~120~

777 35 5
                                    

Pov: Emilka

- jak idą przygotowania do ślubu? - zapytała moja mama gdy siedziałam w salonie razem z nią.

- bardzo dobrze, wszystko już praktycznie załatwione - powiedziałam ucieszona

- czekałaś na ten moment prawda? - zapytała

- na ślub? Oczywiście że tak, nie mogę się doczekać aż zostanę jej żoną - cały czas się uśmiechałam

- ehh - westchnęła moja rodzicielka

- coś nie tak? - zapytałam

- nie, poprostu.. Jeszcze niedawno byłaś moją małą dziewczynką a niedługo bierzesz ślub z miłością swojego życia - powiedziała a jej oczy się zaszkliły

- oj mamo - zachichotałam - przypomnę ci tylko że się żenię a nie odchodzę na zawsze, nie stracisz swojej małej dziewczynki - dodałam przytulając się do kobiety

- wiem, wiem i mam nadzieję że Alexa naprawdę będzie o ciebie dbać - dodała

- mamo, mieszkam z nią - zaśmiałam się - wiem że dba o mnie i będzie dbać - dodałam

- miejmy nadzieję że to będzie małżeństwo do końca życia - powiedziała moja rodzicielka patrząc na mnie

- będzie, wiem że będzie - odparłam - a teraz, może trochę powspominamy co? - zapytałam wstając do regału z książkami i wyjęłam z niego album rodzinny.

***

- a pamiętasz tą wycieczkę? - zapytała moja mama

- taak, byliśmy wtedy we Francji na parę dni - uśmiechnęłam się na samo wspomnienie

- byłaś wtedy taka malutka - przyznała  kobieta

- mamo - zaśmiałam się - ty znowu o tym samym a poza tym mam tu 9 lat - dodałam

- dla mnie zawsze będziesz małą dziewczynką która nie potrafi przeżyć dnia bez obejrzenia bajki - zachichotała

- prawie tak jest, dalej kocham bajki ale Alex bardziej - zaśmiałam się

- dobra, przewracaj na kolejną stronę - powiedziała kobieta a ja uczyniłam jej rozkaz.

Następna strona w albumie była pokryta moimi zdjęciami. Parę z nich ukazywali jak siedzę na barku ojca i obydwoje się śmiejemy a kilka innych jak gram w piłkę.

- od małego kochałaś ten sport - przyznała moja mama

- cóż, pasję czasem mijają - przyznałam - w moim przypadku tak się stało

- ale zobacz tylko ile osiągnęłaś, będę z ciebie dumna do samej śmierci - przyznała na co ja się tylko uśmiechnęłam

- pamiętam jak tata wtedy był szczęśliwy, właśnie tego dnia przyjęli mnie do pierwszej drużyny piłkarskiej - zaczęłam wspominać z uśmiechem na twarzy

- dalej jest szczęśliwy, jest szczęśliwy z tego co dzieje się w twoim życiu, ile osiągnęłaś, masz kochająca osobę u boku i nic ani nikt nie uprzyksza ci życia - powiedziała głaszcząc moją dłoń kciukiem - tata poprostu jest zapracowany, strasznie, ale to wszystko dla nas

- wiem mamo wiem - przyznałam po czym obydwie usłyszałyśmy jak ktoś wchodzi do domu

- któż to może być - zachichotała moja mama ale ja już wiedziałam kto to po samym sposobie zamykania drzwi wejściowych

- hej kochanie - powiedziała moja narzeczona całując mój policzek - hej mamo - po chwili przytuliła swoją teściową - co robicie? - zapytała siadając obok mnie na kanapie

- wspominamy - odparła moja mama

- przyznam, od małego zapowiadało się że będziesz piękną kobietą - powiedziała brunetka patrząc w album

- a ja dalej czekam żeby zobaczyć twoje zdjęcia z dzieciństwa bo mi nie chcesz nidgy pokazać - prychnęłam a moja mama się zaśmiała po czym od nas odeszła i poszła do kuchni

- a tak się składa że ostatnio zrobiłam parę zdjęć albumu rodzinnego i mam - zachichotała biorąc telefon do ręki i szukając czegoś w galerii

- oho mam się przygotowywać na zastrzyk cukru? - zapytałam - przecież Ty musiałaś być totalnym słodziakiem

- czy ja wiem - powiedziała po czym pokazała mi zdjęcie w telefonie.

Zdjęcie przedstawiało jakiegoś chłopaka a obok niego stojąca może z czteroletnią dziewczynkę z okraglutką twarzą o ciemnych włosach i czarnych niczym węgiel oczach. Odrazu było widać że to moja narzeczona.

- o Jezuniu - zachichotałam - mały słodziak - dodałam

- e tam - machnęła ręką

- a co to za chłopak? - zapytałam nie rozpoznając go.

- Erick - powiedziała a ja wytrzeszczyłam oczy

- ale się chłop zmienił - zaśmiałam się - ty też, wydoroslałaś, z tej okrąglutkiej twarzy nie zostało nic, ale mimo to dalej jesteś słodziakiem - powiedziałam całując kobietę w policzek na co ona się zarumieniła - ładnie ci w rumieńcach - dodałam

- nie prawda - powiedziała chowając twarz w kołnierz bluzy.

- prawda prawda - powiedziałam śmiejąc się

- nie - odparła po czym wciągnęła mnie na swoje kolana

- ehh uparciuch - powiedziałam wtulając się w jej tors

- Twój uparciuch - po chwili cmoknęła mnie w czubek głowy

- i moja przyszła żona - dodałam na co kobieta się szeroko uśmiechnęła.

Jak ja kocham ten uśmiech..

Chce być tylko twoja..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz