🔞Mafuyu Satou x fem!Reader

1.4K 23 38
                                    

Zamówienie od: dxddy-ereh

Ship: Mafuyu Satou x fem!Reader

Anime: Given

Tematyka: Lemon

Skróty: TI.- Twoje Imię, ZI.- Zdrobnienie Imienia, M.- Mafuyu

Akcja rozgrywa się rok po pierwszym koncercie.

Przepraszam jak coś źle odmienię.

🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸

POV Reader

Szłam spokojnie ulicą z małym, czekoladowym torcikiem w rękach. Dzisiaj mijał równy rok od pierwszego koncertu Sato. Co prawda obawiałam się, czy jego przyjaciele już go nie porwali, albo nie mają zamiaru tego zrobić, ale z drugiej strony w teorii spotkanie zespołu mieli dopiero jutro wieczorem, więc miałam nadzieję, że nie popsuję mu planów.

Po 15 minutach spacerku w końcu doszłam do jego mieszkania. Wzięłam głęboki oddech i delikatnie zapukałam do drzwi.

TI.: Wszystkiego najlepszego! -powiedziałam z szerokim uśmiechem na ustach, kiedy prze de mną stanął mój ukochany.

M.: Dzięki, ale z jakiej okazji te życzenia? -zapytał wyraźnie zdziwiony.

TI.: No nie mów, że zapomniałeś.

M.: Zapomniałem o czym? -dopytywał dalej nic nie rozumiejąc.

TI.: Dzisiaj mija równy rok od Twojego pierwszego koncertu. -wyjaśniłam zrezygnowana.

M.: A, no tak. Z resztą, proszę wejdź. -zaprosił mnie gestem dłoni do środka.

TI.: Dzięki.

Weszłam, ściągnęłam buty, poszłam do małego salonu, postawiłam wypiek na stole i zaczęłam szukać w szafkach talerzyków, noża i widelczyków.

M.: Sama go zrobiłaś? -spytał dopiero teraz dostrzegając tort.

TI.: Tak. -odpowiedziałam krótko i podeszłam do stołu aby go pokroić.

M.: Mmm, to było pyszne. -powiedział, kiedy już skończyliśmy jeść. -Naprawdę masz do tego talent.

TI.: Dzięki. -szepnęłam z delikatnym rumieńcem.

M.: Może Ci coś zagram. -zaproponował, a ja ochoczo pokiwałam głową.

Jak zaczarowana obserwowałam jak muska struny gitary i słuchałam dźwięków wydobywających się z jego ust. Muzyka tworzona przez niego była najmilszą muzyką dla moich uszu, muzyką, którą mogłam słuchać godzinami. Zatracona w dźwiękach nawet nie zauważyłam, kiedy zrobiło się ciemno.

M.: Już jest ciemno. -stwierdził, kiedy skończył grać już sama nie wiem którą piosenkę, a ja wyrwana z mojego świat lekko zdziwiona popatrzyłam za okno.

TI.: Masz rację, powinnam już wracać. -westchnęłam smutno.

M.: To niebezpieczne o tej porze, lepiej zostań u mnie na noc.

TI.: Ale nie mam ciuchów. -próbowałam lekko protestować, mimo iż w sumie podobał mi się ten pomysł.

M.: Pożyczę Ci jakąś moją bluzę. -odpowiedział szybko.

TI.: No dobrze.

Dał mi ubranie na zmianę i poszłam się umyć. Bluza mimo iż była na mnie za duża to ze zdziwieniem stwierdziłam, że ledwo zakrywa mi pośladki. Lekko niepewnie wyszłam z łazienki.

TI.: Mmm, Sato, mógłbyś mi dać jakieś spodnie? -zapytałam z całymi czerwonymi policzkami.

Spodziewałam, że chłopak raczej zacznie szperać w szafie, jednak on podszedł do mnie i wpił się w moje usta. Z dość dużym zdziwieniem zaczęłam oddawać pocałunek, bo to zazwyczaj ja inicjowałam każdą pieszczotę.

M.: Wybacz, już idę poszukać. -powiedział, kiedy oderwaliśmy się od siebie, jednak ja złapałam go za rękaw swetra i przyciągnęłam do kolejnego, dużo namiętniejszego pocałunku.

Zaczęłam powoli prowadzić nas w stronę łóżka, na które powoli się przewróciliśmy. Zaczęłam składać delikatne pocałunki na jego szyi. Mój ukochany był wyraźnie zdziwiony moim zachowaniem, jednak nie protestował co nie ukrywam, że mi odpowiadało. Powoli zdjęłam jego sweter i zaczęłam rozpinać guziki koszuli. Moim oczom ukazało się jego chude ciało z ledwo widocznymi zarysami mięśni.

TI.: Jesteś zdecydowanie za chudy. -mruknęłam robiąc mu malinkę przy żebrach co spowodowało cichy jęk z jego strony.

Kontynuowałam zabawę rozkoszując się dźwiękami wydobywającymi się raz po raz z jego ust. Już chciałam zdjąć z niego spodnie, aby móc przejść do dalszej części zabaw, jednak poczułam, jak łapie moje ręce. Lekko zdziwiona spojrzałam na niego.

M.: (ZI), j-jesteś pewna, mamy 17 lat?

TI.: Gdybym nie była to bym nie kontynuowała tego. -odpowiedziałam z zalotnym uśmiechem.

Sato nie pytał już o nic więcej i puścił moje dłonie tym samym pozwalając mi kontynuować. Powoli rozpięłam jego pasek i ściągnęłam jego spodnie. Wróciłam do zostawiania sinoczerwonych śladów na całym jego ciele, jednocześnie poruszając biodrami co wyraźnie sprawiało chłopakowi przyjemność. Po chwili stwierdziłam, że już wystarczy. Ściągnęłam z siebie bluzę i bieliznę. Ostatni raz spojrzałam w przyciemnione oczy siedemnastolatka, którego kochałam na zabój i pozbawiłam go bokserek. Powoli opuściłam się na jego męskość i po chwili zaczęłam poruszać biodrami. Słysząc jego jęki coraz bardziej przyspieszałam, kiedy nagle odwrócił nas i to on zaczął się poruszać. Oplotłam jego kark rękami i przyciągnęłam go bliżej. Wykorzystał to i zrobił mi parę malinek na dekolcie.

Po niedługim czasie doszłam, a chwilę po mnie również on. Bez słowa wtuliłam się w jego tors, kiedy wyszedł ze mnie i położył się obok, i zasnęłam.

🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸🎸

Mam nadzieje,

że poprawnie wykonałam zlecenie

i nie zjebałam tego.

Dzięki za przeczytanie i do następnego.

One shoty z anime (zamówienia zamknięte)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz