XL

6.8K 462 193
                                    

Snape stał przed złotym gargulcem, czekając aż się odsunie, odsłaniając drogę do gabinetu starca, który znowu go wezwał w jakiejś ważnej sprawie. Ledwo zapukał do drzwi i już usłyszał dobiegający ze środka głos.

-Wejdź, Severusie. - Gdy tylko przekroczył próg i przywitał się, dyrektor odezwał się, stojąc przy oknie i podziwiając zieleniące się błonie.  - Ministerstwo potrzebuje dużej ilości eliksirów, już pracują nad częścią, ale liczą na naszą pomoc. Jak się domyślasz, będzie to twoje zadanie. Na moim biurku leży lista. 

-Oczywiście. 

-Elizabeth ci pomoże. 

-Słucham? 

-Czas nagli, Severusie. Pomoc ci się przyda. A Elizabeth podobno radzi sobie całkiem nieźle. 

-Jeśli są jakieś inne powody tego, że akurat Havens ma mi pomagać to wolę je poznać teraz. 

-Ależ nie ma, Severusie. Jeśli, znasz lepszą osobę do pomocy, to możesz ją zaangażować zamiast Elizabeth.

-Niech już będzie. - Wtem rozległo się pukanie do drzwi. 

-Wejdź, Elizabeth. - Te słowa, ani trochę nie zdziwiły mistrza eliksirów. Havens, która właśnie przekroczyła próg też nie była zdziwiona widokiem Severusa, jednak wyglądała na nieco poddenerwowaną. Od razu rzuciła pytające spojrzenie Snape'owi, a zaraz potem zwróciła się do starca.

-Wzywał mnie pan, dyrektorze. 

-Miło cię widzieć. Ministerstwo potrzebuje naszej pomocy w robieniu eliksirów, zajmiesz się tym wraz z Severusem. On ci wszystko wytłumaczy. - Kamień spadł z serca kobiecie, gdy to usłyszała. Obawiała się, że Snape jednak poinformował Albusa o jej szybkim odzyskiwaniu pamięci. - Nie zatrzymuję was dłużej. Wszystko jest na liście. - Na nic nie czekając, nauczyciele wyszli z okrągłego gabinetu dyrektora i udali się schodami w dół. 

-Wyglądałaś na zdenerwowaną, gdy weszłaś do gabinetu, aż taki strach wzbudza w tobie Dumbledore? - Profesor uśmiechnął się złośliwie.

-Gdy cię zobaczyłam, to pomyślałam, że jednak zmieniłeś zdanie i nie będziesz mnie krył. 

-Ja o niczym nie wiem, Havens. Więc co miałbym niby powiedzieć dyrektorowi? 

-Nie powinnam była cię o to osądzać, ale tak dużo się dzieję. 

-Znowu nas zmusił do pracy razem. 

-Wiesz, że lubię ważyć eliksiry, dla mnie to nie problem. Zresztą nie chce siedzieć bezczynnie. 

-Chodzi o sam fakt.

-Po prostu chce, żebyś mnie pilnował. 

-Zaczynam wątpić, że tylko o to chodzi. - Po tych słowach zamilkł, jednak szybko kontynuował. -Muszę przeanalizować listę, nie wiem jeszcze, czy mam wszystkie potrzebne składniki. Jak sprawdzę to dam ci znać. 

-Mam ci w czymś pomóc? 

-Na razie nie ma w czym.  - Zatrzymali się przed drzwiami kwatery Havens. 

-A więc będę czekać. - Elizabeth rzuciła mężczyźnie przelotne spojrzenie i weszła do środka. Ten udał się do siebie i zajął się analizowaniem listy. Tak jak się spodziewał, nie miał wszystkiego, ale i tak nie było najgorzej. Gdy sporządził listę potrzebnych rzeczy udał się na pokątną by kupić potrzebne składniki, na szczęście były łatwo dostępne. Nie zajęło mu to dużo czasu, więc już dzisiaj mogli przystąpić do pracy. Im szybciej tym lepiej. Severus ruszył do Havens, dosłownie kilka kroków dzieliło ich kwatery. Zapukał do drzwi, które natychmiastowo otworzyła mu kobieta. 

Czarne szaty ||Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz