~110~

844 35 8
                                    

Siedzieliśmy przy stole i rozmawialiśmy do późna. Co się zmieniło? Jedynie chyba to że skusiłam się do picia a rodzice Alex wraz z jej siostrą już pojechali do siebie więc siedzieliśmy tylko my i moi rodzice.

Tematy rozmów były różne, raz poważniejsze, raz totalnie wyrwane z kontekstu a jeszcze inne żatrobliwe.
Po jakimś czasie spojrzałam na zegarek. Była już 23:30. Moi rodzice właśnie mieli się zbierać do domu lecz nie przewidzieli jednego. Wszyscy oprócz mamy pili a przypomnę że nie przyjechali własnym samochodem.

- przecież mamy jeden pokój wolny - odezwała się moja dziewczyna

- no tak, zapomniałam o tym - zaśmiałam się sama z siebie - nie mielibyście nic przeciwko żeby zostać u nas na noc? - zapytałam patrząc to na mamę to na tatę

- jeśli to dla was nie problem to chętnie zostaniemy - odparła moja rodzicielka

- dobra to ja idę przyszykować pościel - odparłam po czym wstałam od stołu i poszłam do pokoju gościnnego.

Pov: Alex

- widać że ją kochasz - usłyszałam głos mojego teścia

- nawet pan sobie nie wyobraża jak bardzo - odparłam

-jest z tobą szczęśliwa - dodał po chwili

- do czego pan zmierza? - zapytałam

- do tego że radzę ci nie złamać jej serca - popatrzył na mnie

- nie mam takiego nawet zamiaru - rzekłam patrząc mu prosto w niebieskie tęczówki. Już wiem po kim Emilka ma tak wspaniale oczy

- trzymam za słowo, inaczej będzie z tobą krucho - odparł

- kochanie daj jej spokój - zaśmiała się moja teściowa - widać że to dobra dziewczyna, nie musisz się martwić o naszą córkę

- dokładnie, póki jest w moich ramionach włos jej z głowy nie spadnie - powiedziałam wstając od stołu - a teraz pójdę zobaczyć do Emilki - po chwili poszłam do pokoju w którym była moja dziewczyna.

Po chwili weszłam do pokoju gościnnego. Odrazu zobaczyłam tam moją dziewczynę która zakładała na poduszkę poszewkę. Była odwrócona tyłem do mnie i co jakiś czas patrzyła w okno.

- Jezu - drgnęła gdy poczuła moje ręce na swojej talii oplatające ją od tyłu ale już po chwili jej mięśnie się rozluźniły. Zapewne poczuła ze to tylko ja - wystraszyłaś mnie - zachichotała

- przepraszam - odparłam kładąc głowę na ramieniu brunetki

- coś się stało że przyszłaś? - zapytała

- tak, stęskniłam się - zaśmiałam się a blondynka szeroko uśmiechnęła - a ty? Co taka zamyślona? - zapytałam przyglądając się jej zachowaniu

- a nic nic.. - odparła patrząc znowu w okno. Dopiero teraz zauważyłam że zza szyby była widoczna gwiazda polarna. Także zaczęłam się jej przyglądać.

- myślisz że.. - zatrzymała się na chwilę - a w sumie nieważne, to głupie - dodlaa po chwili

- nic nie jest głupie, mów dalej - powiedziałam zakładając za ucho niesforny kosmyk jej blond włosów

- że.. Ta gwiazda spełnia marzenia? - zapytała po chwili

- zależy to od realności marzeń - odparłam - gwiazda nie spełni twoich fikcyjnych marzeń o smerfach - zaśmiałam się - ale jeśli chodzi o marzenia związane z jakąś osobą - zatrzymałam się na chwilę wpatrując się w gwiazdę - to wtedy dużo jest możliwe, nawet to że gwiazda spełni to marzenie

- rozumiem - przytaknęła

- a jakie jest Twoje marzenie? - zapytałam

- nie ważne, jeszcze byś mnie wyśmiała - powiedziała

- nie mów tak, przecież wiesz że taka nie jestem - powiedziałam całując delikatnie miejsce za uchem dziewczyny dla potwierdzenia moich słów

- jest taka osoba.. - zaczęła a ja się delikatnie spiełam - to... brunetka, krótkowłosa brunetka i czarnych niczym węgiel oczach, pięknym uśmiechu i niezwykłej figurze.. - zaczęła opisywać podajże moją osobę - Ona.. Ona zapiera dech w piersiach, jest poprostu idealna, chciałabym żeby była tylko i wyłącznie moja, no w sumie nie tylko, bo chce żeby nasze dzieci też mogły powiedzieć "to jest moja mama", chciałabym założyć z nią rodzinę, przyjąć jej nazwisko i żyć już razem do końca aż po sam grób - mówiła to patrząc na gwiazdę aż w pewnym momencie odwróciła się w moją stronę - chce żeby ona wiedziała że może mnie nazwać tylko "swoją". Nie chcę żeby miała jakiekolwiek wątpliwości do tego że może oddać mi z godnością sowje nazwisko oraz marzę o tym aby to ona była ze mną nieważne od sytuacji, chce porostu niczego nie spieprzyć Alex, chce być twoja, tylko i wyłącznie twoja - powiedziała kończąc swoją wypowiedź

- nie możesz być tylko moja - odparłam z lekkim uśmiechem na samą myśle że ta kobieta wiąże ze mną przyszłość

- j-jak to? - chwila ciszy - w sumie racja, przepraszam, to było dość idiot- przerwałam jej wypowiedź całując ją w usta. To zawsze ją uciszało.

- nie możesz być tylko moja bo.. - przerwała na chwilę - bo nie wiem co nasze dzieci na to powiedzą - zachichotalam widząc jej wspaniały uśmiech i zaszklone ze szczęścia oczy

- kocham cie - wyszeptała

- ja ciebie bardziej - znowu pocałowałam jej piękne i miękkie usta

- i jak my mogliśmy mieć coś przeciwko temu związkowi - odezwał się mój teść. Chwila?! Od kiedy oni tu stoją??

- o.. Długo tu stoicie? - zapytała blondynka patrząc raz na mnie raz na rodziców

- gdzieś od zdania "ona zapiera dech w piersiach" - zaśmiała się mama mojej ukochanej

- to.. Sporo.. - przyznałam zawstydzona. Założę się że na mojej twarzy są widoczne rumieńce

- chodź wstydziochu - powiedziała blondynka ciągnąć mnie za rękę do drzwi - macie tu wszystko czego potrzeba, my idziemy do siebie, dobranoc - dodała

- dobranoc dzieciaki - dodał mój teść po czym poszłyśmy do naszej sypialni

- nie jestem wstydziochem - odparłam nawiązując do jej ostatnich słów gdy siadłam na łóżku

- a kto się oblał cały rumieńcem przed chwilą? - zapytała śmiejąc się gdy siadała mi na kolanach

- napewno nie ja - odparłam pewnie po czym wybuchłam śmiechem a blondynka razem ze mną.

- chodźmy lepiej już spać - powiedziała po czym zniknęła za drzwiami łazienki.

Gdy dziewczyna wyszła była już gotowa do spania. Po dosłownie sekundzie też wstałam i poszłam do łazienki aby się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic i się przebrałam w piżamę po czym wyszłam. Dziewczyna leżała na łóżku przykryta kołdrą. Gdy tylko zobaczyła że już jestem poklepała miejsce obok siebie a ja już po chwili je zajęłam.

- i jak spotkanie z teściami? - zapytała po czym zaczęła delikatnie przejeżdżać palcami po moich włosach które były mokre po prysznicu

- najlepsze dotychczas - zachichotalam - ale już lepiej idźmy spać - dodałam po chwili zaraz po tym jak ziewnęłam

- to dobranoc - złożyła na moich ustach długi pocałunek po czym wtuliła głowę w moje zgięcie szyi. Odrazy poczułam w tamtym miejscu jej spokojny oddech

- dobranoc księżniczko - cmoknęłam ją w głowę o czym mocniej obejmując ją ramionami odpłynęłam w krainę snów..

Chce być tylko twoja..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz