🔞Chuuya Nakahara x OC

627 18 4
                                    

Zamówienie od: _Akashi_Senju_

Ship: Chuuya Nakahara x OC

Anime: Bungo Stray Dogs

Tematyka: Misja + Lemon

Opis OC:

Imię i Nazwisko: Aelin Crochan

Wiek: 20 lat

Wygląd: czarne włosy sięgające do końca łopatek, zielone oczy, 154cm

Charakter: jest miła i troskliwa ale ma też niewyparzoną gębę i potrafi nieźle odpyskować lub zwyzywać czasami bo o jej się nudzi

Zdolność: umie wytworzyć czarny ogień

Należy do Mafii Portowej

Skróty: Ch.: Chuuya; A.: Aelin

🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫

POV Aelin

A.: Dobra, pokaż ten plan budynku. -powiedziałam, wyciągając dłoń.

Rudowłosy podał mi małą mapkę. Przyjrzałam się dokładnie rozkładowi pomieszczeń i korytarzy.

A.: Dobra, więc zrobimy tak... -zaczęłam dokładnie wyjaśniać mu mój plan.

Słuchał mnie dokładnie, potakiwał i zwracał uwagę na pewne elementy, które nie do końca mu pasowały. Ostatecznie dość szybko udało nam się obmyślić w miarę spójny i dokładny plan. O dziwi nie różnił się on jakoś bardzo od mojego pierwotnego, z czego, nie ukrywam, że byłam dumna. Nie chcąc tracić czasu, od razu wzięliśmy się do roboty.

Początkowo, wszystko szło nadzwyczaj łatwo. Widać było, że strażnicy, obejmujący wartę na niższych piętrach są nowicjuszami, tak jak pisało w aktach. Z racji tego, że nie stanowili oni dla nas bardzo dużego zagrożenia, jedynie obezwładnialiśmy ich i krępowaliśmy. Niestety, im wyżej się wspinaliśmy tym było ciężej, jednak prawdziwa jazda zaczęła się dopiero na ostatnim piętrze. Osoby chroniące drzwi do biura ich głównego szefa, jak i parę osób znajdujących się w jego środku to była istna elita, jego najbardziej zaufani ludzie, czemu nie ma się co dziwić, w końcu to w ich rękach spoczywało jego życie. Ze względu na poziom, który sobą reprezentowali nie mogliśmy pozwolić sobie na litość, chwilę wytchnienia, czy spuszczenie gardy. Jeden niewłaściwy ruch mógł kosztować nasze życie, nic więc dziwnego, że oboje dawaliśmy z siebie 102% wyostrzając nasze zmysły do maximum.

Gdy wreszcie, po długiej walce, udało nam się ich wszystkich "unieszkodliwić", odetchnęliśmy z lekką ulgą, jednak wiedzieliśmy, że to nie koniec naszej misji i lepiej abyśmy się pośpieszyli. Stworzyłam więc w pomieszczeniu, dość spory krąg ognia, który miał nas nieco zabezpieczyć, przed ewentualnymi posiłkami, po czym wzięliśmy się za przesłuchiwanie głównego biznesmena.

A.: No, to teraz najwyższy czas porozmawiać z naszym głównym, tłustym wieprzem. -zaśmiałam się szyderczo, spoglądając w stronę szefa, całej tej organizacji, w którego oczach było widać jedynie przerażenie.

Mężczyzna, mimo iż dla przeciętnego podwładnego mógł wydawać się groźny, tak na prawdę był ogromnym tchórzem. Po tym co zobaczył nawet nie próbował stawiać oporu, mając pewnie nadzieję, że grzecznie odpowiadając na wszystkie nasz pytania, uda mu się zachować życie. Ehh, nawet nie wiedział jak się mylił.

Po przesłuchaniu oraz zabójstwie, jakże szanownego pana biznesmena, postanowiliśmy ewakuować się przez okno, przy użyciu zdolności rudowłosego. Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to jedyna możliwa opcja, gdyż na dole roiło się od masy goryli. Walka z nimi może nie byłaby aż tak trudna, gdybyśmy oboje byli wypoczęci, aczkolwiek, my padaliśmy z nóg.

A.: To co powiesz na opicie naszego zwycięstwa u mnie? -zaproponowałam, ze świadomością, że i tak nie odmówi.

I tak też się stało, niebieskooki z ochotą się zgodził.

Moje mieszkanie nie było zbyt daleko, to też droga nie była długa. Szybko ściągnęliśmy z siebie okrycie wierzchnie i przeszliśmy do salonu. Wyjęłam z jednej z szafek kieliszki odpowiednie dla trunków, które będziemy pić. Postawiłam je na małym stoliku i z barku wyjęłam czerwone, wytrawne wino dla mojego przyjaciela oraz butelkę szampana dla siebie. Posiadacz rudych włosów uśmiechnął się lekko.

Ch.: Za dobrze mnie znasz. -powiedział, gdy zabrałam się za otwieranie wina.

A.: W końcu to nie pierwszy raz, gdy opijamy nasze zwycięstwo, z resztą to jakie trunki preferujesz, też nie jest żadną tajemnicą. -zaśmiałam się lekko.

Kiedy oby dwa trunki były już rozlane, wzięliśmy kieliszki, stuknęliśmy się nimi symboliczne ze słowami "za zwycięstwo" i zaczęliśmy pić.

Przez to, że za równo ja jak i mój towarzysz nie mieliśmy zbyt mocnych głów, nie zajęło nam dużo czasu upicie się, w szczególności kapelusznikowi, który niestety nie znał umiaru i był dużo bardziej pijany niż ja. I to akurat nie było dla mnie nic dziwnego, bo nie znałam go od wczoraj. Dziwny był jednak moment, w którym wpił się on w moje usta. Automatycznie oddałam pocałunek. Poczułam jak ułożył swoje dłonie na moich biodrach, natomiast ja wplotłam swoje w jego włosy. Po dłuższej chwili, zszedł swoimi ustami na moją żuchwę oraz szyję obsypując je masą pocałunków oraz malinek. Kiedy dotarł już do granicy, gdzie moją skórę zasłaniał materiał mojej bluzki, zdjął ją ze mnie, pozbawiając mnie przy okazji również biustonosza, po czym popchnął mnie delikatnie tak, abym położyła się na kanapie, co z resztą uczyniłam. Ponownie poczułam jego usta na swoim ciele, jednak tym razem w okolicach ramion oraz obojczyków, po czasie zsuwając się również na mój dekolt. Z moich ust raz po raz wydobywały się ciche pomruki, które nasiliły się w momencie, gdy zaczął pieścić moje piersi. Nie chcąc być zupełnie bierna, zaczęłam rozpinać guziki jego kamizelki, a następnie koszuli. Gdy rozpięłam już wszystkie, sam przeniósł się na kolana, zrzucając z siebie zbędny ubiór. Zadowolona, podniosłam się lekko i zaczęłam błądzić dłońmi po jego nagim torsie, gdzie nie gdzie zostawiając po sobie sinoczerwone ślady. Nie sprzeciwiał się, jednak wyraźnie się nudził. Widząc to, przyciągnęłam go do kolejnego, namiętnego pocałunku, w trakcie którego, ponownie mnie przewrócił i zdjął dolną część mojego stroju. Od razu włożył we mnie dwa palce, na co jęknęłam mu cicho w usta, co wyraźnie mu się spodobało. Zaczął nimi poruszać, przy tym, cały czas znacząc moje ciało kolejnymi znakami, w międzyczasie, dodając również trzeci palec. Po dłuższym czasie, zaczynając się nieco niecierpliwić, zaczęłam rozpinać jego pasek od spodni. Nakahara, rozumiejąc to, sam zdjął z siebie dolną część jego stroju. Po raz enty tego dnia połączył nasze usta, po czym powoli zaczął we mnie wchodzić. Stłumiłam w sobie głośny krzyk, a z moich oczu popłynęły łzy. Chłopak z całował je, po czym zaczął gładzić dłonią na moje udo oraz biodro. Gdy już w miarę się przyzwyczaiłam dałam mu delikatny znak, że może się poruszać. Delikatnie zaczął poruszać biodrami, nie chcąc sprawiać mi jeszcze większego bólu, stopniowo wzmacniając swoje ruchy. Przyjemność, zaczęła przewyższać ból. Ponownie wplotłam palce w jego włosy, rozpuszczając je przy tym.

A.: M-Mocniej. -jęknęłam z trudem.

Poczułam jak spełnia moją prośbę, doprowadzając mnie tym samym do obłędu.

Nie minęło zbyt dużo czas aż oboje doszliśmy, jęcząc swoje imiona. Rudowłosy wyszedł ze mnie, po czym podniósł mnie na "pannę młodą" i przeniósł mnie do mojej sypialni. Położył mnie na łóżku, a ja pociągnęłam go za sobą. Wtuliłam się w jego tors, a on jedną ręką objął mnie w pasie, a drugą zaczął bawić się moimi włosami. Było to dość przyjemne i uspokajająco to też, dość szybko zasnęłam.

🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫🔫

Mam nadzieje,

że poprawnie wykonałam zlecenie

i nie zjebałam tego.

Dzięki za przeczytanie i do następnego.

One shoty z anime (zamówienia zamknięte)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz