Około dwa miesiące później
Pov: Alex
- idź szybciej! - krzyknął strażnik który odprowadzał mnie do celi
- jeszcze powiedz że mam tam kurwa biec - odpowiedziałam oschle
- widzę że tobie jeszcze mało! - krzyknął
- nie drzyj tej pizdy tak - odpowiedziałam spokojnym tonem
Nim się obejrzałam zostałam przyparta przodem do ściany a moja ręką została wykręcona na co jęknęłam z bólu.
- hamuj się, nie jesteś tu już aż tak nowa więc nie będę się litował - wysyczał w moją strone po czym puścił a ja zaczęłam dalej iść
- szmaciaż - wysyczałam prawieże niesłyszalnie ale niestety ci tępi idioci mają dobry słuch więc już po chwili dostałam metalową pałką po plecach przez co upadłam - kurwa.. - wyszeptałam zaciskając powieki z bólu
- jeszcze coś masz do powiedzenia? - zapytał szczerząc się
- n-nie - wyjąkałam
- tak właśnie myślałem - po chwili pomógł mi wstać i wepchnął mnie do celi bo jak się okazało byliśmy już pod nią
Przez to że mnie popchnął znów upadłam już z bezsilności. Po chwili wstałam i delikatnie położyłam się na metalowym łóżku oczywiście na brzuchu bo jakbym położyła się na plecach to byłoby jakbym położyła się na rozgrzanych kolcach.
- słyszałem że znowu dostałaś pałką - zakpił facet z celi obok
- nawet o tym nie wspominaj, to dopiero dwa miesiące a ja już mam dość - wysyczałam
- przyzwyczaisz się, jestem tu od trzech lat i jakoś żyje - prychnął - ale ja też nie jestem mięczakiem dziewczynko
- nie pozwalaj sobie, ta dziewczynka jeszcze może Ci rozbić ten parszywy ryj - na te słowa już nie dostałam odpowiedzi
Ale skoro już leżę na tym w chuj niewygodnym łóżku i nie mam co więcej robić oprócz odpoczywać po kolejnych męczarniach to poopowiadam wam trochę o tym miejscu i co tu się dzieje.
Pewnie jak zauważyliście strażnicy zachowują się tu jakby mieli za zadanie nas zakatować. Więźniowie są wobec siebie tacy sami. Tak naprawdę zrobią wszystko aby poprawić sobie reputację czy cokolwiek. Od tych dwóch miesięcy już z siedem razy leżałam w więziennym szpitalu przez pobicie czy omdlenie przez męczarnie jakie tu przechodzę. Jak tylko coś nie pasuje strażnikom to dostaje się od nich metalową pałką czy paralizatorem co nie jest przyjemne. Z posiłkami też nie jest za ciekawie. Dostajesz tylko jak zasłużysz czyli w moim przypadku jest to prawieże codziennie, w końcu nie chce robić problemów aby jak najszybciej stąd wyjść i nie wracać.
Ale pewnie zapytacie co ja tu robię Zamaist siedzenia 24/7 na dupie.
Dobre pytanie, sama chciałabym wiedzieć co innego robić. Czasami sobie poćwiczę aby być w dobrej formie ale to rzadkość poprzez to jak mnie tu traktują. Zazwyczaj jak wracam do celi jestem wycięczona i obolała więc z treningu nici.
Zazwyczaj poprostu kładę się i idę spać aby chociaż na chwilę zapomnieć że tu jestem. Tak jest najprościej inaczej wątpię żebym wyrobiła tu psychicznie.Właśnie już miałam zasypiać gdy usłyszałam że moja cela zostaje otwarta. Lekko otworzyłam oczy i zobaczyłam że to jacyś strażnicy ale nic sobie z tego nie robiłam dopuki się nie odezwali.
- Ringsby do ściany z rękami w górze - powiedział jeden z nich na co wstałam i zrobiłam to o co prosi
- o co chodzi? - zapytałam
- będziesz miała koleżankę w celi więc zgodnie z procedurami musimy cie przeszukać na wszelki wypadek - odpowiedziała mi drugi
- okej - sapnęłam po czym poczułam ręce strażnika na swoich biodrach
- jest czysta - powiedział po jakichś dwóch minutach
- ma szczęście jebana - zakpił jeden z mundurowych
- mogę już się położyć? - zapytał czując że jestem na skraju od zaśnięcia na stojąco
- ta, jesteś wolna - powiedział facet a po chwili wyszli z mojej celi
Nie minęło może z dziesięć minut gdy znowu usłyszałam otwieranie celi. Tym razem nawet nie otworzyłam oczu tylko czekałam na jakieś słowa.
- dobra nowa, tam masz swoje łóżko, to twoja nowa koleżanka jak się obudzi możecie się poznać - usłyszałam głos strażnika który już się już oddalał a po chwili jak ktoś siada na przeciwnym łóżku.
Po sekundzie uchyliłam powieki i spojrzałam na osobę przedemną. Podniosłam się do pozycji siedzącej przeczesując swoje krótkie włosy ręką.
- to przeznaczenie? - zapytała chyba znana mi skądś już kobieta
- nie wydaje mi się - przetarłam rękami oczy oby wyostrzyć sobie widoczność
- A mi się jednak wydaje - zaśmiała się kobieta. Kurwa. Tylko jedna osoba ma taki śmiech
- Shadow?! - zapytałam zszokowana
- we własnej osobie Alex - wstała po czym chciała mnie przytulić więc ja też wstałam
Niestety Przytulanie się to był błąd bo gdy tylko dziewczyna poklepała mnie po plecach syknęłam z bólu zaciskając powieki i odskoczyłam od niej jak od ognia.
- coś nie tak? - zapytała
- pobądź tu jeszcze miesiąc a się kurwa przekonasz - wysapałam
- czyli jest aż tak źle? - zapytała
- źle? Tu nie jest źle, tu jest jak w rzeźni - zakpiłam po czym położyłam się na łóżku
- okej, wierzę - przytaknęła i zrobiła to co ja
Coś czuję że długo tu nie wytrzymamy...
Pov: Emilka
Właśnie spacerowałam sobie po parku w Lublinie razem z moją kuzynką, jej mężem i dzieckiem.
Nina niedawno urodziła przez co razem z Mateuszem tworzą szczęśliwą rodzinę a ja przyjechałam do nich w odwiedziny w końcu to ja jestem chrzestną tej małej istoty.
Spacerowaliśmy chyba już z pół godziny. Co prawda ludzie podchodzili po zdjęcia czy autografy ale Nina powiedziała że im to nie przeszkadza więc bez problemu mogłam się na to zgadzać. W pewnym momencie podszedł do mnie jakiś chłopczyk prawdopodobnie razem z ojcem.- przepraszam? - zapytał patrząc na mnie
- słucham? - dopytałam
- czy.. Mógłbym zdjęcie? Jesteś moją idolką - powiedział chłopczyk. Oczywiście że się zgodziłam
- kornelia! - krzyknął tata chłopca - chodź zrobimy sobie zdjęcie z twoją ulubioną piłkarką
Po chwili podbiegła do nas mała dziewczynka na którą nie zwróciłam większej uwagi. Gdy już była przy nas czułam że mi się przygląda ale ja patrzyłam w ekran telefonu który właśnie robił mi i dwójce chłopaków zdjęcie.
- Emilka? - usłyszałam dziewczęcy głosik więc spojrzał w tamtą stronę
- o kurwa.. - przeklnęłam szeptem
- tato!! - krzyknęła jak się okazało kornelia odbiegając odemnie
-Nina, Mateusz idziemy? - zapytałam zdenerwowana
- ta dziewczynka cie zna? - zapytał mężczyzna
- tak ale to już nieważne - odpowiedziałam
- okej więc chodźmy.
Po chwili zaczęliśmy odchodzić w całkiem inną stronę. Niestety.. Osoba o mianie "moja była" mnie prześladuje i nawet w parku na spacerze musze spotykać jej rodzinę. Już z daleka poznałam kto idzie przedemną. Erick, Laura i ich mała córeczka. Niestety musieliśmy iść prosto do nich ponieważ nie było żadnych innych dróg w odwrotną stronę.
Na moje szczęście Erick tylko na mnie popatrzył jak zauważyłam przemęczonymi oczami. Jakby płakał całą noc. Ale dlaczego..
°°°°°°°°°°°°
Nie sprawdzany więc przepraszam za Orto!!
CZYTASZ
Chce być tylko twoja..
RomantikPrzypadkowe spotkanie Pani Adwokat i zwykłej uczennicy liceum z marzeniami o karierze piłkarskiej.. Czy aby napewno było takie przypadkowe? Co będzie łączyło te dwie kobiety a co je może rozdzielić? Jak potoczy się ich dalsze życie.. Tego nie wiedzą...