~14~

1.4K 50 11
                                    

Cały czas siedziałam na trybunach i czekałam aż emi skończy trening. Nie powiem stresowałam się naszą rozmową bo wiem że dziewczyna dalej jest na mnie zła. Co jakiś czas przyłapywałam ją na obserwowaniu mnie ale nie.. Nie widziałam tego samego wzroku co kiedyś.. Nie widziałam tej iskierki w jej oczach.. Za to widziałam inną.. Iskierke złości i nienawiści.. Szczerze? W chuj boli ale przecież po to tu jestem aby ona zniknęła tak? No właśnie..

Po całych 90 minutach czekania aż trening dziewczyny się skończy wkoncu doszłam do celu i usłyszałam tylko gwizdek trenera który zapowiadał koniec. Widziałam jak Mila patrzy na mnie i wraca do budynku aby pewnie przebrać się w szatni. Ja za to skierowałam się w stronę wyjścia z całej posesji i Stałam przy moim samochodzie. Czekałam aż Emilka wyjdzie z budynku. Po niecałych 15 minutach tak się stało i zobaczyłam jak uśmiechnięta dziewczyna wychodzi wraz z koleżankami i śmieje się na cały głos ale gdy na mnie spojrzała uśmiech zszedł z jej twarzy. Pojawił się na niej raczej grymas że musi ze mną rozmawiać widziałam że koleżanki wypytują co się stało ale ta nie odpowiadała tylko patrzyła na mnie jak zahipnotyzowana i dawała znaki pogardy mną. Po chwili ocknela się i pożegnała ze znajomymi po czym szła "a bynajmniej tak mi się wydawało" w moją stronę. Szybko jednak przekonałam się ze tak nie było. Po drugiej stronie parkingu zauważyłam znanego mi chłopaka do którego Emilka podeszła i go przytuliła, zabolało że to nie ja byłam na jego miejscu. Po krótkiej rozmowie i jak się domyśliłam obgadywania mnie dziewczyna wkoncu spojrzała w moją stronę i w tą samą stronę zaczęła iść. Szła pewnym krokiem z lekko uniesioną dumnie głową. Próbowała pokazać że wcale nie rusza jej ta rozmowa ale ja wiem swoje.. Przeżywa to tak samo jak ja..

- będziesz się tak na mnie lampić czy wkoncu coś powiesz? - usłyszałam tuż przez sobą

- wsiadaj do auta, pojedziemy gdzieś - powiedziałam wręcz bez emocji, jedyne co robiłam to patrzyłam w jej niebieskie tęczówki.

- gdzie mnie zabierasz? - oparła się o samochód i dalej wypytywała

- zobaczysz - westchnelam - wsiądziesz wreszcie? Proszę

- skoro prosisz - Uśmiechnęła się cynicznie i wsiadła do auta

Pogrywa ze mną.

Też wsiadłam do pojazdu i odrazu go odpaliłam.

- to gdzie jedziemy? - znowu zapytała

- w jakieś ustronne miejsce - spojrzałam na nią po czym wyjechałam z parkingu i skierowałam się w stronę obrzeży miasta.

- a jakie masz plany na później?

- co?

- zamierzasz mnie uwięzić i torturować czy może.. - popatrzyła prosto w moje oczy i wypalała w nich dziury - zgwałcić i zostawić?

- Mila nie wygłupiaj się - westchnelam - chce tylko pogadać i to w miejscu gdzie nie ma ludzi okej?

- dobrze.. Pani mecenas - Uśmiechnęła się zadziornie a ja tylko przygryzłam wargę nawet na nią nie patrząc. Lubię gdy tak do mnie mówi..

Jechałyśmy już z pół godziny nie odzywając się do siebie. Wkoncu dojechaliśmy do wyznaczonego miejsca. Znajdowało się tu jezioro a zaraz obok była mała altanka. Wyszłam z samochodu po czym otworzyłam drzwi dziewczynie. Ta odrazu wyszła i skierowała się w stronę jeziora i stanęła tuż przy brzegu tyłem do mnie. Podeszłam do niej i patrzyłam w ten sam punkt co ona. Po chwili usłyszałam jej anielski głos.

- odezwiesz się czy będziesz tak stać? - delikatnie odwróciła głowę aby chcoisz trochę mnie widzieć.

- wiesz.. - podrapałam się nerwowo po karku - chciałam z tobą porozmawiać na ważny temat

- oh naprawdę? - zapytała z irytacją

- tak naprawdę a teraz mnie słuchaj!

-nie krzycz na mnie bo to że jesteś starsza nie znaczy że możesz mną pomiatać i drzeć się kiedy chcesz!

- to mnie wkoncu kurwa wysłuchaj

- dobrze masz 5 minut - założyła ręce na klatce piersiowej

- więc mam ważny temat do obgadania i proszę nie wybuchaj tylko mnie wysłuchaj

- jaki temat? Jaki temat jest tak ważny że opuszczasz swoją najważniejszą pracę i do mnie przyjeżdżasz bo według mnie nie ma nic tak ważnego bo dla ciebie twoja praca jest najważniejsza! - zabolało..

- Emilka.. Przestań

- nie nie przestanę bo mnie do jasnej cholery ranisz!! Niszczysz mnie psychicznie! - zeszkliły jej się oczy - najpierw dajesz mi głupie nadzieję że coś z tego wyjdzie, zapraszasz na kawę, przytulasz, podrywasz a potem? Haha potem praca jest ważniejsza a mnie masz w dupie! - pojedyncze łzy spływały jej po policzkach - jeśli masz zamiar dalej tak robić.. Zostaw mnie w spokoju.. I nie pojawiaj się nigdy więcej w moim życiu.

- to nie tak.. - przetarłam opuszkami palców łzy z jej policzków - nie chciałam cię ranić.. Poprostu nie wiem jak pogodzić pracę z tym co do ciebie czuje

- Alex.. Czy ty Wogóle coś do mnie czujesz? Bo mi się nie wydaje. Ty poprostu się bawisz mną i moją psychiką

- Mila.. Obiecuje ci.. Że jak dasz mi chociaż jedną szansę, zawsze ale to zawsze będę tylko i wyłącznie cie psychicznie naprawiać. Nie niszczyć, naprawiać.. Tylko daj nam szanse.. Nie chce niczego innego tak bardzo jak ciebie.. Zakochałam się w tobie jak w nikim innym naprawdę.. I nie chce cie ranić.. Nigdy więcej..

- Alex.. Dam ci szanse.. Ale musisz coś wiedzieć.. - popatrzyła mi w oczy i się do mnie przytuliła

- co takiego? - objęłam ją w talii

- tylko coś spierdol a Adrian dopilnuje ze będziesz martwa - Uśmiechnęła się pod nosem i wtuliła głowę w moją klatkę piersiową

- nie spierdolę.. Obiecuje słońce - pocałowałam ją w głowę

- ale wiesz co - zatrzymała się na chwilę - ty musisz ponieść za to wszystko karę - zaśmiała się po czym jednym i zwinnym ruchem wrzuciła mnie do jeziora.

Bylam cała mokra i siedziałam w wodzie która sięgała mi do klatki piersiowej a emilka? Ta sprytna dzieczyną tylko stała na brzegu i się śmiała w niebo głosy jakby dostała ataku śmiechu.

- ty się tak nie śmiej bo ci się jeszcze za to oberwie! - śmiałam się mówiąc to

- tak tak, wstawaj i do samochodu bo już chce wrócić do domu - poszła w stronę samochodu cały czas się śmiejąc.

Szybko wstałam i wyszłam z wody. Skierowałam się w stronę auta i otworzyłam bagażnik gdzie miałam suche ciuchy. Przebrałam się na szybko i wsiadłam na miejsce kierowcy.

- nienawidze cie za to co zrobiłaś - powiedziałam sarkastycznie gdy miałam już odpalać auto

- no to mamy problem - przybliżyła się do mnie i złapała delikatnie za brodę - bo ja cie kocham - po tych słowach złożyła pocałunek na moje usta - jedziemy? - wyszeptała po chwili

- gdzie tylko chcesz - odpowiedziałam równie cicho

- odwieziesz mnie do domu? - zapytała

- nie mam wyjścia, nie mogę Ci odmówić - odpowiedziałam i po chwili ruszyłam w stronę domu mojej dziewczyny. Tak mojej dziewczyny, ślicznie to brzmi prawda?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rozdział pisany w szkole na biologi więc nie jest jakiś najlepszy ale nie jest też zły. Miłego czytania skarby!

Chce być tylko twoja..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz