*Martyna*
Zdenerwowana i równocześnie lekko podekscytowana otwieram drzwi za którymi znajduje się mój ojciec. Kiedy go widzę, w oku zakręca mi się jedna łza. Wspomnienia z dzieciństwa i czasów, gdy byliśmy wszyscy razem, wróciły w jednej chwili. Nie byliśmy idealni, ale jako mała dziewczynka tego nie dostrzegałam. Ojciec często wracał nad ranem następnego dnia albo jeszcze później. Dopiero teraz wiem, że od zawsze zdradzał mamę.
- Zniszczyłeś nam życie, dlaczego znów szukasz kontaktu? - pytam łamiącym się głosem.
- Nic nie rozumiesz.
- Przestań - odpowiadam twardo. Nie mogę sobie pozwolić na chwilę słabości.
- Posłuchaj mnie, bo Twoja matka jest głupia i naiwna, nie widzi, co się dzieje - zaczyna warczącym głosem, a mój puls podskakuje. Na nowo przypominam sobie, kim on tak naprawdę jest. - Rzuć tego całego Piotra w cholerę, on pociągnie Cię na dno. Jego stary siedzi za zabójstwo, myślisz, że on jest lepszy? - Nagle dostrzegam, że coś sobie przypomniał. Jego ton w momencie łagodnieje. - I jest jeszcze jedna sprawa... Córeczko, oprócz tego, o czym wiesz, czyli tego, że zdradziłem Twoją matkę i okradłem kochankę, jest jeszcze coś... Parę razy brałem udział w pobiciach i kradzieżach i Twoja matka się o tym dowiedziała. Masz ją powstrzymać przed pójściem na policję, jasne? - Jego ton na powrót stał się oskarżycielski.
- Czyli po to mnie tu sprowadziłeś?! Żebym uratowała Ci dupę?! - Nie jestem już zdenerwowana. Jestem wściekła. - Nie będę Cię chronić! Tym bardziej, gdy widzę, że niczego nie żałujesz. Za to ja żałuję. Wiesz czego? Tego, że tu przyszłam. Miałam nadzieję, że się zmieniłeś, a Ty jesteś jeszcze gorszy, wiesz ile się przez Ciebie napłakałam? A mama z Olą? Boże, co ja tutaj w ogóle robię?! A co do Piotrka to nigdy go nie zostawię. Jest człowiekiem, jakim Ty nigdy nie byłeś i nie będziesz! Kocham go i, jeśli chciałbyś wiedzieć, wychodzę za niego za mąż! - Słowa wypływają z moich ust jak pioruny, już dawno przestałam nad sobą panować. Dopiero teraz dostrzegam, że moja twarz jest mokra od łez.
- Jesteś tak słaba i głupia... Zupełnie jak Twoja matka - syczy, a moje serce pęka na kawałki. - Zawiodłem się na Tobie.
- Jak możesz tak mówić?! - szlocham. - Całe życie Ci pomagałam, chroniłam Cię, gdy nie wracałeś na noc do domu, bo myślałam, że byłeś dłużej w pracy, byłam najlepszą córką, jaką mogłam być! Jak możesz mi to robić?! Jak możesz... - Ktoś łapie mnie za ramiona. Odwracam głowę. Piotrek. Od jak dawna stał przy wejściu i ile słyszał? Nie mam pojęcia. Teraz liczy się dla mnie tylko jego obecność i czułość, z jaką tuli mnie do siebie. Na chwilę odrywa moje ciało od swojego, by podejść do mojego ojca.
- Jeśli jeszcze raz spróbujesz się z nimi kontaktować - zabiję Cię, rozumiesz? - syczy, trzymając go za kołnierz, po czym z powrotem łapie mnie za rękę. Wychodzimy. Obym nigdy nie musiała tu wracać.
*Piotrek*
Kiedy znajdujemy się na zewnątrz, Martyna powoli reguluje oddech. Obejmuję ją rękoma, próbując przekazać jej choć trochę mojej siły. Na chwilę odrywa się ode mnie, by podnieść głowę i spojrzeć na mnie. Jej twarz jest zapłakana, a pod oczami co chwilę pojawiają się coraz to nowe strużki z rozmazanego tuszu do rzęs.
- Od kiedy tam byłeś? - pyta.
- Od początku - przyznaję zgodnie z prawdą. - Bałem sie o Ciebie. Chciałem tam wejść już dawno, ale strażnik mnie nie wpuścił. Właściwie potem też nie, wszedłem siłą. Może nie powinienem, mówiłaś, że chcesz iść sama, przepraszam... Po prostu...
- Dziękuję - przerywa mi. - Gdyby Cię tam nie było, nie wiem, co by się stało. Słyszałeś wszystko?
- Wszystko. Przykro mi, kochanie...
W odpowiedzi wtula się we mnie jeszcze mocniej. Jakim ten facet jest śmieciem, by nazywać swoją córkę głupią?
- Tak bardzo Cię kocham - szepcze moja narzeczona. Widzę, że jest podłamana, a ja zrobię wszystko, by ją posklejać.

CZYTASZ
Martyna i Piotrek ~ Zaufaj, pokochaj, bądź
Fanfiction*Największa drama w książce zaczyna się w rozdziale 67; jeśli wpadłeś tu, ale nie jesteś pewien, czy chce Ci się czytać 145 części - polecam właśnie te rozdziały!* Ps. #1 W NA SYGNALE - DZIĘKUJĘ! Martyna i Piotrek. Historia tak dobrze nam znana. M...