🔞Kaoru Sakurayashiki (Cherry) x Kojiro Nanjo (Joe)

661 14 4
                                    

Zamówienie od: twojamama05

Ship: Kaoru Sakurayashiki (Cherry) x Kojiro Nanjo (Joe)

Anime: Sk8 the Infinity

Tematyka: Lemon

Relacja: Są w związku

Skróty: C.: Cherry; J.: Joe (Wybaczcie, że z ksywek, a nie imion, ale tak jest mi nieco prościej)

Informacje dodatkowe:

Akcja rozdziału ma miejsce w przeszłości, kiedy byli młodsi

🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹

POV Cherry

Łaziliśmy po galerii szukając jakichkolwiek ubrań, które by nam przypasowały. Dni robiły się coraz chłodniejsze, jednak nie było na tyle źle aby zaprzestać jazdy na desce. Mimo to, żaden z nas nie miał odpowiedniego stroju, więc wreszcie postanowiliśmy poświęcić jedno popołudnie, żeby później mieć spokój na dłuższy czas.

Kojiro wybrał już praktycznie wszystko co chciał, a ja przeglądałem ostatnie rzeczy. Nagle wśród ubrań zauważyłem spódniczkę w czarno czerwoną kratę. Domyśliłem się czyja to była sprawka, jednak postanowiłem wykorzystać to przeciwko niemu. Po raz kolejny założyłem czarną bluzę oraz spódniczkę. Poprawiłem również włosy, po czym uchyliłem zasłonę. Dzięki Bogu aktualnie w przymierzalni nie było nikogo, więc nie byłem jakoś bardzo zawstydzony.

C.: No no Kojiro, nie wiedziałem, że tego typu rzeczy Cię podniecają. -mruknąłem.

J.: Kurwa. -jedynie tyle mógł z siebie wykrztusić.

Jego twarz pokryła się soczystą czerwienią. Zaśmiałem się.

C.: Następnym razem zaplanuj dokładniej swoje kawały, głupi gorylu. -powiedziałem po czym wróciłem do przymierzalni.

Przebrałem się w swoje ubrania, a następnie zabrałem resztę ciuchów. Żadne z nich mi za specjalnie nie przypasowało, więc nie widziałem sensu w zakupie czegokolwiek.

C.: Zamierzasz się ruszyć, nie mamy całego dnia. -pośpieszyłem go.

J.: Umm, idź przodem, dogonię Cię. -powiedział, jednak było coś nienaturalnego w sposobie jaki to zrobił jak i w jego postawię.

C.: Gadaj, co zdążyłeś odjebać, przez te krótkie parę chwil, gdy mnie nie było? -zapytałem, lekko podirytowany.

J.: Nic nie odwaliłem, jestem zmęczony, idź zaraz Cię dogonię. -odparł.

Przez chwilę trwaliśmy w ciszy, aż w głowie zapaliła mi się lampka.

C.: Wstań. -zażądałem.

J.: Co, po co? -zapytał zaskoczony.

C.: Po prostu wstań. -odparłem, spokojnym, jednak nie znoszącym sprzeciwu głosem.

Zielonowłosym wiedząc, że znajduje się na przegranej pozycji. Wypełnił więc moje polecenie, a moja teoria potwierdziła się.

C.: A więc jednak faktycznie to na Ciebie działa, muszę zapamiętać na przyszłość.

J.: Możesz przestać drwić ze mnie? -zapytał podirytowany.

C.: Dobra chodź. -odparłem, po czym złapałem go za nadgarstek i zacząłem ciągnąć w stronę toalet.

Weszliśmy do pierwszej lepszej kabiny. Nie chcąc przedłużać od razu wpiłem się w jego usta i zacząłem rozpinać jego pasek od spodni. Kojiro, jednak nie pozwolił mi na to, złapał moje ręce i odsunął się o de mnie. Popatrzyłem na niego niezrozumiale.

J.: Naprawdę chcesz to zrobić tutaj? -zapytał, widocznie zdezorientowany.

C.: No a czemu nie? -odparłem nie rozumiejąc go.

J.: A jeśli ktoś wejdzie? -dalej drążył.

C.: Wolisz wracać z namiotem w spodniach? -popatrzyłem na niego prześmiewczym wzrokiem- Daj spokój, po prostu musimy być nieco ciszej niż zazwyczaj.

Po moich słowach ponownie wpiłem się w jego usta. Tym razem oddał dość agresywny pocałunek i pozwolił mi rozpiąć jego spodnie. Następnie zdjąłem z niego bokserki i zacząłem stymulować jego członka. Poczułem jak w pierwszym momencie spiął się na mój dotyk, jednak po chwili rozluźnił się, a z jego usta zaczęły wydobywać się pojedyncze stęknięcia. Nagle znów złapał moją rękę, chcąc abym przestał.

C.: Co znów? -zapytałem podirytowany.

W ramach odpowiedzi zrobił to samo co ja parę chwil temu, przez co z moich ust wyrwał się pojedynczy jęk. Szybko się jednak opanowałem i wróciłem do wcześniejszej czynności.

Czując, że zielonowłosy za niedługo dojdzie przyspieszyłem swoje ruchy. Kojiro również to uczynił. Po chwili oboje osiągnęliśmy szczyt. Oparłem głowę o jego ramię, próbując unormować oddech. Nie było mi to jednak dane przez posiadacza czekoladowych tęczówek, który połączył nasze usta. Ten pocałunek zdecydowanie różnił się d poprzednich, był dużo spokojniejszy od poprzedniego, zdecydowanie bardziej skupiający się na uczuciach, którymi siebie darzyliśmy, a nie na samej fizyczności.

Gdy już nieco ochłonęliśmy, doprowadziliśmy się do względnego porządku i wyszliśmy z galerii.

J.: To jak, jedziemy do mnie, czy do Ciebie? -zapytał, kiedy byliśmy już przed galerią.

C.: Obojętnie, jedyne o czym mażę to o ciepłym prysznicu.

J.: To może do mnie, będziemy mogli poleżeć w wannie. -zaproponował, na co przewróciłem oczami.

C.: Jeszcze Ci mało? -zapytałem zgryźliwie, na co otrzymałem jedynie ciche prychnięcie z jego strony- Niewyżyty goryl. -skwitowałem.

🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹🛹

Mam nadzieje,

że poprawnie wykonałam zlecenie

i nie zjebałam tego.

Dzięki za przeczytanie i do następnego.

One shoty z anime (zamówienia zamknięte)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz