~124~

722 38 6
                                    

- może już wrócimy na salę? - zapytała moja żona gdy siedziałyśmy na plaży a ona była oparta o moją klatkę piersiową

- napewno chcesz tam wracać? - zapytałam muskając ustami szyję dziewczyny

- nie - powiedziała szybko - ale przydałoby się żebyśmy były obecne na własnym weselu - powiedziała po czym odwróciła się do mnie przodem i złożyła pocałunek na moich wargach

- ja rozumiem że ty chcesz tam wszystkich kontrolować ale ze aż tak? - zapytałam śmiejąc się

- oj już nie gadać - także się zaśmiała - a poza tym chłodno jest a ja mam tylko suknie na sobie - dodała

- dobrze to chodź - powiedziałam po czym zdjęłam marynarkę i narzuciłam ją na ramiona dziewczyny  oplatając przy tym jedną rękę w jej talii

- pantoflarz - zaśmiała się moja żona

- no chyba cie coś boli - odparłam - nie jestem żadnym pantoflem - dodałam po chwili.

Gdy byłyśmy już przy samej sali weselnej zauważyłyśmy że moja siostra dalej rozmawia  Natalią. Przyznam że mam niejakie zbrzydzenie do jej osoby, może to przez to że tylko ja wiem jak bardzo Tatiana przeżywała jej wyjazd bo zawsze zawsze przy niej byłam. Samo to ile moja siostra wylała łez przez tą kobietę to wystarczający argument aby nie lubić Natalii.

- Emilka! - krzyknęła moja siostra wołając moją żonę

- idź na salę, ja z nimi porozmawiam na spokojnie - ucałowała mój policzek po czym poszła w stronę dwóch dziewczyn.

Kurwa. A co jeśli znowu ją skrzywdzi? Nie wybaczę jej tego i jeszcze w dodatku obije jej tą mordę, a nawet zabije. Co ona w ogóle sobie wyobraża żeby dzisiaj tu przychodzić i prosić o wybaczenie. Ja pierdole. To za dużo emocji jak na jeden dzień, nie to że się stresowałam jebanym ślubem jak i weselem to jeszcze ona musiała coś dołożyć od siebie. Cała w nerwach i złości postanowiłam pójść do łazienki i trochę ochłonąć. Gdy weszłam do pomieszczenia stanęłam przed lustrem opierając się o umywalkę. Po chwili spojrzałam w swoje odbicie i zaczęłam kalkulować wszystko co się dzisiaj wydarzyło.

Pov: Emilka

- i jak? - zapytałam patrząc to na Tatianę to na Natalie

- Emm.. -  Natalia zaczęła nerwowo się rozglądać

- spokojnie, Alex poszła na salę - powiedziałam wiedząc o co jej chodzi

- no.. Dałyśmy sobie drugą szansę - odparła

- no dokładnie.., wy z Alex dałyście sobie kolejną szansę i zobaczcie, teraz jesteście małżeństwem to my też chcemy dać sobie drugą szansę - przyznała młodsza wersja Alexy

- no to.. Nie mam nic do gadania w tej sprawie, porostu życzę szczęścia - odparłam

- dzięki - powiedziały przytulając się do siebie

- a ten.. Nasza przyjaźń.. Dalej aktualna? - zapytała Natalia

- pewnie - odparłam za co zostałam przytulona z całej siły - ej dobra ale mnie udusisz! - zaśmiałam się

- um.. Sory - po chwili odemnie odeszła

- dobra, ja idę na salę - dodałam - jakby co to wiecie gdzie szukać - zaczęłam odchodzić w stronę sali weselnej

- Emila! - usłyszałam krzyk Natalii

- tak? - odwróciłam się w jej stronę

- pogadała byś z Alex? - zapytała niepewnie moja przyjaciółka

- o to się nie martw, pogadam - zapewniłam

- ta, Alex to pantofel więc jak Emilcia coś powie to Alex to zrobi - zaśmiała się siostra mojej żony

- kolejna rzecz w której się zgadzamy - zaśmiałam się

- czyli? - zapytała młoda Ringsby

- Alex to pantofel - zaśmiałam się po czym poszłam na salę.

Szybko przeszłam przez środek sali modląc się aby nikt nie porwał mnie do tańca. Na szczęście nie było takiego incydentu i spokojnie dotarłam do stołu gdzie byli prawie wszyscy.. No właśnie "prawie", nie było mojej żony.

- gdzie Alex? - zapytałam mojej mamy która siedziała obok

- szła w stronę łazienki na górze , może tam jest - odparła a ja tylko przytaknęłam i poszłam w wyznaczone miejsce.

Po otworzeniu drzwi od łazienki odrazu zobaczyłam w niej osobę której szukałam. Alex jak w transie patrzyła tępo przed siebie. Nawet nie mrugała. Zaniepokoiłam się tym. Powoli podeszłam do dziewczyny i delikatnie łapiąc ją za przedramię odwróciłam ją w moją stronę. Położyłam rękę na jej policzku po czym zaczęłam gładzić go kciukiem.

- kochanie.. - powiedziałam czule na nią patrząc

- to nic - odpowiedziała pewnie chcąc abym pominęła sytuację

- Alex, widzę że coś się dzieje - odparłam

- poprostu.. Za dużo emocji - odpowiedziała - przepraszam

- nie przepraszaj, wiem że sytuacja z Natalią cie przerasta

Tak. Alex mimo swojego zaborczego i sukowatego charakteru przy mnie jest całkiem inna, jest.. Krucha i kochana, najprostsza rzecz potrafi ją przerosnąć. Jedną z tych rzeczy jest właśnie przyjazd Natalii.

- Alexa.. - wymruczałam - chcesz na spokojnie o tym porozmawiać? - zapytałam

- nie, wszystko jest w porządku - przyznała przemywając twarz wodą

- dobrze, teraz chodź, Natalia chce z tobą porozmawiać - powiedziałam nie chcąc drążyć tematu

- okej, chodźmy - powiedziała po czym wyszłyśmy z pomieszczenia a potem z budynku.

- tylko nie wybuchaj dobrze? - zapytałam patrząc na kobietę obok

- postaram się - zauważyłam jak z nerwów zaciska szczękę

- jak będziesz grzeczna to wieczorem dostaniesz nagrodę - szepnęłam jej na ucho

- to szantaż

- nie, to zachęta - zaśmiałam się

Szybko podeszłyśmy do dwójki dziewczyn.

- chyba musicie porozmawiać - zaczęłam patrząc na całą trójkę

- em tak.. - zaczęła Natalia

- dobra, może ja zacznę - udzielił się głos Alexy - nie mam zamiaru wam zabraniać być razem czy inne takie, co prawda to tak, nie ufam Ci i cholernie mam cie gdzieś ale zależy mi tylko na szczęściu mojej siostry więc skoro się kochacie to bądźcie razem ale jeszcze raz wywiniesz taki numer to nie skończy się to tak łagodnie - powiedziała spokojnie a ja na nią patrzyłam z niedowierzaniem jaki stoicki spokój zachowała.

- okej.. Wiem że źle zrobiłam i tak dalej ale uwierz że kocham twoją siostrę i nie mam zamiaru więcej jej ranić. Nie oczekuje od ciebie jakiejś najlepszej przyjaźni ale też nie chce mieć cie za wroga - dodała Natalia a ja spojrzałam na Tatianę która miała łzy w oczach. Zapewne cieszyła się że Alex bez problemu to zaczyna akceptować.

W końcu wszyscy będą szczęśliwi..

Chce być tylko twoja..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz