~52~

898 30 4
                                    

Następny dzień

Własnie czekałyśmy aż Erick podrzuci nam swoją córkę. Szczerze? Cieszę się że Kornelia spędzi z nami trochę czasu. Alex też się cieszy. Widzę to po niej. No i przyznam.. Że byłaby świetną matką ale jak narazie nie planujemy żadnych dzieci więc odpuszczę sobie teraz ten temat.

Po jakimś czasie usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Alex odrazu poszła otworzyć a ja za nią. Po otworzeniu naszych "wrót" usłyszałyśmy dziecięcy głosik.

- Hej ciociu! - powiedziała po czym wspoczyla z uśmiechem Alex na ręce.

- Siemka, dzięki że się zgodziłyście - powiedział ojciec dziewczynki

- nie ma sprawy, a teraz już leć do Laury napewno na ciebie czeka - powiedziałam po czym Erick zniknął a ja zamknęłam drzwi.

- co będziemy robić? - zapytała Kornelia

- jak na razie to - Alex odłożyła ją na podłogę - idź zwiedzać dom, myślę że ci się spodoba - powiedziała moja narzeczona po czym dziewczynka zniknęła nam z widoku

- więc co planujesz? W końcu to twoja chrześnica to musisz coś fajnego wymyślić - zaśmiałam się gdy Alex przyciągnęła mnie do siebie

- jak narazie to ty się nią zajmujesz - zaśmiała się - ja robię obiad - pocałowała mnie szybko po czym się odsunęła - leć szukać tego małego szkraba

- myślałam że to ja jestem twoim małym szkrabem - zrobiłam minę zbitego psa

- Jesteś jesteś - zaśmiała się a ja poszłam w stronę sypialni bo tam poszła Kornelia

Weszłam do sypialni i odrazu zaczęłam się rozglądać dookoła. Na pierwszy rzut oka nie było śladu po małej istocie dopuki nie weszło się do garderoby.

- A co ty tu robisz? - zapytałam patrząc jak mała szuka czegoś na pułkach

- bo.. Em.. - zawahała się i zawstydzona stanęła przedemną patrząc w podłogę - przepraszam..

- Ej kruszyno.. Wszystko jest w porządku - powiedziałam podnosząc jej głowę dwoma palcami - chodź tu - po chwili rozszerzyłam ręce a ona się we mnie wtuliła

- nie jesteś zła?.. Ciocia Tatiana zawsze na mnie krzyczy kiedy grzebie jej w szafie - powiedziała z grymasem na twarzy

- nie jestem, a teraz powiedz czego szukałaś - uśmiechnęłam się do niej

- bo ciocia Alex zawsze kiedy do nas przyjeżdżała miała jakieś fajne czapki z daszkiem.. I chciałam jedną żeby w niech pochodzić - zawstydziła się znowu

- o te czapki ci chodziło? - zapytałam otwierając jedną z szuflad

- tak! To te! - krzyknęła uradowana - mogę? - pokazała na jedną z czapek Alex

- pewnie, tylko potem ładnie ją odłóż okej? - powiedziałam

- dobrze! Kocham cie - powiedziała wtulając się we mnie swoim małym ciałkiem

- A teraz chodź do kuchni, ciocia robi obiad - powiedziałam zakładając małej czapkę na głowę

- kto ostatni ten nie je obiadu! - krzyknęła po czym zaczęła biec do kuchni

- Osz ty! - zaśmiałam się i podbiegłam do niej biorąc ją na ręce - i kto tu teraz będzie ostatni? - zapytałam z uśmiechem na twarzy

- no niech Ci będzie.. Będziemy obydwie pierwsze - odpowiedziała gdy już wchodziłyśmy do kuchni

- jak tam obiad? - zapytałam się swojej narzeczonej

- niedługo będzie gotowy - odpowiedziała patrząc na nas - ohoho widzę że ktoś już się dobrał do mojej garderoby - zaśmiała się Alex

- nie jesteś zła? - zapytała Kornelia

- ja? Nie, niby o co? - zapytała moja narzeczona po tym jak Kornelia siadła na krześle obok wyspy kuchennej

- nie ważne - Uśmiechnęła się mała kopia Ericka

***

Po zjedzonym obiedzie ja poszłam na trening a Alex wraz z Kornelią poszły na długi spacer do parku. Z czego wiem były na lodach i oglądały kaczki w stawie. Potem wróciły pod mój klub aby "odebrać" mnie z treningu.

- cześć!! - usłyszałam krzyk małej istoty

- siemka - powiedziałam z uśmiechem

- zmęczyłaś się? - dopytywała mała

- tylko troszkę - odparłam

- mhm, troszkę a leje się z ciebie jak z kranu - zaśmiała się moja narzeczona po czym mnie pocałowała

- fuuu! - krzyknęła małolata na ten widok - jak wy możecie się tak całować co chwilę - zaczęła udawać jakby miała zaraz zwymiotować

- jak widzisz normalnie - zaśmiała się Alex - a teraz chodźcie do samochodu, jedziemy do domu zjemy coś a potem lecimy w kimę

- będę mogła spać z wami? - zapytała Kornelia

- jak tylko chcesz - odpowiedziała Alex śmiejąc się.

Nie mówiłam nic Alex aby jej nie niepokoić ale.. Cały czas czuje się obserwowana. Na treningu jak i w tym momencie. Nie wiem o co chodzi ale muszę stać na baczności.

Po chwili wsiadłyśmy do auta. Alex odpaliła pojazd i zaczęliśmy jechać w stronę naszego domu.

***

Po jakiś czasie zauważyłam że jakiś biały samochód cały czas za nami jedzie. Nie wiedzialam czy aby napewno ciągle jedzie za nami czy poprostu jedzie w tą samą stronę. Co jeśli nas śledzi? Próbowałam zobaczyć przez szybę kto siedzi w aucie za nami ale niestety pojazd miał przyciemniane szyby co dosyć dużo mi utrudniało. Po niewielkim czasie dałam sobie spokój chociaż mimo to dalej byłam spięta.

- kochanie wszystko w porządku? - zapytała Alex po chwili ciszy

- tak a czemu pytasz? - próbowałam nie dać po sobie poznać że jestem cała spięta

- dziwnie się zachowujesz - wzruszyła ramionami i dalej skupiła się na drodze

- dobrze powiem Ci ale.. - odwróciłam się do korneli aby zobaczyć czy aby na pewno dalej śpi - nie bierz tego na poważnie. To tylko podejrzenia

- więc słucham?

- czuje się cały czas obserwowana. Na treningu jak i po nim. Jeszcze do tego teraz cały czas jedzie za nami to białe auto. Alex.. Ja boję się.. Tak trochę - wydusiłam to z siebie

- skarbie.. Nic nam nie grozi spokojnie - położyła rękę na moim udzie

- A jeśli jednak tak? - zapytałam

- nawet tak nie myśl - powiedziała poważnie

Po chwili byłyśmy już pod domem. Kornelia akurat wstała więc nie będzie trzeba jej nosić. Alex zaparkowała samochód w garażu po czym wszystkie wyszłyśmy na przed domu. Niestety.. Moje przypuszczenia się sprawdziły i białe auto które za nami jechalo właśnie stoi przed naszym domem.

- zostańcie tu - powiedziała Alex poważnym głosem po czym podeszła do naszej bramy

Po chwili zauważyłam jak jakieś osoby wyłaniają się z samochodu. Fuck. Pomyślałam gdy zobaczyłam kto to.. Milena.. Jakaś jej koleżanka i do tego jeszcze jej młodszy o rok brat.. Shit..

- Emilia, zabierz Kornelie do domu - powiedziała moja narzeczona patrząc na nas - już! - podniosła głos gdy się wcale nie ruszyłyśmy

- Kornelia do domu! - krzyknęłam do dziewczynki na co ona się mnie posłuchała.

Popatrzyłam na Alex.. Juz była w ich rękach.. Chłopak przyciskał ją do muru a sama Milena z nią jak narazie rozmawiała. Odrazu do nich podbiegłam...

Chce być tylko twoja..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz