Pov: Alex
Właśnie wysiadłam z samolotu i skierowałam się po swój bagaż. Przez całą podróż nie było jakichś większych problemów więc spokojnie dojechaliśmy do miejsca w którym będę teraz pracować przez tydzień. Siedzieliśmy wszyscy w trójkę przy swoich biurkach i zaczęliśmy swoją pracę gdy nagle usłyszeliśmy alarm i krzyki że mamy wyjść z wieżowca bo jest pożar który zagraża całemu budynkowi. Bez zastanowienia wszyscy wyszliśmy i staliśmy w bezpiecznej odległości od struktury. Nagle usłyszałam głos jakiejś kobiety za mną. Płaczliwy głos..
- moja córka! Ona tam jest! - krzyczała
- pójdę po nią - powiedziałam szybko
- nazywa się Lucy! Znajdź ją proszę
Po tych słowach pobiegłam w stronę budynku i widziałam tylko jak strażacy biegną za mną. Zakryłam rękawem usta i nos oraz przymrużyła oczy abym lepiej widziała. Biegłam cały czas przed siebie szukając córki tamtej kobiety. Byłam wręcz pewna że będzie to jakaś dorosła dziewczyna która stara się wyjść.
- Lucy!! - krzyczałam przez rękaw - gdzie jesteś!? - zaczęłam kaszleć przez dym unoszący się w powietrzu
- tu jestem!! - usłyszałam dziecięcy głosik
- mów cały czas do mnie! Zaraz ci pomogę i stąd wyjdziemy! - krzyczałam
Po jakichś dwóch minutach znalazłam dziewczynkę w kącie pomieszczenia. Siedziała wystraszona i zapłakana zwinięta w kulkę.
- Hej, spójrz na mnie - powiedziałam - chodź - wyciągnęłam do niej ręce aby ją podnieść przy tym też kaszlałam
- nie znam cię - zaczęła kaszleć - nie mogę z tobą iść
- słoneczko, chodź twoja mama czeka na zewnątrz pewnie się martwi
- boję się - kaszlała
- nic się nie stanie, obiecuje
Po tych słowach mała istota wpadła mi w ramiona a ja przyciskając ją do siebie i biegnąc na ostatkach sił Szukałam wyjścia z budynku. Po jakichś 5 minutach w końcu się udało.
Wybiegłam co prawda ledwo co biegłam ale wybiegłam z budynku po czym usłyszałam ogromny huk za sobą przez co przyspieszyłam. Podbiegłam do matki dziewczynki i ją jej podałam. Zdążyłam się tylko odwrócić i zobaczyć że budynek się zaczął zawalać po czym zemdlałam.Pov: Emilka
- Natalia! - krzyknęłam a dziewczyna zjawiła się w salonie
- co się drzesz - mamrotała
- patrz kurwa! - wskazałam ta telewizor
- zwykłe wiadomości - powiedziała ale po chwili usłyszałyśmy kolejne wiadomości na temat pożaru w Holandii.
"uwaga! Kobieta która wbiegła do budynku 20 minut wcześniej właśnie się odnalazła. Okazało się że wybiegła tam po małą dziewczynkę która została w wieżowcu. Na szczęście gdy dane dwie osoby wybiegły z budynku on dopiero wtedy się zawalił. Cudem uszły z życiem."
- ja powinnam przy niej być - powiedziałam przez łzy
- nie płacz - pocieszała mnie - napewno wszystko jest z nią okej
- słuchajmy dalej może się czegoś dowiemy
" Przepraszam - odezwała się reporterka do ratonika medycznego - co z poszkodowanymi
- dziewczynce nic nie jest, ta kobieta ją uratowała ale z nią jest już gorzej, poważne zatrucie czadem nie obejdzie się bez pobytu w szpitalu
- wiemy kto to jest?
- wiem tylko ze pochodzi z Polski i przyjechała tu w delegacje
Więcej informacji po krótkiej przerwie proszę czekać.
- japierdole Natalia - wstałam - jedziemy tam
- gdzie?! - też wstała
- do Holandii! Już zbieraj dupe
- Emilia nic tam nie zdziałasz! Zostajemy tu
- ale Alex.. Ona mnie potrzebuje!! - wydarłam się przez łzy
- wszystko będzie dobrze, za góra dwa dni wróci do nas zobaczysz - przytuliła mnie do siebie..
Pov: Alex
- gdzie ja.. - mówiłam przez kaszel - jestem
- w karetce, niedługo będziemy wieźć cie do szpitala - odpowiedział mi jeden z ratowników oczywiście po Holendersku
- czy mogę zostać przewieziona do Polski proszę - dusiłam się wręcz kaszlem
- oczywiście, tylko to trochę potrwa
- opłacę helikopter proszę.. Chcę do mojej dziewczyny.. - zaczynałam robić się senna
- dobrze, jeszcze dzisiaj cie przetransportujemy do Polski
- przepraszam czy mogę? - usłyszałam głos matki tamtej dziewczynki
- proszę - ratownicy wyszli z karetki
- dziękuję.. - zawiesiła się nie znając mojego imienia.. Ona też mówiła po Holendersku.. Niestety
- Alex.. Nazywam się Alex - odpowiedziałam w tym samym języku
- Alex.. Uratowałaś życie mojej córki i naraziłaś tym czynem swoje - poczułam jak mała rączka dziewczynki opłata moją dłoń
- zrobiłabym to jeszcze raz.. Rozkoszna z niej dziewczynka - zaśmiałam się przy tym kaszląc
- jak się czujesz? - usłyszałam głos Lucy
- dobrze, tylko chce jechać do Polski
- co to polska?
- to kraj w którym mieszkam.. Razem z moją dziewczyną.. Pewnie teraz siedzi u koleżanek i się dobrze bawi.. I dobrze nie chce żeby się martwiła - puściłam małej oczko
- twoja dziewczyna ma prawdziwą bohaterkę przy sobie - poczułam klepnięcie w ramię po czym dane dwie osoby wyszły z pojazdu a ja zamknęłam na chwilę oczy myśląc o Emilce
- mamy dobre informacje - powiedział ratownik - za chwilę będzie tu helikopter i przetransportuje cie do Polski.
Dzięki Bogu..
Pov: Emilka
"najnowsze informacje! Dziewczyna bohaterka zostaje transportowana do swojego kraju na własną prośbę. Za około godzinę powinna być w granicach Polski. Jak sama zacytowała 'robię to dla mojej dziewczyny która pewnie się dobrze teraz bawi... Nie chcę żeby się martwiła' "
- i widzisz wszystko jest w porządku - powiedziała Emilka
- ta w porządku.. Nawet nie wiesz przez jaki stres ja teraz przechodzę - powiedziałam tuląc się do Natalii
- ale teraz już będzie dobrze.. Alex wraca.. Niedługo ją zobaczysz - głaskała mnie kojąco po plecach
- przysięgam że keidys ją sama zamorduje za takie akcje - uroniłam kolejną łzę
Dlaczego ona się tak naraża..
CZYTASZ
Chce być tylko twoja..
RomancePrzypadkowe spotkanie Pani Adwokat i zwykłej uczennicy liceum z marzeniami o karierze piłkarskiej.. Czy aby napewno było takie przypadkowe? Co będzie łączyło te dwie kobiety a co je może rozdzielić? Jak potoczy się ich dalsze życie.. Tego nie wiedzą...