Zamówienie od: ruda_wydra
Ship: Fiodor Dostojewski x Nikołaj Gogoł
Anime: Bungou Stray Dogs
Tematyka: Lemon
Skróty: F.: Fiodor; N.: Nikołaj
🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻
POV Nikołaj
W dobrym humorze zmierzałem w stronę drzwi zza których wydobywały się słodkie dźwięki wiolonczeli. Bez pukania wszedłem do pomieszczenia i tak jak się spodziewałem, zauważyłem ciemnowłosego.
F.: Puka się. -burknął, przerywają grę.
N.: Co powiesz na mały sparing Dos-kun? -zaproponowałem, ignorując jego wcześniejsze słowa.
F.: Kolejny? Myślałem, że ostatnim razem już zrozumiałeś, że ze mną nie wygrasz. -odparł lekko zdziwionym, jak i pewnym siebie głosem.
N.: Nie bądź taki pewny Dos-kun. -odparłem, strzykając palcami.
F.: Ehh niech Ci będzie. -odparł od niechcenia- O to co zawsze? -upewnił się, na co skinąłem.
Nie powiem, na starcie szło mi dobrze. Niestety, problem polega na tym, że nie jestem dobry w dłuższej walce. Starałem się więc zakończyć to najszybciej jak to jest możliwe, jednak Fiodor zdawał sobie sprawę z mojej słabości, a co za tym idzie początkowo głównie skupiał się na unikach. Dopiero, kiedy minęło już parę minut, a ja powoli zaczynałem opadać z sił, posiadacz ciemnofioletowych oczu z defensywy przeszedł do ofensywy. Początkowo udawało mi się odpierać większość jego ataków, jednak do czasu, gdyż koniec końców, tak jak zawsze, skończyłem leżąc przyszpilonym do podłogi.
N.: Kurwa. -zakląłem, zdając sobie sprawę z tego, że znów przegrałem i z tego co będzie moją karą.
F.: I co teraz zamierzasz zrobić? Próbujesz się z tego wykaraskać, czy poddajesz się, skracasz swoje obecne upodlenie i przyjmujesz karę? -zapytał z "dumnym" uśmiechem.
N.: A mam jakiś wybór? -zapytałem niechętnie.
Zwycięzca zamiast odpowiedzieć, złapał mnie za nadgarstek, tym samym zmuszając mnie do podniesienia się, a następnie "popchnął" mnie na pobliski stół. Bez chwili zastanowienia przyssał się do mojej szyi, gdzie nie gdzie zostawiając sinoczerwone ślady oraz ugryzienia zębów, w międzyczasie ściągając górną część mojego stroju.
N.: Strasznie Ci się dzisiaj spieszy. -zwróciłem mu uwagę, na co odpowiedział tylko niezrozumiałym mruknięciem.
Chciałem jeszcze go podręczyć pytaniami, jednak nie było mi to dane przez jego nogę pomiędzy moimi oraz jego rękę błądzącą po moim torsie, co skutecznie mnie rozpraszało i nie mogłem sklecić jednego, logicznie brzmiącego zdania.
Kiedy na mojej szyi zaczęło już powoli brakować miejsca na malinki oraz ślady jego zębów, zaczął skupiać się na moich ramionach oraz klatce piersiowej, szczególnie na moich sutkach, którymi ostatnimi czasy uwielbiał się bawić, wiedząc jak żywo na to reaguję. Tym razem oczywiście nie było inaczej, przez co z moich ust raz po raz uciekały ciche stęknięcia jak i jęki. Gdy i to mu się jednak znudziło po dłuższym czasie, odwrócił mnie tyłem do siebie, po czym zdjął resztę moich ubrań. Kiedy już się spodziewałem, że zacznie mnie rozciągać, on pochylił się na de mną, co nieco mnie zaskoczyło.
F.: Wiesz co, jak do tej pory te kary, bardziej były dla Ciebie jak nagrody, więc co powiesz na to, żebyś wreszcie poczuł przegraną? -wyszeptał kuszącym głosem, wprost do mojego ucha, przez co z jednej strony przeszły mnie ciarki przyjemności, jak i niepokoju.
N.: Co masz na myśli? -zapytałem podejrzliwie.
Kolejny raz już tego dnia, zamiast odpowiedzieć mi słowami, po prostu postanowił mi to zademonstrować. Z ciągnął z siebie spodnie oraz bokserki i bez uprzedzenia, jak i wcześniejszego przygotowania wszedł we mnie. Przeszywający ból zawitał w dolnej partii mojego ciała, z moich oczu poleciały łzy, a z gardła wydobył się głośny krzyk.
F.: No, i teraz można nazwać to prawdziwą karą. -powiedział, wyraźnie zadowolony.
N.: Pierdol się. -wysyczałem z trudem, zaciskając dłonie na krawędziach stołu, chcąc jakoś wyładować ból.
F.: Co mówisz? Mam Cię zerżnąć? Jak sobie życzysz. -odparł, po czym zaczął dość szybko się poruszać we mnie.
Bolało... i to jak jasny chuj. Po za dźwiękami uderzeń ciała o ciało, w pomieszczeniu było słychać również moje krzyki połączone z jękami. Bądź co bodź, było w tym coś przyjemnego. Może było to spowodowane tym, że zwyczajnie lubię tę formę bólu, co w sumie byłoby czymś nowym, bo jednak zawsze było mi bliżej do sadysty, może chodziło o to, że sprawcą tego bólu był Fiodor. Nie wiem tego i prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiem. Nie zmieniło to jednak faktu, że obydwoje szybko doszliśmy. Zmęczony opadłem na stół ciężko dysząc. Na koniec, mój partner połączył nasze usta w dość agresywnym pocałunku, który mimo wszystko miał w sobie coś z namiętności. Gdy zabrakło nam powietrza, byliśmy zmuszeni odsunąć się od siebie, po czym ciemnooki, jak gdyby nigdy nic wyszedł z pomieszczenia, zostawiając mnie samego sobie z moimi przemyśleniami.
🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻🎻
Mam nadzieje,
że poprawnie wykonałam zlecenie
i nie zjebałam tego.
Dzięki za przeczytanie i do następnego.
CZYTASZ
One shoty z anime (zamówienia zamknięte)
FanficTak jak powyżej, one shoty z przeróżnych anime. UWAGA Książka zawiera rozdziały w których znajdują się scenki 18+ oznaczone symbolem 🔞. Znajdują się tu również rozdziały dotykające tematyki przemocy, toksycznych relacji itp, oznaczone symbolem ⚠️ O...