~88~

905 39 10
                                    

Siedziałam u siebie w pokoju od ponad pół godziny. W mojej głowie dział się istny armagedon. Sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Co prawda zrobiłyśmy to pod zgodą obydwu stron ale mimo wszystko. To dalej jest moja była! Tego jeszcze w moim życiu nie grali żebym przespała się z własną byłą do której dalej coś czuję. Myślę że już nic mnie w życiu nie zaskoczy. Widziałam i przeżyłam dokładnie wszystko.

- mogę? - zapytała podnosząc ton głosu Alex zza drzwi gdy do nich zapukała.

Kurwa i co ja teraz zrobię. Czy dam radę po tym tak normalnie z nią rozmawiać? W sumie jeszcze niedawno leżała w moich ramionach i obydwie cieszyłyśmy się ze swojej obecności i teraz niby nie dam rady z nią porozmawiać? Ja nie dam?

- tak, wejdź! - odkrzyknęłam a już po chwili drzwi się otworzyły a w nich stanęła ta piękna kobieta

- muszę cie o coś zapytać - powiedziała siadając obok mnie na łóżku

- em.. Więc słucham? - zapytałam. Proszę cię nie pytaj o to o czym myślę.

- żałujesz? - zapytała drapiąc się po karku

- nie - odpowiedziałam z pewnością w głosie

- uff - odetchnęła z ulgą - a już wie bałam, że teraz będziesz mnie omijać szerokim łukiem - Uśmiechnęła się jakby.. Zawstydzona?

- nie no coś Ty, przecież dalej jesteś tą samą moją Alex - zaśmiałam się - nie mogłabym cie omijać

- czy ty właśnie powiedziałaś że jestem "twoją" Alex? - zapytała z satysfakcją

- dokładnie tak, nie przesłyszałaś się - powiedziałam już z mniejszą pewnością siebie ale dalej mimo to byłam dosyć pewna

- czyli nie przeszkadzałoby ci jakbym powiedziała że ty - przybliżyła twarz do mojej twarzy - jesteś tylko i wyłącznie moja? - zapytała pokazują te białe jak perełki zęby przy uśmiechu

- być może - powiedziałam kładąc rękę na jej policzku po czym musnęłam jej usta swoimi

- co byś powiedziała na jakiś wspólny spacer? - zapytała po chwili ciszy

- kiedy? - zapytałam

- teraz, czekam na ciebie u siebie - odsunęła się odemnie po czym wyszła z pokoju

Kurwa. Dlaczego ta kobieta tak na mnie działa..

***

- Alex - powiedziałam gdy weszłam do pokoju - jest chłodno na dworze a ja nie mam żadnej bluzy bo nie spakowałam, przełóżmy ten spacer - powiedziałam zasmucona

- pamiętasz jak kiedyś nosiłaś moje ciuchy dzień w dzień? - zapytała - łap -  powiedziała rzucając mi bluzę

- Jezu Alex.. Dalej pamiętasz.. - powiedziałam trzymając w rękach jasną różową bluzę z fioletowym  napisem "kiss me" który jest przekreślony

- tak jest, dalej pamiętam że to jedna z twoich ulubionych bluz które należą do mnie - zaśmiała się a ja naciągnęłam na siebie różowy materiał.

- teraz to mogę iść - powiedziałam wtulając się w kołnierz bluzy przy czym się uśmiechałam

- to chodź - powiedziała gdy już miałyśmy wychodzić z pokoju

- ejejjej ale zanim wyjdziemy, to jeszcze coś - pokazałam na napis na bluzie - później nie będziesz mogła, albo się rozmyśle albo będą przy nas inni domownicy - zaśmiałam się

- czyli gramy w ukrywanie tego wszystkiego - zaśmiała się - rozumiem - po chwili jej usta znalazły się na moich

Mimo że nie jesteśmy razem już czuje do niej ten pociąg. Narazie chce to wszystko ukryć, to co się między nami stało. Niech nikt o tym nie wie. Dowiedzą się dopiero kiedy wszystko będzie pewne bo jak narazie to czuje ze to tylko chwilowa gierka w którą gramy bo jesteśmy same w domu i cały czas przebywamy ze sobą.

***

- Alex? - spojrzałam na nią gdy razem chodziłyśmy wokół jeziora a kobieta ani razu się nie odezwała

- hm? - mruknęła pod nosem

- co się dzieje? - zapytałam

- nic, poprostu.. Chcę wiedzieć na czym stoimy - przyznała patrząc mi w oczy

- na ukrywanym romansie - zaśmiałam się powodując że brunetka mi wtórowała

- dobre - śmiała się - ale tak na poważnie - momentalnie spoważniała

- wiesz.. Może teraz przez parę dni zachowujmy się jak przyjaciółki.. Poprostu daj mi kilka dni żebym sobie to wszystko ułożyła - odparłam

- w porządku ale.. Chcę się tylko upewnić.. - przerwała na chwilę - mam u ciebie szanse prawda? - zapytała

- A o tym to się jeszcze przekonasz - uśmiechnęłam się

- wiesz, wydaje mi się że to spotkanie w klubie było planowane - zachichotala

- przez kogo niby?! - zapytałam z lekkim przerażeniem

- przez życie gluptasie - zaśmiała się

- czy ty właśnie próbujesz mi wmówić że jesteśmy sobie przeznaczone mimo wszystko? - zapytałam z uśmiechem

- być może - powiedziała tym swoim uwodzącym głosem

- może i tak jest - wzruszyłam ramionami po czym się do niej przytuliłam - przynajmniej będę miała się do kogo przytulać - zaśmiałam się

- i nie tylko Przytulać - powiedziała z chyrtym uśmiechem

- co masz jeszcze na myśli? - zapytałam patrząc na brunetke

- nic nic - powiedziała odsuwając się odemnie po czym znowu Zaczęłyśmy iść wzdłuż brzegu jeziora..

Dlaczego nasze życie jest tak popieprzone? Nie mam pojęcia ale szczerze? Wcale mi nie przeszkadza w jakiej sutuacji się właśnie znajduje..

Chce być tylko twoja..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz