🔞Tobio Kageyama x Fem! Reader

1.2K 29 4
                                    

Zamówienie od: bylamWsklepie

Ship: Tobio Kageyama x Fem! Reader

Anime: Haikyuu

Tematyka: Lemon

Skróty: K.: Kageyama; TŻI.: Twoje Żeńskie Imię

🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐

POV Reader

TŻI.: Nareszcie! -krzyknęłam szczęśliwa, kiedy udało mi się wystawić piłkę tak, że spadła idealnie na butelkę, strącając ją.

K.: Nie pracujesz całym ciałem, tylko rękami, do tego źle ustawiłaś dłonie, gdyby piłka leciała szybciej, dostałabyś po palcach. -zaczął wypunktowywać moje błędy, niszcząc tym samym moje zadowolenie.

TŻI.: Pfff, znalazł się Pan maruda, niszczyciel dobrej zabawy, pogromca uśmiechów dzieci. -burknęłam, nieco obrażona idąc po piłkę, po czym podałam ją ponownie czarnowłosemu, wróciłam na swoją pozycję, a on ponownie wyrzucił piłkę, tak abym mogła wystawić.

Niestety moje kolejny próby, powtórzenia poprzedniego wyczynu były nieskuteczne, co nie poprawiło mojego humoru.

K.: Ehhh, tak jak myślałem, to był zwykły fart. Co prawda panujesz już na tym w którą stronę ma lecieć piłka, ale nie panujesz nad siłą, którą wkładasz w jej odbicie. Będziemy musieli nad tym popracować, ale nie dzisiaj, już i tak ledwo stoisz na nogach. -stwierdził.

Kiwnęłam głową, na znak, że jego słowa do mnie dotarły, pozbieraliśmy i pochowaliśmy cały sprzęt, po czym zabrałam się za rozciąganie. W trakcie, gdy wykonywałam skłony, Kageyama podszedł do mnie od tyłu, jedną rękę przytrzymał mnie w talii, natomiast drugą ułożył na moich plecach nieco na nie naciskając, zmuszając mnie tym samym do pogłębienia skłony, przez co z moich ust wydobyło się ciche syknięcie.

K.: Wytrzymaj, nie jest to coś co wykracza po za granicę Twoich możliwości. -usłyszałam jego spokojny głos.

Przez dłuższą chwilę trwaliśmy w tej pozycji, aż wreszcie nacisk na moich plecach zmniejszył się, a ja wreszcie mogłam się wyprostować.

TŻI.: Zmieniłeś się ostatnio. -stwierdziłam.

K.: Co masz na myśli? -zapytał nieco zaskoczony.

TŻI.: Mimo iż dalej jesteś porywczy, to i tak jesteś dużo spokojniejszy niż wcześniej. Do tego, działasz dużo bardziej przemyślanie. Jeżeli coś komuś nie wychodzi to nie rzucasz się na niego z krzykiem, tylko analizujesz co jest nie tak i starasz się nieco to poprawić, ale mimo wszystko nie do końca, tak aby druga osoba, też musiała nieco popracować. Nieco jak Oikawa. -widziałam jak jego mina nieco zrzedła, na dźwięk imienia dawnego kolegi z drużyny.

K.: Po prostu ten sposób jest dużo efektywniejszy dla całej drużyny. -odpowiedział beznamiętnym tonem, po czym wróciliśmy do rozciągania.

Po jakiś 15 minutach rozeszliśmy się do szatni, gdzie wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i spakowałam resztę rzeczy. Kiedy wyszłam, Kageyama już na mnie czekał. Z racji tego, że mój dom znajdował się po drodze do jego, to dłuższą część trasy zawsze przechodziliśmy wspólnie. Tym razem nie było inaczej. Przez całą drogę rozmawialiśmy, a w zasadzie to bardziej przypominało jednostronny monolog, do którego raz na jakiś czas wtrącał się Kageyama i tak w większości był prze ze mnie do tego "zmuszany", zadawanymi pytaniami.

Gdy przeszliśmy już nieco ponad połowę drogi zaczęło kropić. Początkowo myśleliśmy, że to jedynie niewinna mżawka, którą oboje zignorowaliśmy, jednak już po niedługiej chwili tam mżawka przemieniła się w istną ulewę, która zmusiła nas do ekspresowego biegu wprost do mojego domu. Oczywiście nie zmieniło to faktu, że gdy wpadliśmy do domu to oboje wyglądaliśmy jak mokre kury.

One shoty z anime (zamówienia zamknięte)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz