~53~

853 31 21
                                    

Popatrzyłam na Alex.. Juz była w ich rękach.. Chłopak przyciskał ją do muru a sama Milena z nią jak narazie rozmawiała. Odrazu do nich podbiegłam...

- zostaw nas w spokoju! - krzyknęłam w stronę Mileny

- ooo przyszłaś uratować swoją księżniczkę? Tak jak ona wcześniej ciebie? - zaśmiała się z kpiną w głosie - obrzdyliwie słodko, Tomek bierz ją - powiedziała kierując słowa do swojego brata

Chłopak odrazu puścił Alex. Podszedł do mnie i tym razem mnie ciągnąc za iże przypszpilił do muru ściskając moje przedramiona. Próbowałam się wyrwać ale chłopak był silniejszy przez co pozostało mi tylko patrzeć na moją Alex i żałować ze Wogóle zostałam kapitanem tej cholernej drużyny i naraziłam się Milenie.

- fajnie jest być tym poszkodowanym prawda Emilka? - zakpila patrząc na mnie

- tylko się zbliż do Alex a osobiście dopilnuje żeby twój pogrzeb się odbył - wysyczałam

- hahahah a wiesz co? W sumie ta twoja Alex wcale nie jest taka zła - podeszła do mojej narzeczonej i delikatnie uniosła jej twarz biorąc jej podbrudek w dwa palce - szkoda bybylo obijać tak ładnej buźki, prawda?

- tylko ją tknij! - wydarłam się na cały głos

- Alicja idź popilnuj tamtej smarkuli a ty Tomek chodź potrzymasz mi tą suke - zaśmiała się po czym chłopak odemnie odszedł a na jego miejsce przyszła jakaś dziewczyna.. Też równie silna

- Po co ci to? Pytam po co? Nie lepiej załatwić to jakoś inaczej? - próbowała coś wskurać Alex

- da się - zaśmiała się

- jak? - dopytywała Alex

- musisz być.. Tylko moja - wyszeptała ale na tyle głośno że usłyszałam

Zaczęło się we mnie gotować. Nie sądziłam że zwykle słowa aż tak mogą mnie wyprowadzić z równowagi. Teraz już coraz bardziej bałam się o Alex.

- zapomnij szmato - wysyczała Alex z zaciśniętymi zębami

- Oj Alex Alex.. Jestem jeszcze dla ciebie uprzejma ale niedługo przestanę! - powiedziała łapiąc twarz Alex w rękę

- puść mnie ty kurwo - powiedziałam próbując się uwolnić z uścisku Alicji ale na marne. Była zbyt silna.. To tego jeszcze zaczęłam czuć że zaczyna zwiększać uścisk na mojej szyi. Shit.. I co ja mam zrobić.. Nie pomogę Alex i sama jestem w kłopotach

- to jak Alex? Zgadza się? W innym razie porozmawiamy inaczej i pożegnasz się ze swoją Emilcią - powiedziała pewna siebie

- nigdy w życiu się na to nie zgodzę - zauważyłam że Alex zaczyna się im wyrywać ale także na marne

- trudno.. Trzeba cie do tego przymusić - powiedziała Milena patrząc na mnie cwaniacko - teraz sprawimy Emilci trochę boli psychicznego skarbie - zwróciła się do Alex po czym wpiłam się w jej usta.

Ała.. Zabolało.. Cholernie.. Wiem że Alex tego nie chce ale jednak.. Sam fakt że to się właśnie dzieje.. Że inne usta niż moje dotykają ust mojej Alex.. Boli i to za bardzo..

Po chwili zobaczyłam że Alex nie odwzajemnia pocałunku. Milena odsunęła się od niej a Alex perfidnie napluła jej prosto na twarz.

- zgnijesz w więzieniu szmato - wysyczała po czym zobaczyłam jak Milena uderza ją w twarz zaciśniętą pięścią.

- Alex! - wykrzyczałam i chciałam do niej podbiec ale Alicja tylko wzmocniła uścisk i powoli czułam że odlatuje..

Gdy już miałam mroczki przed oczami poczułam jak dziewczyna zabiera rękę więc odrazu wzięłam łapczywy i głęboki oddech. Kurwa jak ja tęskniłam za powietrzem. Odwróciłam się w stronę Alex ale jej już tam nie było. Nie była oparta o mur tak jak ja... Leżała na ziemi.. A mnie trzymał ponownie brat Mileny.
Alicja okładała Alex pięściami a Milena kopała ją po brzuchu. Co chwilę było słychać tylko jęki Alex z bólu. Kurwa ile ja bym zrobiła żeby jej teraz pomóc..

- proszę przestańcie!! - wykrzyczałam ze łzami w oczach

- teraz patrz! Jak twoja ukochana cierpi! I to przez ciebie mała szmato! To ty zabrałaś Milenie wszystko co wiązało się z jej przyszłością. To twoja wina! - krzyczał jej brat

W tym momencie modliłam się aby to był tylko głupi koszmar..

Alex leżącą na ziemi i okładana ciosami.. Ja nie mogąca nic z tym zrobić... Jeszcze do tego kornelia jest w domu i pewnie wszystko widzi.. Kurwa gorzej być nie mogło

A jednak wykrakałam..

Po chwili usłyszałam słowa z ust Mileny

- Tomek, wykończ tą suke - powiedziała po czym poczułam jak dłoń Tomka zaciska się na mojej szyji.. Po chwili widziałam mroczki przed oczami.. Nie wiedziałam co się dzieje i próbowałam z całych sił złapać jakikolwiek mały oddech.. Po chwili zobaczyłam już ciemność.. Gdy nagle dłoń Tomka się odsunęła i gdy tylko znowu wszystko widziałam zobaczyłam że facet osuwa się na ziemię. Kurwa to jakiś cud?

- wypierdalać stąd! - krzyknął jak się okazało.. Adrian? Ale co on tu robi!??

Kobiety dalej stały nad Alex i ją biły.. Ciągle tylko słyszałam jak Alex błaga żeby przestały ale to na marne. Dopiero gdy Adrian do nich podszedł zaczęły się oddalać. Po chwili już ich nie było.

- wszystko okej? - zapytał przytulając mnie do siebie ale ja odrazu się od niego odsunęłam i podbiegłam do Alex

- Alex.. Skarbie.. - opadłam przy niej na kolana i złapałam ją za dłoń w oznace że jestem przy niej.

- dzwonić po karetkę? - zapytał zmartwiony Adrian

- tak - powiedziałam po czym usłyszałam cichy szept Alex

- n-nie dzwoń - próbowała wypowiedzieć to wyraźnie.

Dopiero wtedy Popatrzyłam na jej twarz. Była cała sina a z ust i z nosa sączyła się litrami krew. Kobieta cały czas trzymała się za brzuch. Nie dziwię się. Cholernie musiało ją to boleć.

- Alex czy ty widzisz w jakim jesteś stanie? - zapytałam z troską

-jest do-dobrze... - powiedziała krzywiąc się z bólu gdy próbowała wstac do pozycji siedzącej. Odrazu jej pomogliśmy i oparliśmy dziewczynę o mur

- napewno nie potrzebujesz lekarza? - zapytałam

- n-nie.. Tylko po-pomóż mi dojść do d-domu - wyjąkała omal nie dławiąc się własną krwią która wypływała jej z nosa jak i z ust

- dobrze.. - po chwili ja jak i Adrian wzięliśmy Alex pod ramiona i zaczęliśmy prowadzić do domu. Gdy tylko otworzyłam drzwi zobaczyłam przed nami małą istotę.

- co się stało cioci? - zapytała łamiącym się głosem

- nic takiego ciocia musi tylko chwilę odpocząć wiesz - Adrian przejął inicjatywę rozmowy z kornelią

- mhm..

- chodź pobawimy się - powiedział chłopak puszczając przy tym Alex

- kochanie? - Popatrzyłam na Alex która moim zdaniem ledwo co oddychała

- wszystko j-jest okej.. - wymamrotała.

Po chwili poczułam jak dziewczyna osuwa mi się z rąk. Jej nogi zgięły się jakby były z waty a całe ciało zaczęło opadać na podłogę. W ostatniej chwili ją złapałam.

- Adrian! Dzwoń po karetkę!..

Chce być tylko twoja..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz