*Piotrek*
Po wyrzuceniu mnie z domu przez ojca udałem się prosto do swojego mieszkania. Nie miałem ochoty gadać z dziewczynami, bo Karolina pewnie czułaby się winna. Ledwo wchodzę do środka, słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram niechętnie i widzę Tomka.
- Stary, nie mogłem Cię dogonić. Prawie zatrzymała mnie przez Ciebie policja - dyszy, zmęczony wchodzeniem po schodach.
- Słaba kondycja, braciszku - próbuję rozładować napięcie. - Mniejsza, co tu robisz?
- Możesz mi wszystko opowiedzieć? - pyta.
- Właź i się rozgość. Chcesz coś do picia?
- Nie. Chcę tylko, żebyś mi wszystko opowiedział - niecierpliwi się.
Siadam, nie wiedząc od czego zacząć, ale gdy już zaczynam idzie gładko. Słowa same cisną mi się na język. Cieszę się, że wreszcie mogę mu to powiedzieć. On nie przerywa. Siedzi, wpatrując się we mnie z zaskoczeniem. Wygląda mniej więcej tak, jak ja tego wieczoru przed stacją, gdy dowiedziałem się o wszystkim. Gdy kończę, siedzimy w milczeniu, aż w końcu Tomek pyta:
- Mam powiedzieć mamie?
- Jeśli nie chcesz, zrobię to.
- Nie, spoko. Tylko jedno mnie zastanawia... Czemu mi nie powiedziałeś? - pyta zawiedziony.
- Nie wiedziałem jak to wszystko się potoczy, Karolina nie wiedziała co dalej robić, to była świeża sprawa...
- Jaka ona jest? - przerywa mi.
- Mega pozytywna, wesoła, pomocna - wyliczam, uśmiechając się na samą myśl o niej. - Ale też zdecydowanie potrafi walczyć o swoje. Nie pozwoli, żeby komukolwiek w jej otoczeniu stała się krzywda.
- To co, zbieramy się? - pyta.
- Dokąd?
- Do niej, chcę ją poznać.
- To jedź. Powiedz jej przy okazji, że wszystko jest w porządku. Ze mną i... No wiesz, ogólnie. Jakbyś nie mógł jej znaleźć, to zadzwoń do Martyny. Na pewno jeszcze tam jest.
*Martyna*
- A co jeśli coś mu się stanie? - pyta, zaniepokojona długą nieobecnością Piotrka, Karolina.
- Na pewno nie. Piotrek umie walczyć o swoje, chyba masz to po nim - mówię z uśmiechem.
Do sali wchodzi Tomek. Jego widok sprawia, że bardziej martwię się o Piotrka. Dlaczego nie ma go razem z bratem?
- Z Piotrkiem coś nie tak? - pytam.
- Nie, no co Ty, w porządku - mówi.
- Martyna, kto to jest? - pyta zdezorientowana dziewczyna.
- Tomek, brat Piotrka. To znaczy... Wasz brat.
- Miło Cię wreszcie poznać - mówi z uśmiechem dziewczyna. - Może nie są to najciekawsze okoliczności, ale lepsze to niż nic.
- Piotrek mówił o Tobie dużo i właściwie tyko dobrze, więc też się cieszę, że Cię poznaję.
- Naprawdę jestem aż taka super? - pyta, śmiejąc się.
- Mam nadzieję, przekonamy się.
Dziewczyna poważnieje i pyta:
- Gdzie jest Piotrek? Coś mu się stało?
- Nie, wszystko jest w porządku.
- Nie próbuj kłamać. Piotrek chyba nie powiedział Ci, że widzę więcej niż inni, więc okłamanie mnie to prawdziwa sztuka.
- Naprawdę...
- Tomek!
- Dobra - unosi ręce w geście poddania się. Wie już, że z siostrą nie wygra. - Prawie pobił się z ojcem, który wyrzucił go potem za drzwi krzycząc... Że nie jest już jego synem - kończy, gdy zaczyna dzwonić jego telefon. Wychodzi z sali, by odebrać, a my zostajemy same, próbując przyswoić słowa Tomka.
- Znowu nawaliłam. Gdyby nie ja... - zaczyna dziewczyna, a ja od razu przypominam sobie siebie.
- Jesteś taka jak ja. Zawsze obwiniałam się, gdy Piotrek mnie ratował. Najpierw, gdy porwał mnie były chłopak. Potem, gdy ten sam przyszedł do mojego mieszkania i zepchnął Piotrka ze schodów, powodując u niego wstrząśnienie mózgu. Zawsze mnie ratował, a ja zawsze się obwiniałam. Raz uciekłam. Postanowiłam, że już nigdy go nie narażę. Ale tak naprawdę wtedy zrobiłam mu największą krzywdę. Karolina, on po prostu taki jest. Ratuje wszystkich, nie patrząc na siebie. Założę się, że nawet mu przez myśl nie przeszło, że cokolwiek w tej sytuacji jest Twoją winą. Spójrz chociażby na siebie. Czy ratując Zosię przed jej chłopakiem pomyślałaś, że to jej wina, że Ci przywalił?
Dziewczyna kiwa przeczącą głową. Myślę, że już rozumie o co mi chodziło.
- Dzięki, Martyna - mówi. - Jesteś naprawdę super, Piotrek jest szczęściarzem, że Cię ma.
- Powiedziałabym, że na odwrót.
- Tak czy siak, super z Was para. I ogólnie, mega Wam dziękuję. Za wszystko. To, że Was poznałam, jest najlepszym, co spotkało mnie w życiu.
CZYTASZ
Martyna i Piotrek ~ Zaufaj, pokochaj, bądź
Fiksi Penggemar*Największa drama w książce zaczyna się w rozdziale 67; jeśli wpadłeś tu, ale nie jesteś pewien, czy chce Ci się czytać 145 części - polecam właśnie te rozdziały!* Ps. #1 W NA SYGNALE - DZIĘKUJĘ! Martyna i Piotrek. Historia tak dobrze nam znana. M...