Pow. Kacper
Nastał kolejny dzień. Wczoraj razem z Piotrkiem byliśmy w oceanarium u naszej syrenki, a dziś? Czeka nas jeden z ważniejszych dni. Przeprowadzka.
-KACPER GDZIE MOJE MAJTKI, KTÓRE TU WISIAŁY?-krzyknął na cały dom Piotrek.-
-A to twoje? Sorki pomyliłem.-powiedziałem ironicznie.-
Oczywiście, że nie pomyliłem :)
-Kacper one były prane z ważnego powodu.. ale jak chcesz nosić takie bokserki, okej.-powiedział i się zaśmiał.-
-JAKIEGO POWOU?-zapytałem zaniepokojony.-
-A jak myślisz.-powiedział wchodząc do naszej dotychczasowej sypialni.-
-Wiesz co.. chyba jednak zmienię.- powiedziałem.-
-A zostaw już, ale za ciąże nie odpowiadam.-powiedział i się usmiechnal.-
-Okej tatuśku, ale jak wygram w zdrapce to nie wracaj.-powiedziałem pakując ostatnie rzeczy.-
-Wygrasz to zaraz lot do sąsiadów zna przeciwka.-powiedział.-
-Oo akurat polecę do tego przystojnego Damiana z piątki..-powiedziałem i zrobiłem lennyface.-
-Nie zesraj się.-powiedział i oboje stanęliśmy w przedpokoju.-
-To co? Ostatnie chwile z tym mieszkaniem.-powiedział.- Jakieś wspomnienia?
-Tak pamietam nasze kłótnie w tutaj.-powiedziałem i się uśmiechnąłem.-
-Zastanowienie nad twoim mieszkaniem na klatce.-powiedział.-
-T i m e S k i p-
I o to byliśmy w naszym nowym mieszkaniu. Było dość przestronne, ale za to pięknie urządzone i było czuć klimat. Nie będę opisywał dokładnie każdego pokoju, bo po prostu większość osób to raczej nie interesuje. Po prostu uwierzcie mi na słowo, że jest pięknie.
Jednym z plusów (albo minusów) jest to, że mieszkam obok mojej nowej szkoły. Chodzi mi o tą z Hubertem, Marcelem i dziewczynami. Raczej pamiętacie.
Myślę, że to właśnie oni będą osobami, które jako pierwsze zobaczą mój przytulny śmietnik. Oprócz Marcela oczywiście.
Niestety to wszystko zajęło nam strasznie dużo czasu i tak naprawdę minęło to w 5 sekund, zanim się obejrzałem to już była pierwsza w nocy. Postanowiłem, że pójdę spać, bo niestety jutro mam szkołę i muszę się choć troszkę wyspać. Zatem ułożyłem się w nowym łóżku i jedyne co zrobiłem to zamknąłem moje powieki.„Godzina pierwsza jedenaście. Siedziałem w parku na kolanach Piotrka i wpatrywałem się w piękne czarne niebo. Była noc, więc oprócz lekkiego blasku księżyca i kilku latarni, nie było żadnego światła. Wtulałem się w niego jak najmocniej mogłem, a on szeptał mi do ucha kochane rzeczy. Zamknąłem oczy i przyłożyłem swoją twarz do jego włosów. Poczułem dziwny specyficzny zapach. Fiołków? Był mi bardzo znajomy.. tak jakby jakaś bardzo dobrze znana mi osoba. Kiedy otworzyłem oczy i oddaliłem się kilka centymetrów od włosów danej osoby, zobaczyłem Sonie. Byłem wręcz sparaliżowany jej byciem tutaj.
-Co ty tutaj robisz?-zapytałem wystraszony.- umarłaś..
-Nie w twoich snach..-odpowiedziała ciągle sztucznie się uśmiechając.-
-Czego chcesz?
-Nie jest Ciebie wart. Myślisz, że ktoś jest tobie wierny? Hubert tak jak i dziewczyny nie chcą się z tobą zadawać. Wszyscy są z tobą dla fejmu i tego co możesz im dać. Radzę ci zerwać z nimi kontakty, bo może być tylko gorzej. W przeciwnym razie dziwnym trafem spotka Cię rzecz bolesna i nieprzyjemna. Nie i to nie tylko złamane serce.- w tym samym momencie odepchnęła mnie i nagle znalazłem się na ulicy, jechał samochód i ostatnią rzecz jaką widziałem to światła.-
-Czy ja umarłem?-
-A ja umarłam?-N O W Y D Z I E Ń-
I wtedy się właśnie obudziłem. To był jakiś koszmar. Co to wszystko miało oznaczać? Czemu była tam Sonia? Myślałem, że się jej już na zawsze pozbyłem. A tu co? Pojawia się nagle z dupy w śnie. Czemu mnie przejechał samochód i czemu twierdzi, że wszyscy są fałszywi? Mam w to wierzyć?
Ten sen zrujnował mi cały dzień. Niby nic takiego, ale jednak coś sprawiało że ciągle o nim myślałem. Chyba najlepiej będzie zapytać o zdanie przyjaciół.
Udałem się do szkoły. Nawet z Piotrkiem nie mogłem się pożegnać bo ten debil spał jak zabity. Ale za to zdjęcia zrobić mi się udało.
-T I M E S K I P-
Siedziałem sam na ławce i rozmyślałem po co to wszystko mi się przyśniło. W tym samym momencie podszedł do mnie Hubert i od razu zauważył, że coś nie gra.
-Siema..? Co się stało Kacperku?-zapytał.-
-Koszmar. Ona mi się przyśniła..-powiedziałem.-
-Kto?-zapytał.-
Od razu pociągnąłem go do siebie, aby usiadł obok mnie na ławce.
-Sonia.-powiedziałem.- Byłeś tam ty i dziewczyny.
-Ja?
-Powiedziała mi, że wszyscy mnie nie lubicie i chcecie być ze mną wyłącznie dla fejmu i tego co mogę wam zaproponować.- powiedziałem zasmucony.-
-Kacper dobrze mnie znasz i wiesz, że nienawidzę popularności.-
-No w sumie.. ale powiedziała mi jeszcze że zginę jak nie zerwę z wami kontaktu.-
-Myślisz, że jakaś gargamelica wie jak i kiedy umrzesz? Kacper kuźwa co ona ci dosypała w tym śnie.-powiedział Hubert.-
-No ale..
-Debilu myślisz, że ona sobie wchodzi w twoje sny kiedy chce? Ona właśnie pływa i dusi się lawą w piekle. O czym ty w ogóle mówisz. Ty sugerujesz, że ona po tym poszła do nieba?-powiedział śmiejąc się.-
-Musimy się spotkać u mnie w domu. Po lekcji ci dam znać.-powiedziałem i udałem się do sali.-
— - - - - - -
HEJKA
MAM NADZIEJĘ, ŻE CHOĆ TROCHĘ się ROZDZIAŁ SPOBAŁ BO BARDZO GO ON KREATYWNY NIE BYŁ XDD JUTRO się BARDZIEJ POSTARAM OBIECUJĘ.kochani, czy wy myśleliście że zostawię Sonie w spokoju? <3 Oj jeszcze się zadzieje ostro ;3
DO JUTRA I ŻYCZĘ WAM MIŁEJ NOCY/ MIŁEGO DNIA!
CZYTASZ
„Nie patrz na innych" (KxP ~ Jasper X Charazinsky)
Ficção AdolescenteOpowiadanie o dwóch chłopakach, którzy mimo wielu sprzeczek i nieakceptowania ich przez innych, szli ciągle dalej!