczka i poturbowany nos to aż szkoda mi się go zrobiło. Tak naprawdę to on niczego nie jest winien, a dostał. Miłość nie wybiera. Dobrze to wiem.

-Jak z nosem?-zapytałem.-

-Złamany.-powiedział smutny.- Bywa.

Nic nie powiedziałem tylko na pocieszenie objąłem go. Myślę, że wtedy właśnie tego potrzebował.

Szczerze to od tej strony go nie znałem.

-Wiem, że nie najlepiej się czujesz, ale musimy to wszystko wyjaśnić.-powiedziałem.-

-Nie no, nie ma problemu. Wiedziałem że i tak się o to zapytasz, więc usiądźmy i Ci wszystko wyjaśnię.-

Razem z Hubertem udaliśmy się na pierwsze lepsze siedzenie w szpitalu.

-Więc? Czy ty jesteś Homo?

-Em.. no w sumie jak już Ci się przyznałem, to tak.-powiedział spuszczając głowę.-

-Od kiedy?

-Sam nie wiem. Ciężko mi stwierdzić, bo tak naprawdę jesteś jedyną osobą która o tym wie.-powiedział.-

-Jak to?

-Rodzicom mówić nie chce. Anka by Tobie wtedy wygadała, a chłopaki? Wyśmieją.-

-Dlaczego tak myślisz?

-Bo jak to możliwe, że taki „super popularny" typ, nagle jest homo. To jest jakaś masakra.-powiedział załamany.-

-Słuchaj, jeżeli są prawdziwymi ziomkami to nie będzie ich obchodzić nawet kim jesteś i jaki jesteś. Dla nich będzie ważne, że jesteś.-

-Myślisz?-zapytał z nadzieją i popatrzył na mnie.-

-Myślę.-

-Czyli co.. twoim zdaniem..

-„Nie patrz na innych"

-Dziękuje Kacper. Wiem że masz chłopak, wiem że nie zerwiesz dla mnie z nim. Wiem też że jesteś super przyjacielem. Dzięki za wsparcie.-powiedział i prawie popłakany, przytulił mnie.-

W tym samym momencie w szpitalu zjawili się wszyscy przyjaciele Huberta.

-Hubert? Wszystko dobrze?-xaoytał Adrian.-

-Nie.-odpowiedział.- Muszę wam coś powiedzieć.-

-No?-odezwał się Julek.-

-Jestem homo. Sam nie wiem od kiedy. Jeżeli macie coś do mnie do proszę was, żebyście nie wyzywali tylko po prostu odeszli i się do mnie nie odzywali.-powiedział załamany Hubert.-

W jego oczach widziałem mega zestresowanie. Biedny chłopak.

-Nie no spoko, dla mnie nie ma różnicy.-powiedział Mateusz i się uśmiechnął.-

-Nie przepadam za takimi osobami, ale Jesteś tak zajebisty że wyjątek aż się prosi.-powiedział Julek.-

Za to Adrian nic nie powiedział tylko objął Huberta mocno.

Ten widok był naprawdę uroczy i wierzę, że Hubert znajdzie sobie kogoś podobnego do mnie.

Bo niestety Piotruś już czeka z obiadkiem.-

-Jesteśmy w kontakcie, pa Hubert!-krzyknąłem i poszedłem.-

(w domu)

-O hej Kacper!-powiedział Piotrek całując mnie.-

-Mam Tobie tyle to opowiedzenia.-powiedziałem.-

—-
E l u w i n k a

Jeżeli kogoś to jednak interesuje czemu mnie nie było, to po prostu na wakacjach jednak nie miałam kompletnie czasu, a potem zepsuł mi się telefon hehe..

Ale teraz macie rozdział i myślę, że sam jest dość wzruszający.

I od razu ostrzegam, w następnym rozdziale będzie 💋 i tak jak chcieliście teraz postaram się więcej  cute momentów !

Paaa

„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz