- co robisz? - zapytałam gdy weszłam do pokoju w którym była Alex.
- odpisuje na maile - odpowiedziała szybko
- okej - podeszłam do niej od tyłu i ją przytuliłam - a może odłożysz ten laptop i w końcu spędzimy normalny dzień bez gadania o twojej pracy i tak dalej? - zapytałam z nadzieją
- Wiesz co.. Zejdź na dół, ja zaraz do was dołączę tylko to dokończę - odpowiedziała jakby chciała się mnie pozbyć z pokoju.
Bez słowa wyszłam.
Schodząc na dół zastanawiałam się co ona ma w głowie żeby sądzić że praca jest ważniejsza od rodziny. Idiotyzm Gdy już się znajdowałam na dole minęłam wszystkich którzy siedzieli w salonie i wyszłam na taras siadając na krześle ogrodowym. Po chwili poczułam czyjąś rękę na ramieniu.
- co jest? - usłyszałam męski głos
- nic - odpowiedziałam szybko
- przecież widzę, gadaj co się stało - kucnął przedemną
- praca, Alex - te dwa słowa wystarczyły aby załapał o co chodzi
- nie przejmuj się, pogadam z nią a ty po prostu miej ją w dupie dopóki ta idiotka się nie ogarnie że za mało czasu ci poświęca
- nie chodzi ze za mało, tylko.. Nie ma dnia żeby Alex nie wspomniała o pracy.. Nosz kurwa ona nią żyje - powiedziałam trochę głośniej
- ona już taka jest i nic na to nie poradzisz, zobaczysz to minie z czasem a przynajmniej mam taką nadzieję
- czasem marzę o tym żeby ją zwolnili
- nie Ty jedyna - odpowiedział po czym wszedł do domu a ja siedziałam i wpatrywałam się w niebo.
Pov: Alex
Siedziałam dalej z nosem w laptopie. Gdy Emilka wyszła wiedziałam że jest troszkę zła że każdy mój dzień prywatnego życia wiąże z pracą ale co poradzę że inaczej bym nie wyrobiła.
Właśnie odpisywałam na ostatniego maila gdy drzwi do pokoju się otworzyły. To był Erick.- no panna, ruszasz dupę i idziesz na dół! Raz dwa! - krzyknął
- zaraz, tylko skończę pracę - powiedziałam a on zamknął mi laptopa przy tym przycinając mi palce - Ała!!
- to za karę, a teraz idź na taras do swojej dziewczyny inaczej ten laptop wyleci przez okno - zagroził mi
- nie zrobisz tego - zaśmiałam się
- a zakład - uśmiechnął się w stylu Jokera
- n-nie - powiedziałam gdy otwierał okno
- no właśnie więc zapierdalaj na dół - wstałam i wyszłam z pokoju. Nie wygrałabym z nim kłótni.
Zeszłam na dół ale nigdzie nie widziałam mojej dziewczyny więc pewnie jest na tarasie tak jak mówił Erick. Więc poszłam tam. Dziewczyna od razu rzuciła mi się w oczy bo siedziała zaraz obok wejścia na krześle.Powoli do niej podeszłam i chwyciłam za ramiona lekko je masując. Nachyliłam się nad nią i szepnęłam do ucha..
- co tak sama siedzisz?
- bo wszyscy siedzą u siebie w pokojach a moja dziewczyna jest zajęta pracą - odpowiedziała oschle
- przepraszam okej? Ale to naprawdę było ważne
- Alex dla ciebie wszystko jest ważne co jest związane z pracą - westchnęła - i nawet nie protestuj
- taa.. czasem przesadzam
- zawsze a nie czasem - mówiła nie patrząc nawet na mnie
- wiem przepraszam, ale zrozum że ja muszę pracować
- to pracuj w biurze a nie wszędzie gdzie się da - odpowiedziała mi
- bo co? bo tobie to nie pasuje? - zapytałam z irytacją
- właśnie tak! Jeśli jesteś ze mną w związku to powinnaś się liczyć z moim zdaniem! - zaczęła unosić głos
- dobra wiesz co, ta kłótnia nie ma sensu - weszłam do domu.
Już miałam przymykać drzwi tarasowe gdy zobaczyłam że obok stoi Erick i pokazuje mi że mam wracać inaczej będzie ze mną słabo więc się go słucham i zawracam.
- co? masz coś jeszcze do dopowiedzenia? - powiedziała moja dziewczyna
- oprócz tego że się poprawie to chyba nic więcej - powiedziałam siadając obok niej na krześle.
- czyżby rozum przyszedł do głowy?
- może nie rozum ale miłość do ciebie - powiedziałam patrząc na nią - kocham cię i nie chce się kłócić
- ehh tez cię kocham ale czasem przesadzasz z tą pracą - westchnęła
- wiem, dlatego wymyśle coś żebym nie musiała pracować w domu okej? - zapytałam z nadzieją że otrzymam od niej chodź ciutkę wyrozumiałości
- okej..ale nie olewaj mnie tak więcej - powiedziała opierając się o moje ramię
- dobrze, pani obrażalska - niby taka młoda dziewczynka a ma gorsze fochy niż nie jedna kobieta. Jakby mogła to by się kłóciła o najmniejsze gówno.
- nie nazywaj mnie tak - uderzyła mnie w ramię
- ała.. - popatrzyła na mnie z kpiącym uśmieszkiem
- nie udawaj że boli - zaśmiała się
- nie udaje - próbowałam zachować powagę
- ehe a ja jestem królową Anglii - dalej się ze mnie śmiała
- i że to właśnie ciebie wybrałam jako swoją dziewczynę - pokręciłam głową
- widzisz jaki błąd popełniłaś
- akurat to była najlepsza decyzja w moim życiu..- uśmiechnęłam się a ona się we mnie wtuliła przedtem siadając mi na kolanach - i nigdy bym nie wybrała inaczej...
CZYTASZ
Chce być tylko twoja..
Любовные романыPrzypadkowe spotkanie Pani Adwokat i zwykłej uczennicy liceum z marzeniami o karierze piłkarskiej.. Czy aby napewno było takie przypadkowe? Co będzie łączyło te dwie kobiety a co je może rozdzielić? Jak potoczy się ich dalsze życie.. Tego nie wiedzą...