🔞Mikasa Ackermann x fem!Reader

3.4K 80 41
                                    

Zmówienie od: -Mleko_w_Proszku-

Ship: Mikasa Ackermann x fem!Reader

Anime: Attack on Titan

Tematyka: Lemon

Skróty: TI.- Twoje Imię, M.- Mikasa

Informacje dodatkowe:

Od razu wspomnę, że nigdy wcześniej nie pisałam takiego rozdziału, więc proszę o wyrozumiałość.

Myśli postaci są zapisane pochyloną trzciąką.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

POV Reader

Jutru jest moja pierwsza wyprawa za mury z której w dodatku mogę nie wrócić żywa. Do tej pory się wahałam, ale nie mam na co czekać, jeśli mam umrzeć, to chcę, żeby przynajmniej znała prawdę. Udałam się do pokoju dziewczyny i przez szparę w drzwiach wsunęłam liścik, w którym napisałam:

Proszę spotkajmy się o 19:30 na wzgórzu, chcę porozmawiać z Tobą w cztery oczy.

Oczywiście nie podpisałam się, ponieważ mogłaby od razu mnie zignorować, a tak to chociaż mam nadzieję, że przyjdzie, kierowana ciekawością, o ile w ogóle przyjdzie. W sumie nie powinnam się tym teraz zamartwiać, tylko tym co jej powiem, kiedy się już spotkamy. Jej twarz zawsze wyraża obojętność, a oczy niemiłosierny chłód przez co bałam się cokolwiek do niej powiedzieć i obawiam się, że i tym razem zabraknie mi języka w gębie, lub zacznę gadać głupoty, więc lepiej, żebym przynajmniej coś sobie wcześniej przygotowałam.

Zbliżała się godzina spotkania, a ja dalej nie wiedziałam co dokładnie chce jej powiedzieć, gdyż wszystkie sposoby wydawały mi się albo denne, albo za bardzo ckliwe, albo za długie. Zrezygnowana wstałam z łóżka, wzięłam płaszcz i wyszłam z pokoju.

Mimo iż droga na pagórek nie była zbyt długa, od, dziesięć minut spacerkiem to wolałam być pięć minut za wcześnie, niż za późno. W końcu to niekulturalne spóźniać się na spotkanie, na które samo się nalegało. Oczywiście, o ile w ogóle do niego dojdzie, gdyż dalej nie wiedziałam, czy Mikasa raczy przyjść. Na szczęście czarno-włosa zjawiła się na miejscu idealnie o wyznaczonej godzinie.

M.: A więc to Ty mnie tutaj ściągnęłaś, o czym chciałaś porozmawiać? -zapytała swoim obojętnym głosem.

TI.: No, bo, ja, ten -zaczęła się jąkać.

Cholera, skup się, bo w innym przypadku możesz zaprzepaścić swoją jedyną szanse. Wzięłam głęboki wdech

TI.: Mikasa, mimo iż Ty możesz mnie nie za bardzo kojarzyć, to ja Cie od zawsze bardzo szanowałam i podziwiałam, Twoje umiejętności od zawsze przyprawiały mnie o zachwyt. Jesteś naprawdę niesamowita, zarazem taka piękna, a jednocześnie silna, pewna siebie i niezależna. Posiadasz cechy, o których wielu może zaledwie pomarzyć i jestem pewna, że już w tej chwili umiejętnościami dorównujesz nie jednemu z wyżej postawionych żołnierzy. Jednocześnie w życiu przeszłaś tak wiele, a mimo to się nie poddałaś. Od zawsze byłaś dla mnie wzorem do naśladowania, mentorką i największym autorytetem, jednak w pewnym momencie stałaś się dla mnie również kimś więcej. -przerwałam na chwilę. -Jutro jest nasza pierwsza wyprawa za mury. Ty pewnie poradzisz sobie na niej bez problemu, jednak wielu innych przeciętnych żołnierzy, w tym ja może jej nie przeżyć, dlatego nie jestem w stanie ukrywać swoich uczuć dłużej.

Podeszłam do właścicielki szarych oczu, w których się tak bardzo zakochałam i złożyłam delikatny pocałunek na jej ustach. Nie był on jednak długi, ponieważ od razu mnie odepchnęła na tyle mocno bym wylądowała na ziemi. Był to dla mnie jednoznaczny sygnał. Moje uczucia zostały właśnie odtrącone. Nie skłamię mówią, że się tego nie spodziewałam, ale, jednak miałam ten malutki promyczek nadziej, który teraz został zgaszony, niczym płomień świecy, zdmuchnięty przez chłodny powiew wiatru. Mimo iż byłam na to przygotowana, to dlaczego teraz tak cholernie to boli...

One shoty z anime (zamówienia zamknięte)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz