Ryota Suzui x OC

303 4 1
                                    

Zamówienie od: Zuzanna1838

Ship: Ryota Suzui x OC

Anime: Kakegurui

Informacje o OC:

Imię i nazwisko: ZuriYomozuki (siostra bliźniaczka Runy)

Charakter: Bardzo podobny do Runy tylko jest dla wszystkich bardzo miła.

Wygląd: Wygląda tak samo ja Runa, nawet ubiera się w tą samą bluzę jak jej siostra (Runa ma byś chwilę starsza) Zuri ma mieć uszy elfa, zęby jak wampir, niebieskie oczy i ma być trochę niższa od Runy

Tematyka: Wyznanie miłości

Skróty: Z.: Zuri; R.: Ryota

♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️

POV Zuri

Ze względu na dość późną porę, w szkole było dość mało osób, z czego i tak wszyscy siedzieli w "kasynie szkolnym". Jednymi z tych osób byli Marry, Ryota no i oczywiście ja, jako osoba, która nadzorowała ich grę. Ze smutkiem musiałam stwierdzić, że chłopak najprawdopodobniej przegra.

No i niestety zgadłam. Czemu niestety? Otóż z dwóch powodów, po pierwsze - grali o ogromną sumę, po drugie - nie ukrywam, że lubiłam brązowowłosego, który aktualnie siedział załamany z głową opartą o stół.

Z.: Hej, nie przejmuj się, na pewno uda Ci się kolejnym razem. -powiedziałam, klepiąc go po plecach, gdy blondynka już odeszła od stołu.

R.: Dzięki za pocieszenie, ale to się raczej nie uda. Jestem beznadziejny w gry hazardowe. -powiedział, podnosząc głowę, aby na mnie spojrzeć.

Z.: Nie jesteś beznadziejny, po prostu brak Ci doświadczenia i jesteś zbyt ryzykowny. Z resztą jak chcesz to mogę Ci nieco pomóc. Masz teraz czas? -zapytałam, na co pokiwał głową- Świetnie, w takim razie, zajmiemy się tym od razu. -powiedziałam, rozkładając rzeczy potrzebne nam do gry.

Zaczęliśmy od pokera, gdyż była to najczęściej wybierana gra. Oczywiście graliśmy na małe sumy, aby nie dokładać mu zbytnio do długu. Co prawda parę pierwszy rozgrywek totalnie skopał, jednak po czasie chyba zaczął ogarniać o co chodzi, gdyż nie przegrywał już jednej rozgrywki za drugą. Do tego był dużo rozważniejszy i nie ryzykował tak bardzo jak wcześniej, co również było dla niego pomocne.

Z.: Na dzisiaj już wystarczy. -poinformowałam po kolejnej rundzie, wygranej przez chłopaka i zaczęłam sprzątać karty i żetony.

R.: Jak mogę Ci się odwdzięczyć? -spytał, co nieco mnie zaskoczyło.

Z.: Może zgodzisz się na wspólne wyjście na lodowisko? -zaproponowałam.

R.: Ok, w takim razie gdzie i o której? -zgodził się, ku mojemu ogromnemu szczęściu.

Z.: Jutro o 18 na lodowisku miejskim, pasuje? 

R.: Mhm, w takim razie do zobaczenia. -pożegnał się ze mną i wyszedł z sali.

Odczekałam chwilę, aby upewnić się, że odejdzie na wystarczającą odległość, po czym zaczęłam piszczeć, jak pięciolatka, która dostała misia. Byłam w tym momencie w ogromnej euforii.

*time skip*

Następnego dnia, tak jak się umówiliśmy, spotkałam się z Suzui'm w wyznaczonym miejscu. Bawiliśmy się świetnie.  Nagle zdarzyło się coś czego się nie spodziewałam, mieliśmy drobną stłuczkę w skutek której wylądowaliśmy w dość nietypowej postaci, a mówiąc konkretnie on na plecach, a ja na nim. Po tej wpadce nie odzywaliśmy się do końca jazdy jak i po zejściu z lodu.

W trakcie drogi do kawiarni, kiedy już myślałam, że po ptakach, Ryota przerwał ciszę panującą pomiędzy nami.

R.: Przepraszam. -wypalił.

Z.: Huh? 

R.: No za to na lodowisku. -wyjaśnił.

Z.: To raczej ja powinnam przeprosić, to ja w Ciebie wjechałam. -powiedziałam z lekkim zakłopotaniem. 

R.: Gdybym był bardziej uważny, zdążyłbym Cię wyminąć. -odparł, po czym ponownie zapadłą chwilowa cisza, którą znów przerwał- Tak właściwie, to czemu, w zamian za naukę mnie, chciałaś jedynie wspólnie wyjść? -zapytał wprost.

No i to niepozorne pytanie rozpętało prawdziwą wojnę w mojej głowie, gdzie na pozycjach wrogich: "Mówić mu wszystko wprost?", "Mówić mu prawdę, ale owijając to w bawełnę?", "Odpowiedzieć wymijająco?" oraz "Skłamać". Po krótkiej walce postanowiłam wybrać pierwszą opcję.

Z.: Cóż, dlatego, że podobasz mi się i pomyślałam, że byłby to najlepszy sposób, żeby nieco się do Ciebie zbliżyć. -wyznałam, nieco przyciszonym głosem.

R.: Ale jak, przecież praktycznie mnie nie znasz? -drążył temat.

Z.: Nie do końca tak. -odrzekłam, jeszcze ciszej.

R.: Co? -spytał nieco zaszokowany.

Z.: Nieważne. -odparłam szybko.

Ku chwale niebios nie dopytywał dalej, bo jeszcze by się dowiedział, że bawiłam się w stalkera, a to nie byłoby dla mnie korzystne. Zamiast tego znów zapanowała ta pieprzona cisza, która zaczynała mnie już nieco irytować, a że tym razem raczej nie mogłam liczyć na cudowne wybawienie z jego strony, to sama zdecydowałam się ją przerwać.

Z.: Słuchaj, możesz teraz sądzić o mnie co tylko chcesz, ale wiedz, że naprawdę cholernie mi się podobasz i bardzo chciałabym zbliżyć się do Ciebie, ale decyzja co z tym zrobisz to już należy do Ciebie. -powiedziałam na jednym wdechu i chciałam odejść, jednak nie było mi to dane, gdyż brązowooki złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i przytulił.

R.: Cóż, uważam, że jesteś miłą, inteligentną, szczerą, pomocną i piękną dziewczyną. -zaczął mówić, gdy już się o de mnie odsunął- I, jeśli nie masz nic przeciwko, to chciałbym dać nam szanse. Co Ty na to?

W odpowiedzi, jedynie wtuliłam się w jego tors i wymamrotałam ciche "dziękuję".

Po dłuższej chwili, gdy zimno zaczęło nam już nieco dokuczać ruszyliśmy w dalszą drogę do kawiarni, gdzie spędziliśmy cudowny czas na rozmowie, co jakiś czas przerywanej popijaniem ciepłej herbaty oraz jedzeniem ciasta. W skrócie wieczór idealny.

♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️

Mam nadzieje,

że poprawnie wykonałam zlecenie

i nie zjebałam tego.

Dzięki za przeczytanie i do następnego.

One shoty z anime (zamówienia zamknięte)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz