Następnego dnia nauczycielka numerologii zagościła w sali mugoloznawstwa, gdzie jej oczom ukazało się obszerne biurko, na którym leżała sterta książek. Mimowolnie podeszła do niego i jej wzrok przykuła otwarta księga niedbale przykryta inną nieco mniejszą i zamkniętą. Dyskretnie przesunęła lekturę będącą na wierzchu i zobaczyła nagłówek, który spowodował, że na chwilę krew w jej żyłach zastygła. Po ujrzeniu odwróconego do góry nogami, zdobionego napisu Horkruks, szybko przesunęła księgę, mającą służyć za słabą przykrywkę na swoje miejsce i rozejrzała się po blacie. Gdzie jedyną podejrzaną rzeczą wydała jej się rozłożona mugolska mapa. Gdy przesunęła kolejny grubo oprawiony utwór, usłyszała hałas i gwałtownie odsunęła się od burka, a jej oczom ukazał się dość zdezorientowany jej obecnością młodzik, który właśnie wyszedł z niewielkiego pomieszczenia, będącego częścią sali, niosąc stertę mugolskich rupieci i gubiąc po drodze niektóre z nich.
-P-profesor Havens. - Wymamrotał kładąc graty na biurku i spoglądając to na nie, to na kobietę stojącą przed nim, widocznie zakłopotany.
-Czyżby planował pan wakacje? - Mruknęła unosząc brew i zwracając wzrok na rzucającą się w oczy, rozłożoną mapę.
-W zasadzie t-tak. Planuję odwiedzić kilka kontynentów i zdobyć nieco d-doświadczenia.
-Świetny pomysł. - Czarownica uniosła kącik ust i spojrzała w stronę klatki z gadem. - Przyszłam sprawdzić, czy iguana została dostarczona w nienaruszonym stanie.
-T-tak, dziękuję za pomoc.
-Niech ją pan pilnuje, dzieciaki mają idiotyczne pomysły. - Mruknęła i zerknąwszy na Quirrella, z którego twarzy nie zniknęło jeszcze zakłopotanie, wyszła z sali. Elizabeth również była dość zaniepokojona, tym co zobaczyła. Słysząc o horkruksach, potrafiła myśleć tylko o jednym czarodzieju. Sama nie wiedziała co ją tak zatrwożyło, może po prostu była zbyt przewrażliwiona? Quirrell był jednym z najbardziej nieszkodliwych profesorów, a trochę czarnomagicznej wiedzy jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Mimo wszystko nie potrafiła pozbyć się złego przeczucia.
Severus jeszcze kilka razy użył na czarnowłosej legilimencji, bez uprzedzenia. Całe szczęście lekcje nie poszły na marne i już po kilku próbach mężczyzny, czarownica zaczęła go skutecznie wypierać, bez większego wysiłku, a nawet ku zaskoczeniu Severusa podsuwać mu wybrane przez nią wspomnienia. Głównie te dotyczące ich wspólnych nocy, co nie zawsze mu się podobało, świadczył o tym pojawiający się na jego twarzy grymas.
Tego dnia Havens odwiedziła jedno z mniej lubianych przez nią miejsc w Hogwarcie - gabinet dyrektora. Zapukała, jednak ze środka nie dobiegł jej żaden głos, już miała wracać, gdy w końcu usłyszała zaproszenie. Już od momentu, gdy przekroczyła próg, brodaty mężczyzna przyglądał się jej badawczo.
-Witaj, Elizabeth, nie spodziewałem się ciebie.
-Chyba nie muszę wyjaśniać, co mnie sprowadza.
-Usiądź. - Dyrektor wskazała na krzesło, które kobieta niechętnie zajęła. - Rozumiem, że chodzi o amnezję.
-O jej brak. To stało się nagle, w jednej chwili uświadomiłam sobie wszystko, a przynajmniej tak mi się wydaje.
-Ach tak? Przyznam, że nie byłem pewien czy do mnie przyjdziesz, tak jak zapewniałaś.
-A według dyrektora lepszym wyjściem byłaby ucieczka i ukrywanie się w jakimś lesie? - Niebieskooka uniosła brew. - Nie przyszłam do pana od razu, tak jak obiecywałam, musiałam się z tym wszystkim przespać, ale już jestem. I zanim dyrektor coś powie, proszę pozwolić mi, dokończyć ten rok pracy. To tylko miesiąc.
![](https://img.wattpad.com/cover/187439637-288-k794104.jpg)
CZYTASZ
Czarne szaty ||Severus Snape
FanfictionElizabeth Havens to niezwykle atrakcyjna kobieta, która rozpoczyna pracę jako nauczycielka w Hogwarcie. Już od pierwszego dnia w szkole zmuszona jest do współpracy ze znienawidzonym przez uczniów Profesorem Snape'm. Między nauczycielami tworzy się d...