Severus porządkował salę po ostatniej lekcji, w pewnym momencie, przez otwarte drzwi dostrzegł nauczycielkę numerologii idącą korytarzem.
-Havens. - Rzucił wychyliwszy się z pomieszczenia, na co kobieta odwróciła się, a na jej twarzy malowało się pytające spojrzenie. Profesor jedynie machnął głową, dając czarownicy znak, aby weszła do klasy. Nieco zaintrygowana podążyła za mężczyzną, który zamknął drzwi zaraz po jej wyjściu.
-Nie powinniśmy zamykać się we dwójkę w sali. Dzieciaki mają bujną wyobraźnię i mogą sobie coś wymyślić.
-Wymyślić? - Mruknął jedwabiście, a zaraz po tym odwrócił się i ruszył do biurka.
-A więc jestem tu po coś konkretnie, czy tylko chciałeś dać im powód do plotek? - Spytała aksamitnie, przechodząc między stolikami i od niechcenia przejeżdżając dłonią po ich krawędziach.
-Ciągle wspominasz o tych plotkach, Havens. Może ty ich chcesz? - Spytał z ironią, unosząc brew.
-Może. A więc zrobisz coś, żeby mieli jakieś podstawy, czy będziesz tak siedział i się na mnie patrzył?
-Kiedy odstawiłaś antidotum?
-No cóż... - Mruknęła czarownica z rozczarowaniem, po czym usiadła na jednym ze stolików zakładając nogę na nogę. - Trzy dni temu.
-Czy twoje samopoczucie się pogorszyło? - Spytał chłodno, analizując pozę kobiety z grymasem na twarzy.
-Odrobinę boli mnie głowa, to wszystko.
-Mam nadzieję, że zapamiętałaś, że jeśli się pogorszy masz mnie zawiadomić. Bez znaczenia jest to czy chcesz, czy nie.
-Nie zakładaj najgorszego.
-Przeglądałaś książkę, którą ci przyniosłem?
-Tak, jest w niej dużo więcej informacji, niż w tych, które wcześniej czytałam. Ale jak zwykle miałeś dobre przeczucie, zaczęłam ćwiczyć i nic. Żadnych efektów. - Mistrz eliksirów na słowa kobiety uniósł brew.
-Wszystko wymaga czasu.
-Jestem trochę rozczarowana, ale nie zamierzam odpuszczać. - Odparła, unosząc kącik ust, a po chwili dodała, zerkając na kociołek stojący na drugim końcu stołu. - Rozprasza mnie ta amortencja.
-Czyżby?
-Ciągle czujesz w niej to samo co w ubiegłym roku?
-Jakiej odpowiedzi oczekujesz?
-Zaspokoiłeś swoje pożądanie, Severusie. Zastanawiam się czy pociągam cię jeszcze choć trochę, czy to wszystko to już tylko przyzwyczajenie.
-Pożąda cię niemal każdy mężczyzna, jeden mniej, czy więcej nie powinien mieć dla ciebie znaczenia.
-Nie obchodzi mnie każdy mężczyzna, tylko ten jeden. - Powiedziała spokojnie, wpatrując się w Snape'a unoszącego brwi, w końcu gwałtownie wstał i podszedł do nauczycielki, a jego zimne usta bez ostrzeżenia spoczęły na jej. Na chwilę zamarli w namiętnym pocałunku, aż w końcu mistrz eliksirów oderwał się od czarownicy i ruszył do wyjścia. Nim otworzył drzwi odwrócił się na ułamek sekundy i rzucił.
-Myślę, że moja odpowiedź jest jasna. - Zaraz po tych słowach zniknął na korytarzu, a Elizabeth głośno wypuściła powietrze, przez chwilę wpatrując się w sufit. Gest mężczyzny wywołał w jej głowie jeszcze większy mętlik, teraz nie rozumiała już nic. W końcu zeszła ze stolika, na którym siedziała i uprzednio rozejrzawszy się od niechcenia po pomieszczeniu, wyszła z niego.
CZYTASZ
Czarne szaty ||Severus Snape
FanfictionElizabeth Havens to niezwykle atrakcyjna kobieta, która rozpoczyna pracę jako nauczycielka w Hogwarcie. Już od pierwszego dnia w szkole zmuszona jest do współpracy ze znienawidzonym przez uczniów Profesorem Snape'm. Między nauczycielami tworzy się d...