~29~

1.1K 35 3
                                    

Siedziałam przy Alex trzymając ją za rękę. Była nieprzytomna przez narkozę ale co najważniejsze żyła i wszystko już było w porządku.

- przepraszam.. To moja wina, to ja wpadłam na pomysł żeby iść na tą jebaną plaże.. Przepraszam skarbie..

- niech pani się nie obwinia, to najgorsze co można robić w takiej sytuacji - powiedziała pielęgniarka która weszła do sali

- kiedy się wybudzi? - zapytałam

- w przeciągu godziny powinna się wybudzić - powiedziała zmieniając kroplówki

- dobrze, dziękuję - po chwili pielęgniarka usiadła obok mnie

- to twoja siostra? - zapytała

- skąd to pytanie?

- gdy wieźli ją na blok, powiedziała że jeśli coś by się stało niech jakiś Adrian zaopiekował się prawdopodobnie tobą - powiedziała - Emilka? Prawda?

- t-tak.. I to nie jest moja siostra.. To..

- coś nie tak? - zapytała gdy odleciałam myślami gdzieś indziej

- to moja dziewczyna - dokończyłam

- trafił ci się prawdziwy skarb - powiedziała po czym wyszła

-..prawdziwy skarb.. - uśmiechnęłam się i Popatrzyłam na spokojną i poobijaną twarz Alex

Po upływie pół godziny czyli samego gadania do Alex z nadzieją ze odpowie dziewczyna w końcu.. ona..

- przepraszam.. Wiem że będziesz na mnie zła kiedy się obudzisz bo to moja wina.. - po chwili usłyszałam kaszel i zobaczyłam że dziewczyna zaczyna się wybudzać - skarbie..? - wstałam i złapałam ją za rękę

- t-to nie twoja wina.. - powiedziała po tym jak tylko otworzyła oczy - nie p-potrzebnie go u-uderzyłam.. - delikatnie poprawiła się na łóżku - a tobie nic nie jest.

- nie, wszystko w porządku, mi nic nie zrobili - powiedziałam

- dzięki Bogu..

- skarbie..

- hm? - wymruczała

- nie strasz mnie tak nigdy więcej - rozpłakałam się

- Ej mała, nie płacz - z ledwością sił wyciągnęła ręce w moją stronę a ja się do niej przytuliłam - jest wszystko dobrze, jestem tu i nigdy cie nie opuszczę rozumiesz to? - pocałowała mnie delikatnie w głowę

- omal cię nie straciłam..

- ciii, już nie rozmawiajmy o tym, jest już wszystko dobrze.. - powiedziała gdy zasypiała ze zmęczenia

Po chwili już spała a ja siedziałam przy niej cały czas. Mijała godzina. Druga, trzecia a ja dalej wytrwale siedziałam i Przyglądałam się jej spokojnej twarzy. Nagle usłyszałam za sobą spokojny głos

- może pójdziesz do domu się wyspać, jesteś zmęczona tymi wszystkimi emocjami - powiedziała znajoma pielęgniarka

- nie dzięki..muszę być przy niej.. - powiedziałam bez emocji

- wiem że się o nią martwisz, ale szkodzisz tylko sobie.. A myślę że ona chciałaby dla ciebie jak najlepiej - stwierdziła

- masz rację, ale nie mogę jej zostawić..

- widać że ją cholernie kochasz - Uśmiechnęła się w moją stronę

- nawet nie wie pani jak bardzo

- ile jesteście razem? - zapytała po chwili

- ponad półtora roku - powiedziałam

- to sporo - popatrzyła na mnie - Jesteś młodsza prawda? Jaka jest różnica wieku bo jednak widać że Alex jest starsza - wypytywała

- 6 lat - odpowiadałam na pytania bo nie miałam siły się kłócić ani być chamska

- sporo - powiedziała - dobra idę bo pacjenci czekają, jakbyś czegoś potrzebowała to jestem niedaleko - wyszła z sali a ja w końcu zostałam tylko z Alex

- w końcu sobie poszła - zaśmiałam się myśląc że Alex śpi

- czekałam tylko aż wyjdzie i skończy pierdolić - zaśmiała się moja dziewczyna gdy tylko otworzyła oczy

- słyszałaś wszystko? - zapytałam

- większość - powiedziała - pomożesz mi wstać?

- po co?

- muszę do łazienki - poprawiła się na łóżku - a sama raczej wątpię żebym bezboleśnie wstała - zaśmiała się

- mogłaś umrzeć, wszystko cię boli a ty wraz masz dobry humor, jak ty to robisz?

- wystarczy że widzę ciebie - uśmiechnęła się a ja jej pomogłam wstać

- wziąść cię na ręce? - zapytałam

- bez przesady, jestem za ciężka - powiedziała po czym poszłyśmy do łazienki. Alex poszła do kabiny a ja czekałam pod nią.

Po chwili dziewczyna wyszła. Podeszła do umywalek i zaczęła myć ręce a ja oparłam się o ścianę i na nią patrzyłam.

- co tak na mnie patrzysz? - zapytała myjąc ręce

- bo ślicznie wyglądasz - podsumowałam

- ehe cała poobijana i z opatrunkami gdzie tylko się da - zaśmiała się i powoli do mnie podeszła

- dla mnie zawsze będziesz śliczna - powiedziałam i złapałam ją w talii ale poczułam że ma coś pod koszulką - co to?

- to tylko opatrunki, mówiłam że mam je wszędzie - podwinęła koszulkę a ja ujrzałam masę bandaży i plastrów

- moje małe biedactwo..i pomyśleć że to przezemnie..

- nie obwiniaj się skarbie - przytuliła mnie do siebie - nic na to już nie poradzisz, tak się stało i już czasu nie cofniesz

- chodź już wracamy do sali - powiedziałam

- nie, chodź weźmiemy wypis na żądanie i jedziemy do domu - powiedziała a ja skarciłam ją wzrokiem

- nie, wracaj na sa- - przerwałam mi całując namiętnie moje usta

- nie to nie, sama pójdę - powiedziała a ja się ukarałam w myślach że na to pozwolę

- dobra czekaj idę z tobą - powiedziałam

No i poszłyśmy. Alex przez pół godziny kłóciła się z lekarzem że doskonale wie co robi i tak dalej. Oczywiście jak zawsze wygrała kłótnie i już po chwili dostała wypis. Wyszłyśmy ze szpitala a ja zadzwoniłam do Adriana czy nas zawiezie do domu. Zgodził się. już po godzinie byłyśmy w domu i Alex leżała w moich ramionach a ja czekałam aż zaśnie. Od dzisiaj będę dwa razy bardziej uważać na mój skarb...

Chce być tylko twoja..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz