Pow. Piotrek
Dni na wakacjach minęły nam spokojnie. Jednak czas w końcu wracać. Wiadomo, co dobre szybko się kończy.
Chociaż? Dla Kacpra to jezioro śmierdziało. Tak dowiedziałem się. Myślał pajac, że to przede mną ukryje. Otóż nie tym razem!
Ta niespodzianka niestety go nie zadowoliła, jednak ja miałem z zanadrzu jeszcze jedną. I jestem pewien, że będzie mi za to dziękować na kolanach.
Szybko się spakowaliśmy i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Narazie nie zamierzam mu mówić nic o tej niespodziance, bo jak to Kacper NAGLE dostanie okresu i zacznie niepotrzebnie zawracać mi dupę. Zawracać to on ją może w domu, wiadomo gdzie.
(W drodze powrotnej)
-Ogólnie to Albert pytał się czy może nie chcielibyśmy wpaść do nich, do chaty.-poinformował mnie Kacper.-
-O napisz, że chętnie. Jakoś o 18 będziemy bo wcześniej musimy coś załatwić.-powiedziałem i zdałem sobie sprawę, że właśnie zaraz wszystko się wyda.-
-Załatwić?-zapytał.-
-Nieważne.-powiedział.-
-Powiedz.-powiedział.-
-NIE TRUJ MI DUPY.-powiedziałem podniesionym głosem.-
-Kot Cię gwałci, że tak piszczysz?-zapytał poirytowany.-
-Nie kurna, napalony dzik.-powiedziałem.-
-Świetnie, to jak ci mój głos przeszkadza to już się nie odzywam.-
No i się zaczęło.
Pow. Kacper
Jak zwykle ten:
Pajac
Frajer
Noob
Ciota
Debil
Gnom
Dupek
Szugar dadi (pisownia specjalna)
Alfons
Zbok
Nędza
Wiedźma
Cham
SierotaChyba wystarczy. Czy więcej?
Ale wracając. Jak zwykle wkurzył mnie. Nawet się już zapytać ładnie i normalnie nie można. Niedługo zacznie mi kazać mrugać ciszej, bo Wielki Bóg, Pan niebios, Piotr Charazinsky musi mieć spokój i skupienie.
-TimeSkip-
W końcu po pewnym czasie dotarliśmy do domu. Moja mama nas ciepło przywitała i to dosłownie bo zrobiła obiad i Buuble Tea!
Po obiedzie razem z Piotrkiem udaliśmy się do naszej sypialni. Oczywiście o moim, obrażeniu się na Piotrka, mama nic nie wie. Nie chce aby znów się mieszała.
-To ten.-odezwał się w końcu.- chodź, pojedziemy gdzieś.-
Ja tylko pokiwałem głową i udałem się do przed pokoju. Razem ubraliśmy się i wyszliśmy gdzieś. Nawet nie ma pojęcia gdzie.
Po prostu zaczęliśmy iść.
-Może się odezwiesz?-zapytał, jednak ja dalej nie odezwałem się ani słowa.-
-Zaraz Ci wyrwę ten język.-powiedział, a ja otworzyłem buzie.-
-Wyrwać?-zapytał, a ja popatrzyłem an niego wzrokiem, który mówił „DAWAJ KOZAKU".-
Jednak nie spodziewałem się, ŻE ON TO ZROBI SERIO. Nie wiem jak, ale palcami złapał mój język i pociągnął go w swoją stronę. Prawie się zrzygałem.
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
JugendliteraturOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!