Aizawa Shouta x OC

1.5K 17 6
                                    

Zamówienie od: minchu-

Ship: Aizawa Shouta x OC

Anime: Boku no Hero Academia

Opis OC:
Imię i Nazwisko: Hosomane Sara
Wiek: 26 lat
Dar: Sand Manipulation
Wygląd: Sara jest dosyć wysoką jak na japońskie standardy, szczupłą kobietą. Odcień jej skóry da się określić jako śniady, ciemniejszy niż przeciętnej Japonki, przez co często sugeruje się jej, że ma bliskowschodnie korzenie. Oczy Hosomane mają złotą barwę, a ich kształt jest lekko skośny i pociągły.
Włosy Sary obcięto asymetrycznie, pod kątem - lewa część sięga lekko za żuchwę i stopniowo wydłuża się tak, by po prawej stronie sięgać do połowy szyi. Ich barwa to turkus.
Obiektywnie można ją nazwać ładną kobietą.
Hosomane lubi wyglądać elegancko i kobieco. W swoim ubiorze zachowuje raczej minimalizm i stawia na klasyki. Jej styl opiera się na stonowanych kolorach, prostych krojach i złotej biżuterii - tak, aby zawsze wyglądać dobrze, nieważne jak szybko wybiera outfit.
Po domu zazwyczaj nosi duże bluzy i krótkie spodenki sportowe. Nogi wkłada w charakterystyczne, puchate czapki. Ze względu na wadę wzroku, potrzebuje okularów do pracy przed komputerem.
To są jedynie informacje moim zdaniem najważniejsze dla fabuły, jednak zostawiam wam również link do oryginalnej strony:

https://docs.google.com/document/d/1QpK89GvSAln5f_viyp158z7_BUkNM1XrbdPzUsZj0rM/edit

Tematyka: Rocznica

Skróty: S.- Sara, A.- Aizawa

Informacje dodatkowe:

Myśli postaci zapisane są pochyłą trzciąką

-------------------------------

POV Sary

Sobota, dla większości osób dzień jak każdy inny, jednak dla mnie wyjątkowy, ponieważ jest to dzień naszej rocznicy. Do końca nie byłam pewna, jak prezent wybrać dla Shoty, ale ostatecznie wybrałam srebrny zegarek. Ciekawa jestem tylko co wymyślił mój mąż. 

Siedziałam w sypialni przeglądając jakieś różne strony w internecie bez większego celu. Nagle dostałam SMS-a od czarnowłosego o treści "O 19 wychodzimy"

"Ciekawe gdzie i jak powinnam się ubrać"

Po przeszukaniu szafy postawiłam na czarną prostą sukienkę i tego samego koloru buty na obcasie. Do tego dobrałam beżowy płaszcz, a całości dopełniła złota biżuteria oraz makijaż, który podkreślał moje oczy. Włosy jedynie rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone jak zawsze. Stanęłam przed lustrem, aby zobaczyć, czy na pewno wszystko dobrze się komponuję. Wygląda całkiem dobrze. Postanowiłam nic nie zmieniać, z resztą nawet jakbym chciała to bym nie zdążyła, ponieważ do spotkania zostało pięć minut. Usiadłam więc na fotelu i zaczęłam bawić się z kotami za pomocą lasera, do czasu, gdy usłyszałam otwieranie drzwi. Poszłam do przedpokoju, gdzie zobaczyłam nikogo innego jak mojego ukochanego.

A.: Gotowa? -zapytał jak zwykle lekko zmęczonym głosem.

S.: Tak -odpowiedziałam krótko, złapałam za torebkę, do której wcześniej z chowałam mój prezent i wyszliśmy. 

Mężczyzna prowadził mnie przez miasto, z początku do niewiadomego mi miejsca, jednak w połowie drogi zorientowałam się, że kierujemy się do naszej ulubionej restauracji. Oczywiście po drodze inni ludzie patrzyli na nas zaciekawieni, tak samo jak, gdy weszliśmy do restauracji, jednak nie przeszkadzało nam to. Kiedy kelner poprosił nas o złożenie zamówienia, ja wybrałam Taameje a, Shota filet z łososia. Do picia wybraliśmy czerwone wino.

Kiedy czekaliśmy na nasze dania postanowiłam zacząć rozmowę od pytania, które mnie frapowało od pewnego czasu.

S.: Co zrobiłeś z Eri?

A.: Mirio się nią zajmuje. -odpowiedział krótko.

Kiwnęłam jedynie głową.

Rozmawialiśmy jeszcze trochę do momentu, kiedy w końcu przyszło nasze jedzenie. Posiłek spożyliśmy w ciszy, a później domówiliśmy jeszcze desery. Kiedy już wszystko zjedliśmy, poszliśmy przejść się po parku. Po godzinie spaceru lekko zmęczeni usiedliśmy na trawie pod drzewem i po prostu patrzyliśmy się w gwiazdy. Nagle przypomniało mi się, że dalej nie wręczyłam prezentu mojemu mężowi. 

S.: Shota, proszę. -powiedziałam i podałam mu mały pakunek.

A.: Co to? -spytał podejrzliwie.

S.: Otwórz, to sam się dowiesz.

A.: Zegarek?

S.: Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy.

Bohater nic nie odpowiedział, tylko mnie pocałował. Z przyjemnością oddałam tą drobną pieszczotę.

S.: Zastanawiałeś się, jak będzie wyglądać nasze życie, za dajmy na to 10 lat? -zapytałam, kiedy już oderwaliśmy się od siebie.

A.: Będzie takie jak teraz, z tą różnicą, że będziemy starsi. -odpowiedział praktycznie bez zastanowienia.

S.: No, ale tak na poważnie nie myślałeś nigdy o tym, nie planowałeś jakby mogło wyglądać nasze życie.

A.: Sara, przecież wiesz, że wykonujemy taki zawód, gdzie planowanie przyszłości nie ma sensu, bo po pierwsze po co planować przyszłość, której może nie być, a po drugie, przecież znasz to przysłowie: "Powiedz losowi o swoich planach i patrz jak się śmieje".

S.: Tak, znam, ale

A.: Nie ma żadnego ale, po prostu cieszmy się tym co jest dzisiaj.

To był jeden z tych nielicznych momentów, gdzie odpuściłam, nie chciałam się kłócić z mężczyzną, jednocześnie psując ten dzień.

Siedzieliśmy jeszcze trochę, do momentu, kiedy oczy zaczynały mi się kleić. 

Po powrocie do domu wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka i nie minęła za dużo czasu jak zasnęłam.

------------------------------------------

Mam nadzieję,

że poprawnie wykonałam zlecenie

i nie zjebałam tego.

Dzięki za przeczytanie i do następnego.

One shoty z anime (zamówienia zamknięte)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz